Nie no szczoch pisał o upodleniu się
Wino śliwkowe do zapicia sushi jest spoko. Ale już na wieczorne picie się nie nadaje.
A tak ogólnie to mnie rozwaliło po prostu "dorośniesz to zaczniesz wino doceniać" lol.

Upodlić się winem to jak odbywać trzeci stosunek w ciągu jednej doby. Prędzej zaśniesz niż się tego doczekasz
No chyba że ja źle rozumiem słowo upodlenie się. Dla mnie to jest stan gdzie praktycznie ciebie muszą nieść do domu.
Wino to się pije na spokojniejszy wieczór. Wódka to najebać się na weselę czy jakieś wyjście. Piwo to do snu można sobie pierdolnąć. No chyba że jest się fanem sportu to znam takich co oglądają godzinami i piją po 10 piw na wieczór.

Co do dorośniesz = docenisz inne trunki. Nah - kwestia gustu, z wiekiem po prostu paragon zaczyna się od 100zł na wieczór a nie jak studencki 40zł/3 HEHE

EDIT: Ergo trunki z innej kategorii cenowej.

no wino/porto pije dla smaku, a nie zeby poczuc 'jebniecie'.
jak chce sie najebac to wole whisky/rum/vodke - szybciej, taniej, nastepnego dnia lepiej.


a wracajac do tematu, w biedronce rum bacardi (oakheart) 30zl za 0.7.
cachaca za 20zl.

Dla sprostowania - bo widzę że paragon od 100zł zrozumiałeś jako paragon za sam alkohol.
Paragon od 100zł zaczyna się jak np. kupujesz alkohol + dobrą kolację. Mi najczęściej sam alkohol z 50-60zł wychodzi dla dwojga.

to ty niezly pijak jestes, 3 butelki wina do kolacji.
a na zarcie zydujesz.

"Od..."

Tak czy inaczej 3 butelki wina, to tak jakby wypić 0,7l na dwoje. Matematycznie to można się kłócić że i nawet mniej.

no ja sie nie najebie 2 butelkami wina.
jak walne 0.7 vodki to jak najbardziej.

czekam na posty napinacza torbiśka który Was pozamiata ze swoimi korpo rachunkami za alkohol

A ja od 2-3 lat nie piję w ogóle i mam wyjebane
Przez co czasami (raz w miesiącu max) walnę sobie szklankę jakiejś dobrej whiskey, wina, jedno małe piwo i jest mi dobrze.

to ile piles wczesniej, skoro teraz raz w miesiacu to "w ogole"?;)

Również mało aczkolwiek zdarzało się zasnąć na torach SKM w Gdyni Chylonia i być uratowanym od nadjeżdżającego pociągu przez jakiegoś bezdomnego :O Nawet mnie nie ojebał.

po fejsie widac, ze radzio to grzeczny chlopiec

podobnie jak oyciec - jeszcze wódki weselna stoi, a prawie 5 lat minęło :/
Za młodu się wyszalałem i teraz jakoś nie mam ciśnienia.

marek: kazdy normalny czlowiek wyszalal sie za mlodu.
ale nadal zdazaja sie imprezy/spotkania, ze trzeba sie napic vodki.
domyslam sie, ze na emigracji nie masz z kim, bo czarni vodki nie pija, a skosnookie nie trawia, wiec faktycznie tylko wino ci pozostaje.

No to mendol masz łeb do wina a nie wódki.
Ja sam wypiję 0,7 wódki i mam dobrze, ale jak walne 3 wina to i nawet nie dobrze

PS. W dodatku mówisz, że prawdziwy polak musi się wódki napić a piszesz po rosyjsku "vodka" - w końcu to bardziej nasz trunek a nie ich. Ich to jakiś bolszewicki bimber a nie wódka.

swego czasu pilem duzo wina, wiec odpornosc pozostala.
do vodki zdecydowanie mniejsza.
pisze vodka, bo wodka wyglada chujowo.

+1 szklaneczka szkockiej, dobre piwo raz w tygodniu i mi wystarcza. Do wina nic nie mam, ale większa loteria przy zakupie. Nie lubię tylko drinków.

Wódka działa dobrze na zdrowie
Dużo pijałem, teraz piję mniej (klasyczna najebka raz w miesiącu - teraz wystarczy już 0,5, a nie jak kiedyś 0,7 żeby mieć bardzo dobrze), ale zdrowie idealne (biorąc pod uwagę tryb życia - cud nad Wisłą)
Żeby Mendola wóda zabiła to by musiał chlać kilka razy w tygodniu.

Bracie!

Tez kiedys sie obudzilem na torach na przymorzu po ostrym balowaniu w Gdansku. Jak sie tam znalazlem pozostaje zagadka do dzis. Mieszkalem we wrzeszczu wiec napewno to nie byl powrot do domu

Macie szczęście, u nas imprezowicze na torach kończą bez głowy.