Mark24 napisał(a):
Coder ma napisać optymalny i wydajny kawałek kodu. Tylko tyle i aż tyle.
Klepacz. Programista to coś zdecydowanie więcej.
Pieszczoch napisał(a):
Na dodatek każdy ma swój określony czas kiedy się wypali. Jedni po 5 a drudzy po 20 latach, ale jak nigdy wcześniej się nie programowało to zegar wypalenia dalej stoi.
W kodowaniu wypalają się pizdeczki, które nigdy nie miały do tego talentu. Prawdziwy programista z każdym rokiem staje się coraz lepszy. Dochodzą doświadczenia z technologiami pochodnymi, dochodzą doświadczenia z optymalizacją kodu (i tu 20 letni studenciak nie ma o tym pojęcia w 99% przypadków - potrafi co najwyżej klepać ładny kod zgodny z teorią - smaczków językowych nie zna).
Dobrego programistę można poznać po tym, że gdy spotka innych to przy piwie potrafią się konstruktywnie kłócić o różne sposoby rozwiązywania problemów i wyższość jednych nad drugimi. Kiepskiego po tym, że powie "to rozwiązanie jest chujowe i basta". A taki 20-25 latek to może co najwyżej słuchać z wypiekami na twarzy co mówią kolesie 30-50 lat, bo ci drudzy wpierdalają zagadnienia optymalizacyjne na śniadanie.
Pierwsze 5 lat pracy zawodowej to dopiero nauka prawidłowych praktyk. Jedne rok przerwy na coś innego to uwstecznienie się o 3 lata.
To tak odnośnie wypalania się - natomiast pojawiają się okresy gdy po prostu nie ma flowa na programowanie i idzie to wolniej. Tyle, że nie jest do domena starszych programistów, a każdego programisty - bo programowanie wymaga twórczego myślenia. Czasami go po prostu brakuje. Każda porządna firma potrafi na to zareagować - urlopem płatnym, szkoleniami, rozrywką. Każda porządna firma dba o swoich programistów i pielęgnuje ich hobby - czy to sportowe, czy to kulturalne.
No i co najważniejsze - każda porządna firma nie hańbi się lojalkami zabraniającymi pracy po godzinach, bo ta praca po godzinach potrafi ogromne zasoby wiedzy wnieść z powrotem do firmy.
Traktowanie stanowiska PM jako kolejnego kroku z programisty jest śmieszne. Co najwyżej początkujący PM może 2-3 lata wskoczyć w buty klepacza, aby poznać podstawy. Naturalnym krokiem dla programisty jest dojście do poziomu eksperckiego, gdzie chodzi się po firmie, konsultuje z młodszymi i odpowiada na ich pytania. Klepiąc sobie to co się samemu chce klepać, bo na tym etapie nie jest się od tego, aby pisać kontrolery czy modele po raz n-ty te same/podobne. Ekspert ma zareagować na to, że właśnie ruch przekroczył 100k wywołań na godzinę i pojawiły się problemy wydajnościowe. Inny ekspert ma znaleźć rozwiązanie algorytmiczne na przetwarzanie fotek, które w tysiącach lądują w naszej aplikacji.
Jakby człowiek na takim poziomie miał zajmować się rozmowami z "klientami" (debilami analitykami), rysowaniem grafów i projektowaniu to by po roku miał dość.
_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania