Do listy dobrych kaw dołączyłem dzisiaj Pellini TOP. Bardzo dobrze zbalansowana, kapitalny aromat.

Odstawcie te włoskie mieszanki

Czemu? Mieszanki Arabici i Robusty są właśnie najbardziej cenione. A włoską, bardzo smaczną mieszankę podają np. w Grycanie - Tiziano się nazywa.

Pellini rzeczywiscie dobra. Warta swojej ceny.

Do listy moge dopisac 'Rebeldia' - kawa z jakiegos meksyku z komuny zbieraczy kaw. Raz to pilem w Taho Cafe i byla zajebiaszcza. Tez swoje kosztuje.

Also - Czibo Privat - Tukan/Slon sa calkiem elo. Jak ktos pije latte.

Przede wszystkim dlatego, że są nudne. Oczywiście to też kwestia gustu, ale te mieszanki rzadko oferują coś więcej niż tylko goryczkę czy, jak to dużo ludzi lubi nazywać, czekoladowy smak. Mieszanki arabiki z robustą nie są tak cenione jak mieszanki czystej arabiki. Tylko Włosi mają upodobanie do cremy i stąd pojawia się ta gorsza odmiana kawy w tak wielu paczkach. Włosi zresztą wcale nie są jakimś kawowym potentatem jeśli chodzi o jakość kawy - zarówno jeśli chodzi o wypalanie jak i jakość produktu. Nawet spożycie nie jest duże mimo, że tam przecież kawa to codzienność.

Nie neguję kompletnie oczywiście kaw z włoskich palarni, ale porównując je do mieszanek nawet krajowych, nie mówiąc już o singlach, z ziaren "specialty", to różnicę czuć. Tylko niestety też podejście do zaparzania takich kaw jest też inne i bardziej wymagające.

Wspomniana przeze mnie Pellini to mieszanka arabiki, robusty nie lubię i nie pijam. Lubię świeżo paloną, konkretny gatunek, ale tutaj też jest spora loteria. Zdarza się, że jest kwas bo spierdolili palenie. Jak się trafi dobra jasno palona arabika, to oczywiście włoska mieszanka nie ma startu, przy drippach których ja używam. Ale do espresso już nie koniecznie, a poza tym masz stała jakość i łatwą dostępność.

A może jest kwas bo zaparzenie było nie takie? Poza tym kawa musi być kwaskowata. Tylko przy włoskich mieszankach to nie jest możliwe ze względu na stopień palenia ziaren.
IMHO łatwiej uzyskać powtarzalność z przelewu niż przy espresso. Zbyt dużo składowych wchodzi w proces przy tej drugiej metodzie.

Niemieckie kawy często są kwaskowe i nie jest to wada, zwyczajnie na ich rynku bardziej trafia w gusta smakowe klientów, południowcy wola kawy z mocną goryczą ale hiszpania już ma inne sposoby palenia, ich tradycyjne jest z dodatkiem cukru.
Mieszanki włoskie tak jak tu wspomniany pellini ma w swojej ofercie całą game kaw i jeśli je poprawnie zmielimy/zaparzymy to uzyskamy tez całą game smaków od kwaskowatych po mega gorzkie.

Polskie palarnie stosują najczęścij sposoby palenia ziarna jak włosi, dlatego że u nas takie kawy lepiej się sprzedają, a pułki są zawalone w marketach niemieckimi.

Czyli morał z tego taki, jeśli ktoś lubi zalewajkę to poleca się niemieckie, jak ktoś lubi espresso lub wykorzystuje je do różnych odmian kawy to poleca się włoskie.

Latte dobre akurat zrobi się na każdej kawie, mleko i cukier powoduje że tłumi gorycz i kwas jaki mamy z kawy, więc nie ma sensu pisać że kawa X jest dobra do latte.

Ja osobiście lubię często napić się mocno słodzone kawy to biore różne, ale espresso też czasami walne oczywiście bez cukru, wtedy mogę się pogimnastykować nad odpowiednim ziarnem, mieleniem, parzeniem.

