taa, wlasnie widze
chyba 2k na godzine

nie pisz tak bo w UK może komuś żyłka pierdyknąć..

oczywiscie, to kompleksy Bullet - zazdroszcze tych zarobkow i polskiego haj lajfu

Nie bylo mnie jakis czas, widze ze niektore rzeczy sie nie zmieniaja. Mareczek pierwszy emigrant RP zawsze wie najlepiej.

Pieszczoch widze ze sie wybil z kucharza na PMa i opowiada o horror stories w produkcji zywnosci. Gratki zupelnie na powaznie. Also, props za plakat, nie pomyslalbym o tym.

Przejrzalem kilka stron z tylu i przodu watku, dalej przekomarzanie sie i dogryzanie jeden drugiemiu, przechwalki i bajki z mchu i paproci ("mam takiego znajomego co nic nie umie, ale na saksach stac go na lexusy").

Eh, eh, eh.

Z praca jest ciezko, ale z dobrymi pracownikami tez. Jesli ktos ma doswiadczenie techniczne i realna wiedze to ma duze szanse, przynajmniej w IT. Druga polowa sukcesu to tzw 'attitude'. Jesli po kandydacie nie widac ze jest proaktywny, ze potrafi sie dostosowac do otoczenia i jest w stanie przyjmowac krytyke i uzywac jej do rozwoju, to takiemu czlowiekowi mozna placic wiecej niz sie planowalo.
Na prawde nie sadze, ze powazne (zaznaczam, powazne) firmy probuja leciec po taniosci. Jesli ktos w IT chce cokolwiek zbudowac na studentach, to nie jest to miejsce na cokolwiek wiecej niz praktyki. W takich firmach zazwyczaj patologia goni inna patologie.

Firma, w ktorej pracuje (Wro), juz jakis czas szuka zdolnych Android Developerow i QA z dziedziny mobile. CV jakie ogladam i rozmowy jakie mam z kandydatami czesto wolaja o pomste do nieba. Ludzie potrafia wypisac 8 lat doswiadczenia, a jak sie ich zapyta o podstawy z Javy czy Androida to robia wielkie oczy, bo te 'podstawy' to sa 'dobre praktyki' a oni lecieli na rzeźbach we wszystkich zleceniach.
Tu wlasnie wychodzi profesjonalizm w danej dziedzinie. Oprocz tego ze wie sie jak cos zrobic, to nalezy szukac sposobow aby zrobic to lepiej, porownac sie z innymi i dazyc do rozwoju. Klepanie w kolko tego samego wychodzi bokiem bardzo szybko.

Szkolenia i certyfikaty sa przydatne, ale obycia z tematem nic nie zastapi. Weryfikacja na rozmowie niszczy wszystkich pozerow, a zatrudniajacy maja tylko bol glowy ze zmarnowali ponad godzine czasu na kogos, kto tylko udawal ze wie.

PS. Robi ktos jako PM/ScrumMaster w IT? Mozemy porownac notatki

następnym razem przyjmę na klate te newsy z Polski zaczęrpnięte z Przyjaciółki i innych Faktów. Okazuje się, ze moje doświadczenia z pierwszej ręki są gówno warte - w Polsce i tak wszyscy wiedzą lepiej

+1

Raczej chodzi mi o to z jakim zaangazowaniem bronisz swoich opinii i dajesz sie trollowac reszcie.
Z drugiej strony, co chwile zarzucasz ludziom ze jak ich tu nie ma, to nic nie wiedza. Kazdy kto nie mieszka przy eye to Virtuti Cebulari, etc

Mnie się wydawało, że wszyscy troluja Marka, ale może ktoś na poważnie. A co do scruma to wszyscy pierdolą o tym od jakiegoś czasu, nowa moda. Może trzeba będzie w porobić w agilu w końcu, skoro takie trendy.

Oprócz scruma warto zainteresować się też XP.

Techniki warto znac, ale wazniejsza jest umiejetnosc ich zastosowania w odpowiednim miejscu.

Inaczej zaczyna sie szpanowanie nazwami, a jak przyjdzie co do czego to bedzie totalny rozjazd

@Nestor
Zapomniałeś że poza sezonem byłem jeszcze lektorem ^^

Teraz od 1go byłem w Germanii i rozpocząłem pracę kierownika magazynu. W poniedziałek będę w drodze do Szwajcarii do swojego już magazynu (2tyg. tam i 2tyg. praca przy granicy).
A w międzyczasie .js na codeacademy i albo coś napiszę i będę w tym siedzieć albo za odłożoną kasę pójdę na staż do jakiegoś korpo pouczyć się.
Ogólnie to nigdy nie chciałem być koderem z powodu przykutej dupy do biurka, ale jak widzę że z roku na roku coraz ciężej jest mi nie tylko przebić pewną kwotę ale i ją utrzymać to mnie kurwica trafia.

w sumie racja powinienem olać te przesiąknięte stereotypami i ksenofobią brednie co większych oszołomów, którzy nigdy za granicą nie byli, bo tam "biją naszych a turasy to się zajebistymi brykami wożą".

Pieszczoch - to ile Ty masz lat Pieszczoch, że bierzesz sie za naukę kodowania? Wiem, wiem, zaraz na mnie naskoczą, że są ludzie co i w wieku 70+ lat dobrze ogarniają, ale moim zdaniem to wyjatki. Imho w wieku 30-35+ większość koderów powinna powoli przechodzić na zarządzanie projektami itp. bo stają się mniej wydajni niż młody i zdolny narybek.
Mój 8 lat młodszy braciak już od 2-3 lat "zarządza".

