No właśnie. Jak po raz pierwszy zetknęliście się z komputerami, internetem, grami i grami mmo? Jaki był Wasz pierwszy komputer i jak go zdobyliście. Temat zainspirowany mareczkiem grającym na pc z komunii (need for speed na 286!!!).
1. Pierwsza styczność - Sopot 1986 - przy molo stał taki salon gier, gdzie było pełno commodore i atari. Grało się w jakieś podróbki donkey konga. No i chyba ciutek wcześniej salon gier - takich typowych maszyn arcadowych w Łebie.
2. Pierwszy komputer w roku 1991. Zbierałem z kieszonkowych (za każdą 5 w szkole dostawałem 5000zł hehe) przez cały rok. Plus z prezentów gwiazdkowych itp. Dumnie uzbierałem w sumie 2 600 000zł. Z tą zabójczą kwotą udałem się do Baltony, gdzie kupiłem zestaw z Commodore 64. Z... zaplombowaną głowicą w magnetofonie hehehe. 3 dni później ojciec mega wkurwiony, że na c64 nic nie działa po kilkugodzinnym czekaniu dorzucił mi drugie tyle, c64 oddaliśmy do baltony (było wtedy 5 dni na zwrot) i pojechaliśmy do Sopotu kupić pachnącą świeżością Amigę 500. Komputer był zakupiony typowo w celach rozrywkowych - do grania. A500 była wersją niemiecką, wszystko było po niemiecku, przez co musiałem się naumieć tego języka. Z braku rynku gier w Tczewie na tą platformę (wszyscy mieli zx, atari i c64) z nudów nauczyłem się programować w basicu.
3. Internet. Czytało się o tym wynalazku sporo w kolorowych pisemkach. W 1996 TP w Tczewie zrobiła wielką prezentację w jednej ze szkół jakie to jest zajebiste. Przez tydzień się po lekcjach tam biegało i zgrywało internet na dyskietki. Kursy programowania, gify z dupami, dowcipy i instrukcje młodego pirotechnika. W 3 miesiące zapierdalając po lekcjach z jakimiś ulotkami dorobiłem się modemu o zawrotnej wówczas prędkości 33600bps. Jednak sam koszt modemu (350zł) to było nic w porównaniu do rachunków jakie generowało 0202122 (rekordowy to był 700zł - dziękujmy godzinom spędzonym na IRC). Więc trzeba było zapierdalać, aby to spłacić
. Dopiero w 1999 roku pojawiły się prepaidy z usługą callback.
4. Gry - no to tak jak w punkcie 1
5. MMO - 1997 - był internet, było zamiłowanie do gier, zamiłowanie do IRC, to i szybko człowiek odkrył Ultimę Online. Problemem była karta kredytowa, ale udało mi się w końcu na oficjalnych pograć z 3 miesiące. Potem to już Anarchy Online, ale roku nie pamiętam.
A jak u Was? Ściemnialiście starym, że komputer to do nauki, a nie grania tak jak matołeczek? Bo szczerze to z mojego pokolenia i kilka lat młodsze koleżanki to zawsze załatwiały komputer do grania. Pasje z tym związane powstawały później. A dopóki internet się nie spopularyzował to nikt nie używał argumentu "do nauki" raczej.
_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania