@High, to oznacza ze dana organizacja ma zupelnie inny problem. Zawiodl UX, zawiodlo zarzadzanie produktem, zawiodlo zarzadzanie inzynieria.

W idealnym przypadku - Na podstawie feedbacku od uzytkownika biznes wyklarowal nowa funkcjonalnosc. UX zrobil prototyp tej funkcjonalnosci i przeiterowal ja z uzytkownikami. Na samym koncu gotowa specka poszla do inzynierii zeby to wycenic i wklepac.

Jesli dajesz cos do produkcji, a potem uzytkownik musi klarowac czego tak naprawde chce, to masz caly proces rozwoju oprogramowania na odwrot. Powodzenia

Ci co nas obsluguja to na takiej zasadzie to raczej dziala. Ale rownie czesto jest cos wdrazane i pozniej nawet nikt nie pyta czy jest ok
Ale akurat u mnie to raczej jest wina ze strony mojej firmy, ze generalnie kazda firma IT wcisnie im byle gowno i nikt nawet sie nie odezwie w tej sprawie.

W ogole to musi byc niezly moment kiedy sie da uzytkownikowi cos do 'wklepania danych', pewnie temat umiera conajmniej na miesiac, bo nie ma kto tego robic ;]

@Nestor

Podsumowując co napisałeś i co ja napisałem po zrobieniu kilku logistycznych projektów IT (niezależne) + doświadczenie z branży HoReCa/FMS i dużo logistyki mogę aspirować za kilka lat na PMa.
Zwłaszcza, że kierowanie ludzi mam za sobą, a router nie jest dla mnie abstrakcją.

Dzisiaj to najwyżej mógłbym profesjonalnie wdrożyć ERP i przeszkolić dinozaury. Ale coś czuję że max wyciągnąłbym z 3-4k netto na tym. To wolę zaoszczędzić i pójść w jakiś roczny staż za 2 lata + na bieżąco klepać .js w wolnym czasie aby się przygotować.

PS. To że miałem własną firmę i nadal 2 e-sklepy i teraz jestem kierownikiem to żaden wstyd wrócić do parzenia kawy aby jakiś cel osiągnąć.

@Pieszczoch nie wiem czy do konca rozumiem przeslanie Twojej wypowiedzi Wyczuwam ironie, ale nie jestem pewien.

W IT w Polsce jest pewien szklany sufit, powyzej ktorego ciezko wyskoczyc.
Bez znaczenia na pozycje, przynajmniej w software dev, trudno jest wybic sie poza 8k netto (pomijamy wawke). Czy programista, czy PM, czy tez designer/analityk.
Na tym poziomie trzeba byc VP/Director/CXO czegostam i miec pod soba 1/3 firmy zeby isc dalej.

Koncowo, praca na etacie to jest pewnego rodzaju niewolnictwo, tak czy inaczej, bez znaczenia na sektor i kase. IMO, najlepsza droga do samorozwoju to wlasny biznes, ktory kreci sie na tyle dobrze ze pracuje sie juz dla przyjemnosci a nie z przymusu.

Nie wiem skad takie cisnienie na .js, dzieje sie cos duzego w tym sektorze o czym nie wiem? Exp zawsze przydatny, ale szeregowy 'specjalista' zbyt wysoko nie poleci. Zabawa zaczyna sie na poziomie architekta.

PS. Jesli zrobiles kilka projektow jako PM z pelnym cyklem zycia (oferta, negocjacje, zbieranie wymagan, realizacja, wdrozenie i zamkniecie) to mozesz spokojnie startowac do kazdego korpo na PMa Ale jak krecisz lody w szwajcarii, to moze szkoda sie uwsteczniac

Projekty to np. otwarcie magazynów, rozruch produkcji, wprowadzenie nowych produktów, ERP i z innowacji to mam tylko wdrożenie Stage-Gate zintegrowany z quazi custom made CRM z intranetem dla key customers. Branża głównie spożywcza.
Oraz za dzieciaka jak raz byłem szefem kuchni to opanowanie uników latających noży od wkurwionej rosjanki Ale to chyba się nie przyda hehe.
Ironii nie było. Jak ktoś zna się na pewnej branży i posiada umiejętności w IT to chyba po stażu na junior PMa czy whatever mógłby celować.

A, no i lodów nie będę kręcił - chociaż po zobaczeniu stanu organizacji tych magazynów nie wiem czy nie byłoby to lepszym hobby

A moze lepiej gotowac w tv na plaży jak makłowicz?

To wszystko brzmi jak dosyc duze projekty. Kwestia tego jakie etapy obslugiwales i za co byles odpowiedzialny. Poczytaj sobie PMBOKa, albo lepiej PMP Exam Prep, Rita Mulcahy. Jesli bedziesz rozumial o czym pisze Rita, to droga do PMa otwarta. Czesto wymaga to pracy w dosyc duzej organizacji, bo przy firmach do 500 osob, niektore zjawiska czy procedury poprostu nie zachodza. Za to dobre praktyki wyciagniete z ogromnych organizacji dobrze sie mapuja na mniejsze projekty.

Mareczek jak zwykle w formie

Mamy klapki na oczach i nie widzimy perspektyw poza IT... Nie mam studiów, nie robiłem żadnych "podyplomówek", w ciągu dnia mam kilka godzin z reguły spokojnej roboty(żadnych nadgodzin) a zarabiam znacznie lepiej niż większość moich znajomych - poza tymi którzy pracują w IT oczywiście. Do tego mam to szczęście, że udało mi się połaczyć pasję/hobby z pracą a o tym dzisiaj sporo ludzi może zapomnieć.

W PL rynek IT bardzo mocno się rozwija, firmy przenoszą swoje centra do nas(i to nie tylko call center...). Pensje w okolicy 5 cyfr(10k +/-) a nawet wyżej nie są czymś nienormalnym jeśli ktoś brnie cały czas do przodu, ma łeb na karku i rzeczywiście coś umie. Ja co prawda tyle nie zarabiam ale bliżej mi do 18 niż do 40. Wszystko przede mną i raczej o pracę nie mam się co martwić. Jak tu mówić o klapkach na oczy . Mam piekarnię otwierać, lumpeks czy jak?

Co do wywodu marka o programistach etc to przemiliczę, bo większych pierdół nie slyszałem ale to już w sumie zostało skomentowane

Marek biznesmenie od 7 boleści - projekty, drinki na bahama i dziwki + koks. Jedyny bogacz na forum który mieszka w UK obok hindusów i radykalnych muzułmanów.
Serio, to w PL ludzie robią kasę i nie płaczą - dla mnie jesteś po prostu mietką pizdą bez głowy do interesów. Taki kombinatorek co się ima wszystkiego i niczego, w niczym nie jest dobry a co najwyżej średni.

Pieszczoch czemu Ty chcesz w ogóle z powrotem do IT? Co Ty w ogóle w tym IT robiłeś wcześniej? Pytam tak na serio, po prostu nie chce mi się całego wątku przeglądać. Też się zastanawiam czemu .js tak ciśniesz, skoro może trafić zawsze lepiej . Koniecznie programowanie? A może administratorka z domieszką programowania? Ja tam 1,5 roku temu wybrałem niszę (taka stara technologia od IBM) i teraz nie żałuję. Praca ciekawa a ludzie z doświadczeniem zawsze potrzebni i to akurat za dobrą kasę. Uczyć się trzeba cały czas po to aby w razie "W" mieć możliwośc zaczepienia się gdzieś indziej bo zna się kilka technologi i ma się jakieś mocne podstawy. Wymaga to sporo pracy ale da się zrobić.

zaboleq - jak się napiął. Żyłka chyba grubsza od szyji
btw. czy to nie Ty pytałeś na forum, kiedy chargeback spłynie na kredytówkę bo na życie zabrakło?

Ja tam perspektywy widzę też poza IT. Przepraszam...

zabol - my juz kiedys rozmawialismy jesli dobrze pamietam to z Vortenem, ze innych branzach rowniez da rade i konczy sie to raczej na jakims wlasnym biznesie. Ale... tu cos waznego napisal Nestor, w innych dziedzinach, poza IT ni da sie za bardzo zrobic czegos z niczego i próg wejscia moze byc znaczenie wyzszy. Są inne ciekawe rzeczy ale często zwyczajnie brak kasy na rozkręcenie takie biznesu. Zusy, srusy, podatki, zalegający towar na magazynie itp...

