Yabaddi o dziwo ta gra nie jest wcale taka zła z tym, że to coś innego niż GD oczywiście .

A na konsolach jest grą jeszcze lepszą

Mimo całego uwielbienia dla serii Diablo, odpadłem po dodatku - może za stary już jestem ale odpychają mnie wszelkie produkcje, w których główna aktywność sprowadza się do grindu. D3 jest tego doskonałym przykładem. Zostało zbudowane z myślą o tuczeniu Blizzarda poprzez RMAH i nawet teraz kiedy go już nie ma, nic nie jest w stanie tego odmienić - musieli by tę grę napisać od nowa. Nie uśmiecha mi się tłuc w to samo w kółko tylko po to aby znaleźć inną odmianę tego samego itemka, który już mam ale ze statystykami zmieniającymi dps mojej postaci o 0,02% (aby móc przejść na kolejny poziom trudności i powtarzać wszystko od nowa). Z chwilą kiedy odnotowuję, że coś przestało mi sprawiać przyjemność to to odstawiam - D3 straciło dla mnie sens właśnie na tej zasadzie. Możliwe, że z czasem to samo stanie się z GD ale jak na razie mam tam przegrane ponad 240 godzin i nadal mnie wciąga.

Muszę Ciebie rozczarować yab, ale sensem gier typu h&s jest właśnie to o czym piszesz. Grind ku lepszemu (staty, itemy itd.).

Sensem chujowych h&s chyba.

Sensem dobrych h&s jest budowanie określonej postaci. Napierdalanie potworków tylko po to, by podnieść damage z miliona DI PI ES na wchuldylion DI PI ES to nie jest budowanie postaci, tylko grind. Nudny grind, który brzydnie po krótkim czasie.

He? A niby h&s to co ma być? Grind, grind i jeszcze raz grind w celu zdobywania co raz lepszych przedmiotów.

Rozwiń proszę "budowanie określonej postaci" bo nie za bardzo rozumiem, co autor ma na myśli.

Hm.. Jakby to powiedzieć.. Lubię H&S ale wolę gdy to o czym piszesz podane jest bardziej zjadliwie - tj. w takiej postaci, że jest to mniej odczuwalne. Nie wiem, może w przypadku D3 dochodzi do tego fakt iż gra jest dość klaustrofobiczna (moje osobiste odczucie) i mam wrażenie, że biegam w kółko po tym samym terenie i robię cały czas to samo. Zapewne jest to kwestia spędzonego w grze czasu i pewnie za jakiś czas nawiedzi mnie i w GD ale jak na razie .. nie jest źle

Na konsolach za bardzo nie ma wyboru, d3 na ps4 rzucili z dużym opóźnieniem a perełek typu path of exile, grim dawn itp. nie uświadczą także cieszą się tym co mają.

Ja gram, dobrze się bawię, teraz grinduje się ekspresowo. Wbicie 70lvl (taxi) to max 15min, paragony lecą bardzo szybko, itemy lecą bardzo szybko, ciśnięcie wysokich GR daje jakiś tam fun - do czasu. Wtedy przestanę grać, tak jak w s1 i poczekam na następny sezon. W 3 dodadzą całkiem sporo, porównując do tego co robili do tej pory (aczkolwiek szału nie ma).

W PoE np oprócz grindu można mieć fun w budowaniu, wymyślaniu postaci/builda.
Ale wiadomo, HnS to nawet z definicji grind.

O ile na początku d3 to była padaka o tyle teraz naprawdę postać można zbudować na wiele sposobów i nawet jeden build może mieć kilka odmian. Kiedyś nie było tych wszystkich wypasionych legendarek z ciekawymi affixami, nie było legendary gemów etc.

Sam crusader ma chyb z 7 albo 8 ciekawych buildów.
D3 tak samo jak D2 w pewnym momencie sprowadza się do grindu, jak każdy H&S. Ale jest ten fun jak wypada Ci nowa legenda albo item do buildu który chcesz złożyć i jesteś te 10% bliżej by spróbować czegoś nowego.

W GD przegrałem może 1/10 tego co w D3 ale tych gier nie ma co porównywać bo GD jeszcze nie wyszło:)

Ale w D2 grind miał cel. PvP albo HC-PVP for lulz.

Tia, dziwne że mnóstwó osób które znam nie tykały pvp w diabolo i jakoś wbijały ten 99 lvl a potem ew bawiły się na HC ewentualnie. PvP owszem grywało się ale to nie przeszkadzało robić ludziom brh do usranej śmierci:).

Farma w d2 była jeszcze nudniejsza niż farma w d3.

Ty mówisz o czasach gdy wbijało sie 99lvl z palcem w dupie. Jakies post 1.09.

Mówię o czasach pre 1.09. Mówiąc "wbijały 99 lvl" miałem na mysli, że każdy farmił do tego 99 a nie że udało się każdemu wbić 99 . Oczywiście byli tacy co wbili 65 i im stykało. Ja sam stanąłem bodajże na 91 ogólnie. Przed LoD to wszystło szło powoli, zajebiście powoli.


Ogólnie to chciałem tylko powiedzieć, że D3 dzisiaj wcale nie jest takie złe. Oczywiście jak ktoś nie lubi grindu to wiadomo, że gra mu się znudzi prędzej czy później.

W d3 grind tez obecnie ma cel - robienie coraz wyższych GR i pięcie się w rankingach. Dla tych, których bawiło gl pvp w 2 nadal nic nie ma i chyba nigdy się już to nie zmieni.

Fajnie, że szukacie głębi i przesłania w grach h&s. Sprowadzacie gry mające na celu przyjemne siekanie klikaniem, do rangi Planescape: Torment i szukacie jakiegoś drugiego dna, które nie istnieje.

Razorek,
dalej czekam za odpowiedzią na pytanie, co wg Ciebie oznacza to Twoje "budowanie określonej postaci w dobrych grach h&s". Bo już ustaliliśmy, że nie jest to grind stuffu i staty, buildy itd. To co jeszcze innego? Oświeć mnie proszę.

Budowanie postaci podczas przechodzenia gry rozwijając statystyki, zdobywając przedmioty i skille, nie wiem czego tu nie rozumiesz.

Jeżeli celem jakiejś gry jest powtarzanie ciągle tego samego etapu, żeby zbierać exp i loot - grind, to jest to chujowa gra którą rzucam w kąt. Przestarzały koncept. Jedyna akceptowalna powtórka to dla mnie przejście gry na kolejnym poziomie trudności. Najlepszym H&S w który grałem ostatnio to był Dark Souls. Nowatorskie podejście do tematu i świeżość. Zero grindu.

PoE byłoby dobre ze swoimi mapami (niby grind, ale można go urozmaicić na różne sposoby i tworzyć sobie różne wyzwania) ale żeby te mapy najpierw zdobyć to trzeba grindować - no thx.

Jeżeli kogoś jara powtarzanie dokładnie tego samego etapu to droga wolna, dla mnie jest to chujowa mechanika w dowolnej grze (nie tylko H&S - ostatnio w Dragon Ball Xenoverse podziękowałem), bo to już nie granie a po prostu druga praca, bezpłatna w dodatku.

Jeżeli jeszcze byłby jakiś ciekawy combat system (jak w wyżej wspomnianym DS), który by to wynagradzał to pół biedy, ale Diablo 3 (jak i w sumie większość H&S) jest pod tym względem płyciutkie. :)

No proszę Cię, w DS nie ma grindu? Bo Ty tak po prostu grałeś, grindu jest pełno. Wystarczy obejrzeć pierwszy lepszy film, gdzie ludzie godzinami farmują dusze. Po drugie w D3 możesz przechodzić wciąż fabułę od nowa, na wyższym poziomie trudności. No i wnioskuję, że dawno w D3 nie grałeś i nie wiesz, co to tryb przygodowy?