Przyznam ci się, Kielas, że niewiele mogę powiedzieć o NF - połaziłem tam ze 3 dni, stoczyłem kilka walk 1 na 1 czy 1 na 2, pobiegałem z zergiem, upiekli mnie olejem pod bramą... Ale głównie włóczyłem się, żeby poznać geografię... I podoba mi się, tyle że nie mam motywacji, żeby tam dłużej teraz siedzieć. Na BG w ogóle nie byłem.
A od wczoraj w ogóle nie mogę wejść, bo w chwili, gdy pojawiło się to:
http://www.camelotherald.com/more/1515.shtml
test-klient zaczął mi warczeć, że too many files missing or corrupted. A ściągałem patche na bieżąco. No nic, zapuściłem wczoraj ściąganie i przez CAŁĄ noc ściagnęło mi się ze 100 mb i stanęło
Wiwat Mythic
Na Bedevere teraz jest dużo ciekawiej, niż wtedy, gdy z podkurczonymi ogonami czmyhaliście przez Atlantyk. RvR niemal jak kiedyś, co prawda nie w godzinach 11-16 naszego czasu, ale wieczorem całkiem znośnie.
I jescze opowiem wam śmieszną historyjkę, która mi się wczoraj przytrafiła. Zderzyłem się w emain z sb. Imię jakby mi znane, ale bez przesady, wiedziałem, że już się tłukliśmy, ale gdzie i kiedy? Ot, taki sobie rr5 sb. Zdjąłem mu połowę życia dość szybko, a on jakby nic mi nie zrobił - trochę to było dziwne. No i zaczął uciekać. Nie uciekł, bo mam long wind. Ot, taka sobie walka.
Ale 15 minut później odzywa się do mnie alb zupełnie mi nieznany, przedstawia się imieniem tamtego SB i przeprasza, że zaczął uciekać, ale właśnie się respecnął i mu się klawisze pojebały
Heh, facet wolał się przyznać do xrealmingu, byle tylko ktoś nie uważał go za tchórza
Fajne, podoba mi się facio. Zabiję go znowu
<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Holger dnia 2004-06-09 11:59 ]</font>