Próg wejścia to prawda.
Tylko, że zrobienie serwisu można zawsze komuś zlecić. Ja braciaka namawiałem na uruchomienie serwisu do wymiany gier - gametrade.pl powstało pół roku później ponoć zainspirowane potrzebą społeczną, ale tak naprawdę to zwykła zrzynka identycznego serwisu z zachodu.
Lovefilm jeszcze nikt w Polsce nie otworzył i pewnie nie otworzy bo imho rynek PL się do tego nie nadaje.
Dzisiaj podpatrzyłem świetny serwis - w UK jest elektroniczny system płatności za przejazdy kartami elektronicznymi, na których też jest zapisana gdzie, skąd, dokąd i w jakim czasie. Do tego jak coś jest opóźnione więcej niż 15min można sobie claimować refundy, ale wymaga to wypełniania formularza. Co się średnio opłaca przy cenie biletu w okolicy kilku GBP. No to powstał serwis, który to robi automatycznie nawet bez Twojej wiedzy - podajesz dane do swojej oysterki, serwis monitoruje twoje przejazdy, jeżeli gdzieś coś było opóźnione, automatycznie wysyła w Twoim imieniu claim-a a kasa spływa bezposrednio na Twoje konta. Całość za 2GBP rocznie

Ale nie ograniczajmy się do IT. Po co te klapki?
Jako przykład podam Stowarzyszenie Dekarzy Polskich. Wzór zaczerpnięty z Niemiec.
Stowarzysznie działało na zasadzie wiązania firm dekarskich działających na terenie całego kraju z producentami materiałów dekarskich. Zrobiono piecząki, zamówiono foldery, nagłośniono sprawę w prasie specjalistycznej. Każda firma dekarska która chciała mieć logo stowarzyszenia płaciła miesięczną składkę w wysokości 100zł zobowiazując sie do korzystania z materiałów z firm sponsorujących. Firmy sponsorujące dostawały namiary na firmy dekarskie wspierając stowarzyszenie kwotami nawet 5-10k zł miesięcznie - był to z tego co pamietam Roben, Rockwool i jeszcze z 10-15 firm.
Przychody stowarzyszenia po 2-3 miesiącach działalności ok. 200k zł miesięcznie. Koszta działalności zamykały się w 5k miesięcznie.
Wkład własny minimalny. Zero IT.

Zero IT? To na czym te pieczatki i foldery robili? Jak koordynowali zamowienia, znizki, reklamy etc?

Nawet przyjmujac zalozenie 'zero IT'. Podstawowy skladnik tego pomyslu to mega pozycja w branzy, ktora pozwala Ci 'zarazic' inne firmy. Bez lobbingu Rockwoola i kilku podobnych malo kto sie tym zainteresuje. Tak wiec trzeba miec 'wtyki' zeby cos osiagnac.

Kurde - gdybym nie kończył teraz kawy i zaraz nie jechał do kraju dziurawego sera to bym naprodukował posta :/
@Nestor - firmy rozmiaru 60-120 osób - nie więcej. Projekty (magazyny, rozruch) robiłem od zaplecza logistycznego (czyli nie obejmowało całości) - nowe produkty to od koncepcji i rozmowy z klientem przez negocjacje z dostawcami po pilotarz produkcji (stąd inicjatywa i samodzielne wdrożenie Stage). Wszystkie projekty wymagały znajomości komunikacji wewn. i IT - zawsze miałem przymus uczenia się systemów z powodu betonu pracującego wokół mnie. Dlatego koniecznie skorzystam z lektury co podałeś, bo PM zewnętrzny działający na zlecenie firmy co robi wdrożenia robi dużo więcej niż marketingowiec/planista/logistyk oddelegowany z projektem i praktycznie głodowym budżetem

Dodatkowo mogę wspomnieć, że miałem pecha/szczęście pracując w środowisku spychalstwa, lenistwa i unikania odpowiedzialności. Jakoś lasu rąk nie było, jak pytali kto chciałby poprowadzić jakikolwiek projekt.

@zaboleq - Dlaczego się pcham z tym .js? Sam nie wiem, może dlatego że ten język mało co znam a szybko przyswajam? W trakcie nauki zawsze może wyjść co innego. Ważne aby nie przesiedzieć na dupie czas który mogę poświęcić na naukę czegoś nowego.

No wtyki wszedzie sie przydaja - to byl biznes na zasadzie reka reke myje. Imho wystarczylo sciagnac 2-3 duzych graczy i reszta sama sie zglaszala z portfelem do comiesiecznego oprozniania Firmy dekarskie natomiast widzialy kielbase bo ponoc stowarzyszenie mialo im dawac kontrakty.. Potem pozycja Stiwarzyszenia jedynie rosla, obecnosc na targach budowlonych sponsorowana przez ktoregos z producentow lub kilku w zamian za dodatkowa reklame ich firmy i ich produktow etc. A najwiecej wspolnego z IT mial sekretarz, ktory nudzac sie w biurze ogrywal chyba wtedy ktoras czesc Heroes'ow

Nie bylo zadnego zalozenia "zero IT" to po prostu przyklad ze nie tylko w IT da sie zrobic kase bez horrendalnych kosztow wstepnych.

btw. Nestor/Tczewiak/Torbis - przyjrzyjcie sie np. temu gametrade i okreslcie miesieczny zysk netto jaki przynosi ten serwis. Bo my ten pomysl niejako olalismy z tego powodu.. Generalnie na postawione pytanie - jak na tym zarobic przeszlo jakos bez entuzjastycznej odpowiedzi - zero Bahamas, zero drinkow z palemka.

to z tymi dekarzami -> nuda

pytanie ogolne: gdzie przeglądacie oferty z IT tak w ogole? nie ma jakiś osobnych serwisow?

Mareczek kredytówka nie jest od tego aby z niej żyć. Jeśli tak słabo masz w tym UK, żeby bułki kupować z kredytówki to współczuję. I nie była do kredytówka tylko debetówka akurat w moim przypadku. 10k na kredytówce pal licho. Ty i tak pewnie w moim wieku słyszałeś o takich pieniądzach dziadku. No chyba, że zapierdalałeś jako pomocnik dekarza .

Przykład z dekarzami zajebisty. Pewnie, lepiej napierdalać dachy jeśli ktoś tego nie lubi(można to lubieć w ogóle?). O czym ty w ogóle pierdolisz.
Masz takie fanastyczne pomysły a nie widzę, żebyś kasę trzepał na lewo i prawo. Przestań teoretyzować w końcu. Całe forum ma z ciebie beke a ty dalej się pogrążasz co jest nawet zabawne . Widzę jednak, że na tej amigracji całkowicie Cie już pojebało .

Muszę się nie zgodzić. Pracuję jako PM, nie mam jeszcze 30 lat i już ten określony przez Ciebie szklany sufit osiągnąłem (a w sumie to przebiłem). I wiem, że można więcej tylko żeby to osiągnąć to trzeba zmieniać pracę i mocno negocjować stawkę początkową. Jeżeli miałbym strzelać to we wrocku w tej chwili uśredniony szklany sufit dla PMa to jakieś 17k brutto. Ale widziałem też oferty za 30k, tylko trzeba było być alfą i oegą z super technicznym backgroundem i 10+latami doświadczenia.

Pomysł taki to raczej miał każdy, kto bawił się w wymianę gier na ps3 przez forum pssite. U mnie po omówieniu ze wspólnikiem padł po rozważeniu kwestii prawnych samego pośrednictwa. Co było błędem, ale takich popełnia się mnóstwo rezygnując z takiego lub innego pomysłu (to czego nie mogę sobie wybaczyć to zupełnie inny, zrealizowany rok później z ogromnym sukcesem i praca tam), bo brakuje czasu, są inne zlecenia, etc.
Od szacowania zysków nie jest programista. Bo nigdy nie oszacuje prawidłowo. Mamy inny sposób myślenia, a więc zupełnie inaczej patrzymy na kwestie finansowe i potrzeby ludzi. Najlepszy przykład to właśnie kwestia pomysłu ciasnej. Tyle co przewidywałem ZYSKU w dwa lata to serwis, który to zrealizował miał w 3 miesiące, a potem co miesiąc więcej.

17k srednia we wroclawiu , hmmmm ciezko mi w to uwierzyc

Nie pisałem, że 17k to średnia, tylko "uśredniony szklany sufit". (odnosiłem się do "szklanego sufitu", o którym pisał Nestor). Mialem przez to na myśi próg, przez który ciężko przeskoczyć.

Średnia jest oczywiście niższa - wśród moich znajomych PM-ów powiadziałbym, że średnia korporacyjna to 10-11k brutto na umowę o pracę i średnio około 9k netto na długoterminowym kontrakcie mającym charakter umowy o pracę (czyli normalnie siedzisz w firmie tylko jako konsultant, ryzyko jest gównie takie, że jak firma robi zwolnienia to na pierwszy ogień idziesz ty w ramach redukcji kosztów).