Prawda i akurat ja w tym gustuję :)

Dobra kawa może czy nawet powinna mieć lekką kwaskowość. Jak kwaśność jest wyrazista, to gdzieś został popełniony błąd. Ja lubię jak kwaśność jest na granicy wyczuwalności.

Ja pije illy,ekspres/french press i jest okej,ale ja się nie doszukuje bóg wie czego.

Nie wiem jakie palarnie masz na myśli, ale te główne: Java, Kofi Brand, Coffee Proficiency, CoffeLab palą kawę jasno bo taka kawa po prostu smakuje lepiej, chociaż jest też trudniejsza do przygotowania.

Podstawą latte jest dobre espresso. Bez dobrego espresso nie ma dobrego latte. Oczywiście pomijam kwestie dobrego spienienia mleka i doboru samych ziaren pod latte.

Dobór ziaren pod latte? Ja rozumiem, że na czibo może nie, ale napój mleczny to nie kawa i z czym kolwiek przyzwoitym będzie miał ten sam smak praktycznie. Z resztą to jest topik o kawach, a nie napojach.

This.
+ do 90% latte jest lany jakis syrop więc z czego to jest zrobione to jeden chuj....

Chyba mówimy o innym latte ;p Cappu, latte, flat white. Gdzie tam się jakieś syropy leje? Owszem, jest to kawa z mlekiem, ale podstawą jest dobra baza czyli espresso. W dobrym latte czy cappu to espresso będzie się komponowało z mlekiem. Na tym polega ten typ kawy. Nie samym espresso czy dripem się żyje ;p

Latte i syrop ?
Latte podobnie jak machiato i cappuccino to espresso + mleko i cukier, tyle w temacie, syropy, bite ś,mietany, czekolady i cholera wie co jeszcze to raczej desery kawowe, samo ziarno do latte ma bardzo mały wpływ, oczywiście można sie doszukać różnic smaku ale serio ładowanie jakiś rewelacyjnego ziarna do latte itp nie ma sensu.

Co do rodzaju palenia to oczywiście nie miałem na myśli lekko czy mocno, tylko metoda palenia i schładzania ziarna, niemcy stosują schładzanie parą wodną, włosi powietrzem, to daje spore różnice, a co do mocy palenia to tez tego jest wiele ponieważ może być mocno palona: szybko, długo, dwukrotnie

Passalacqua Harem - kapitalna kawa, o mocnym, wyrazistym aromacie, ale dość łagodnym, czekoladowym, słodkim smaku. Aż się prosi, żeby zaparzyć w kafetierze i dodać odrobinę cukry trzcinowego. Bardzo jestem ciekawy takiego parzenia tej mieszanki.

Polska goni cywilizacyjnie zachód! Znalazłem w Wawie palarnię, gdzie można w cenie 70-95PLN/kg kupić kawę lepszą niż włoskie, gotowe mieszanki. Do tego jest świeższa. Próbowałem 3 rodzajów na razie, dwa kapitalne, jeden dobry.

Adres,nazwa ?

Co do latte, to imo większość ludzi zamawia latte + syropy +bite śmietany itp cukierki.
IMO kawa z mlekiem to jedynie cappuciono + klasyka rozpuszczalna + mleko + cukier/miód

Ja mam prosty system.

Piję daną kawę po raz pierwszy - espresso/americano w zależności od nastroju. Na czysto, żadnych dodatków.

Potem ewentualnie eksperymentuję z mlekiem i cukrem jak mam ochotę. Lecę tylko na trzcinowym, bo tu w jukeju różnica w cenie jest marginalna.

Jakieś syropki itp. gówna mnie nie interesują, czasem (właściwie to bardzo rzadko) sobie dolewam Baileys'a ale nie traktuję wtedy tego jako kawę a napój z dodatkiem kawy.


Samą kawę robię w ultra high-endowym ekspresie z lidla za 99 funtów. Behold: