Zrobiłem sobie commonwealth, ponapierdalałem się z sąsiadami i mi się nudzi, a jest początek XVI wieku. Rozumiem, że sens tej gry to stawianie sobie jakichś wyzwań, bo tak to tylko człowiek siedzi i patrzy się jak mijają miesiące na kolejną technologię czy co tam się buduje.

Co kto lubi, ja mogę grać 10 razy Polską i np. iść sobie zająć Szwecję.

No też mogę, ale nie widzę w tym większego sensu ani wyzwania. Od Medievala 2 nie potrafię się wkręcić w żadną strategię. Chyba uwiąd starczy.

Możliwe, mnie EU4 jara :)

Jak chcesz jakiś większy challange (ofc do czasu jak zawsze), to trzeba zaczynać grać małym państwem, najlepiej usytuowanym gdzieś w zapalnym regionie i koło potęg. Wtedy, przynajmiej do któregoś momentu potrafi być interesująco z wyzwaniem.

Polska to jedno z głównych państw, a Commonwealth to już w ogóle. Wielki obszar, bardzo silne wojskowe idee, czy nawet Sejm, który daje wielkiego kopa - to tworzy mega silne państwo i bez stawiania sobie samemu jakiegoś celu - to wyzwania praktycznie żadnego już nie ma.

chyba w dupę, do tego elective monarchy

Przez conajmniej 3/4 czasu ma się bonus od Sejmu, który jest bardzo duży.

Elective monarchy oznacza częściową kontrolę nad następcami i lepsze średnie statystyki władców.

Cena za to wszystko jest stosunkowo niewielka. Chyba, że ktoś gra dla PU, bo nie wiem jak z nimi w przypadku Elective Monarchy, nie obcykałem tego jeszcze.

Najbardziej przeszkadza na początku kiedy się ma 1 dyplomatę, itd ale po pierwszych kilkudziesięciu latach to prawie sam profit.
Może miałem po prostu szczęście (póki co grałem, a w zasadzie gram Polska pierwszy raz), ale profity z Sejmu & Elective Monarchy były dużo większe niż koszty.


Choć w Mulltiplayer podejrzewam, że bilans strat i zysków Sejmu&EM się przedstawie inaczej.

Ręce opadają, większość heirów którzy są nam wysyłani to jakieś odpadki, król wyruchał jakąś wieśniarę i urodził się tuman ze statystkami z dupy.
Chociaż Elonisowi udało się dzięki nowej mechanice Papiestwa nie dostać pacta conventa na ryj...ja wolałem punkciki wydawać na merkantylizm

Jak jest za słaby to można wydać Legitimacy i przeforsować krajowego kandydata, który prawie zawsze ma conajmniej średnie statystyki, a często dobre lub nawet bardzo dobre.
+ i/lub polepszyć relację z krajem który ma dobrego kandydata, pogorszyć z krajem wiodącego złego kandydata,no i oczywiście odpowiednio w eventach wybierać.

Pacta Conventa też wyszło mi w ogólnym rozrachunku na duży plus. Bonusy z Sejmu są bardzo duże, Sejm nie zgadzający się z władcą mozna względnie tanio obejść + starać się władcę szybciej posłać do piachu.

No tylko że jak nie masz pacta conventa to nie zmienisz ustroju Najlepiej jest po prostu w roku ok 1560 - 1570 dac zdobyc wladze komus innemu i wziac pacta conventa, zeby jak najkrocej trwac w tym gownie.

http://cloud-4.steampowered.com/ugc/541 ... 757B5757E/
słoneczko

W eventach? Czy jest jeszcze jakis inny sposób na zwiększanie merkantylizmu oprócz odpowiednich wyborów w eventach?

Nie ma nic bardziej wkurwiającego niż ai sojusznik.
Mam 100+% overextension, a ten chujek daje mi prowincje.
Ale z taką armią to jebie i overex i sojuszników.

MOJA FRANCJA
http://imgur.com/dBafMyq,twFXnH7,0D9JT94
Mam kilku wasali: powyżej 1-2 prowek to Kijów z częścią Węgier i Kijowa, Portugalia ze środkiem Iberii i połową Włoch, a poniżej 3 prowek to 2-3 elektorów

Ten buff z Rewolucji O JA PIERDOLE.
za milionową armię (mając idee do tego jeszcze) płace 60 golda

Mnie wkurwiają opór nowe pokoje. Jestem Cesarzem, mam dwóch wasali elektorów, Francja atakuje cesarstwo, oczywiście zostaje wyruchany (bo mały ciągle jestem), ale Francja ma dwie inne wojny, na dodatek Liderem wojny jest jakieś jednoprowincjowe gówno, więc chce sobie przeczekać do pokoju.

I co? I kurwa to małe główno podpisuje pokój za mnie oddając moich dwóch wasali pod Panowanie Francji

Oni to chyba specjalnie zrobili, lider wojny rzadziej się teraz zmienia niż target.
Oraz to, że usunęli możliwość (czy raczej dania, bo automatycznie było to wyłączone) zabrania liderowi praw żeby nam coś zabrać lub dać.
Ma to swoje plusy przy zabieraniu, ale żeby być zmuszony żeby coś wziąć to już kabaret.

Mój angielski jest kiepski, ale chyba tu masz:
" Wars will now only ever change leaders when an overlord joins a subject's war and during league wars"

Edit: i po przemyśleniu całej sprawy bardzo dobra zmiana. Dołączasz do wojny to ze wszystkimi konsekwencjami.

Przyzwyczajenie pierwszy raz grałem online. W ogóle zapomniałem, że gdzieś tam w tej wojnie inny gracz bierze udział. Do tego speed 3 był i chłopi jacyś wyskoczyli + event i nie wiedziałem co się dzieje.
Speed 3 to tylko za zgoda wszystkich graczy można. Jak jest pokój ok, ale w czasie wojny bez pauz to baardzo łatwo coś przegapić. Ja nawet nie wiem gdzie i kiedy flotę straciłem na przykład a ze 2 eventy to jakoś random choice wybrane. Raz też jakąś oferte od innego kraju decline dałem nawet nie wiem co to było;p

Gorbash to Rzeźnik, nie?;p

Może w dzisiaj/jutro/ w sobote zagramy sesje? Bo niedziela strasznie mi nie leży, mieszkania wieczorem oglądam, więc nie wiem czy na 19 wrócę.

Ja mogie.