Marku,

Ja programowałem jeszcze jako planista czy zakupowiec. Systemy ERP często są wdrażane "źle" i aby sobie stanowisko zoptymalizować trzeba walić skrypty do eksportu danych, a nie godzinami w excelu klepać tabele jak głupek - bo zarząd w wieku 50lat+ nie rozumie że IT kosztuje kasę i to nie jest jak z programem faktur - zakup licencji i wio.
PHP/HTML też ogarniam a .js nigdy nie tykałem. To że 40 lekcji przeleciałem w 40min to już swoją drogą.

Ty też byś ogarnął jakbyś ruszył dupę. Nie jeden skrypt w swoim życiu napisałeś ot co.

EDIT: Aktualnie ruszyłem z projektem apki tam gdzie pracuje. Ma czytać barcody i na spedycje wycinać ostatnie kilka cyfr do wrzucenia tracking code, do księgowości informacje o wartości załadunku, marketing dostaje aktualizacje statusu, magazyn info o zmianie stanu. Wszystko w czasie rzeczywistym i za pomocą jednego machnięcia telefonem/tabletem. Magazynier nawet nie musi wracać do biura, siadać na dupie, skanować barcode, przepisywać go dwa razy, wysyłać maila o spedycji.

chyba mimo wszystko Markowi chodzilo tez o to, ze minie troche czasu zanim dojdziesz do swojej obecnej pensji oraz by pojsc jeszcze dalej, jesli chcesz uderzac w IT od 0.

Dlatego chcę zrobić już jakieś projekty.
Pierwszy to ten co opisałem. System ERP jaki mają, nie posiada automatycznej wersji tego co opisałem.
Magazynier bierze papiery ze sobą, jak logistyk ma czas to przekazuje je albo jak nie ma czasu to siada sam. Siedzi ze skanerem i wysyła numery do księgowej, w system wklepuje końcówkę kodu aby był online tracking i zmienia ręcznie stan magazynu. Jak zapomni wrzucić alerta czy puści mail do marketingu to ponoć po tygodniu potrafią się dowiedzieć czy wszystko poszło czy np. był jakiś brak.
Ogólnie to targetuje w systemy ERP + mobile. Wireless terminale do systemów erp są mocno ograniczone, a taki fonik/tablet potrafi dużo więcej.

@high

Pewnie, ze minie troche czasu, ale kiedyś trzeba zacząć. Znam pare osób które zaczęły koło trzydziestki, miały energie i motywacje zeby przysiąść i radzą sobie teraz dobrze.
No i jedną rzeczą jest nauka kodowania, a inną jest wiedza o gotowych systemach, w których człowiek ma doświadczenie, gotowych rozwiązaniach i problemach jakie często występują. IMHO takie rozwinięcie skillsetu jest dobre.

Edit: o sczoch odpisal juz.

Ja mysle, ze jak najbardziej sie da, niekoniecznie jest to latwe i trzeba wiele poswiecic, ale na pewno da sie, zalezy od czlowieka i czy jest w stanie jebac z 19 godzin na dobe przy kompie, na poczatku

tylko im pozniej to na pewno gorzej/trudniej.

Programowie na sensownym poziomie to nie rocket science i można zacząć i po 40. Problem w tym jak się tego uczyć, skąd czerpać wzorce nie pracując przy projektach z sensownymi ludźmi. W domu można nauczyć się składni języka i podstaw jakichś frameworków, ale niewiele więcej. A co do zarządzania to może wydawać się fajne na początku, a później różnie to bywa. Ja na etapie zbierania wymagań pracuję ze stadem ludzi koło 50, co siedzą w firmie od usranej śmierci i po kilka godzinach spotkań z nimi mam ochotę komuś najebać. Taki urok tego korpo. Z drugiej strony mam znajomych w firmach consultingowych z big four i kurwa tego korpo pierdolenia, work hard play hard i zapierdolu po 10-12h też bym nie zniósł. Zastanawiam się na przeniesieniem się do startupów, może mniej zjebów tam jest. Ostatnio znajomy z roboty otworzył sklep z akcesoriami do pielęgnacji brody dla hispterów i mu zazdroszczę. Nie ma jak robić na siebie. Executive level w dużym korpo jest i tak słabo osiągalny.

sobie sterem, żeglarzem i rybą hehe

Ogolnie to dla Mareczka to glownym motywatorem we wszystkim jest kasa.
Dla mnie idealnie to robic cos ciekawego za ok prace. I nie musza masakryczne pieniadze.
Na robote traci sie 8+ godzin dziennie, chujowo robic cos na odpierdol i byle do domu...

Marek, widac ze nie masz specjalnie doswiadczenia w branzy.

Przenoszenie doswiadczonych programistow na PMa oznacza dla firmy tyle = traci bardzo dobrego programiste, wartego niejednokrotnie 3 'zdolnych mlodych' i dostaje mega slabego PMa. Zarzadzanie projektami to nie jest naturalna sciezka rozwoju dla programisty, to zupelnie osobna sciezka kariery gdzie zdobywa sie totalnie inne doswiadczenie.
Oczywscie wiedza branzowa jest bardzo przydatna, ale jest bardzo wiele rzeczy, w ktore trzeba sie wdrozyc. Nie mowiac juz o tym ze PM to praca z ludzmi, a nie kodem.

Programisci 35+ to akurat smietanka firmy. Ludzie, ktorzy przeklepali miliony linii kodu w roznych technologiach i roznych projektach. Znaja 'kejsy' o ktorych mlodym sie nie snilo.

'Narybkiem' to mozna klepac jakies popierdolki. Do powaznych rzeczy potrzebni sa konkretni ludzie.

@Pieszczoch, grats jeszcze raz! Sam mysle troche o Szwajcarii, bo ladnie i duzo placa, ciezko tylko o sensowna robote (software dev). Daj cynk jak cos Ci wpadnie w rece