Nie, po prostu przyzwoity singielek.
Ja pamiętam jak w bg się grało tygodniami, człowiek wszystko tak dokładne i pieczołowicie robił, że gra się mega rozciągała w czasie.

To były czasy gdzie mało kto miał neta, to było zupełnie inne granie

Jak ktoś chciał to poradniki były w gazetkach itp. ;> Ja wolałem samodzielnie nawet kosztem pominięcia części contentu.

biedny tomu bez fryzjera

Tak długo jak ludzie (w tym twórcy) będą porównywać gry do innych gier, tak długo żadna gra nikogo w 100% nie usatysfakcjonuje. Choćby dlatego, że mamy tendencje do wymazywania z mózgu wspomnień złych a pozostają nam te dobre. I będzie ciężko odnieść się do wyidealizowanego obrazu sprzed n lat. Ja podchodzę do PoE z głębokim gardłem - co gra da, to łyknę, o ile sprawi mi to przyjemność. A jedyną nadzieją jaką mam jest to, że ten stosunek będzie trwał długo i cały czas będzie równie przyjemny

już.

Tyle, że ludzie wyłożyli sporo kasy na kampanię K$, mamy 15 lat od premiery BG2. Duże oczekiwania są uzasadnione. 45h dla mnie jest ok, tutaj narzekania nie rozumiem. Bardziej zależy mi na jakości. Czekam na pierwsze rzetelne recki, ragna coś nie chce dać swojej.

Ja rozumiem w MMORPG taki arugment, ale w singlu? Zresztą tak jak Atherious pisał, solucji do przejścia było pełno. Często rpg-i miały poradniki-solucje w pudłach, a jak ktoś grał na piracie to w gazetach też było. Zresztą w czasach np. BG2 to net to już nie była aż taka rzadkość.


Zresztą jak wyżej napisane - nie ma co gadać po próżnicy.

A także czasy, w których przechodzilo sie jedno demo iles razy, bo nie bylo w co grac.

Pewnie kupie sobie pudełko, ale pewnie będzie sie kurzyć i czekać w kolejce... i jeszcze wiedzmin ma byc... musze wynalezc wehikuł czasu.

Też zamierzam przechodzić powoli i wszystko. Plus pilnować zeby wybory były podyktowane postacią a nie jazdą po linii najmniejszego oporu.
Myślałem nad grą na Path of the Damned, ale chyba nie chce dojść do miejsca gdzie się bede irytował trash mobami i cofał sie do savów, bo nie zrobiłem postaci w 120% dobrze lub nie będę miał jakiejś broni. Gdybym miał doświadczenie z bety to może.

Moja drużyna będzie optymalna pewnie w 90%, prawie min max, ale chce jeszcze zeby miała jakiś feeling, więc lepiej przejść sobie harda i eksplorować wszystko. No i fakt, ze nie będe przegadywał encounterów unikając walki tylko zawsze dążył do konfrontacji spowoduje że łatwo nie będzie.

Fun fun fun, musze jeszcze 1 portret wykombinowac, ktory będzie pasował do pozostałych 5.


@mendol, ide, zrobie sobie przerwe od gry na chwile ;]

ej podrzuc te portrety przerobione, bo fajne masz

Nie chodziło mi o graniu w oparciu o solucje z neta, a o granie w gry na tylko singla wtedy. Pamiętam jak z kumplami w szkole jeden drugi nakrecal się: a przejdę baldura jeszcze raz, zrobię taka drużynę, przejdę grę w ten sposób.

Ja przechodziłem tylko jeden raz po premierze i do dzisiaj pamiętam całą grę także singli z reguły nie przechodzę kilka razy.

@nyx

No to trochę nie rozumiem o co co chodzi. Single się przechodzi z samej definicji raz i tyle. Także w tej kwestii dziś vs kiedyś nie czuję, aby się coś zmieniło.

Rzadko w przypadku naprawde dobrych gier robię wyjątki, ale to też nie raz po razie tylko np. Baldura drugi raz przeszedłem po dobrych 5 latach od pierwszego razu.

Jeden z wyjątków to Fallout 2 którego chyba przeszedłem z 5 razy, ale to też na przestrzeni kilkunastu lat.


Innym wyjątkiem moga być gry, które mają bardzo mocno różniące i wykluczające się ścieżki gameplayowo-fabularne, ale takich gier jest bardzo mało. Np. Wieśmaka 2 pewnie zagram drugi raz dla tego, żeby sprzymierzyć się z innymi tym razem i mieć inny AKT2, itp, no, ale to też już będzie liczone w latach od pierwszego zagrania.

Czy poziomu BG 2 nie ma lub jest to każdy oceni sobie sam. Ja już słyszałem od niektorych osób że jest albo nawet jest lepiej. W konću po tylu latach posuchy to dobre danie smakuje zajebiście.

Dla mnie Saga BG/ID jest jak Gothic. Mogiem grać wiele razy i mnie to nie nudzi. Nie wiem ile godzin w BG ogółem spedziłem ale pewnie będzie kilkaset spokojnie. W BG 2/ToB smaczku dodają mody oczywiście które całkowicie zmieniają wiele aspektów. Sam nawet kilka urodziłem:P.

Ja bym na patrzył tak. PoE to takie BG 1,5. PoE 2 to będzie dopiero coś .

Ja teraz singli wogole nie przechodzę, nie daje rady, a takiego baldura czy fallouta przeszedłem wiele razy

Też mało już gram w fabularne single, ale to nie dlatego, że jest net, a kiedyś nie było, a dlatego, że większość singlowych produkcji z fabułą (no nie wiem jak atmpoint&click przygodówki bo wieki nie grałem) tworzonych w dzisiejszych czasach to po prostu kupa, a fajnych tytułów jest bardzo mało. Byłoby więcej fajnych fabularnych singli to i bym więcej w takie grał.

Może się komuś przyda :
http://www.gameranx.com/updates/id/2732 ... portraits/

Jak zainstalować custom portrety i paczki z nimi. Ja na pewno skorzystam, bo te dostępne w grze są według mnie przeciętne (chociaż przy Wasteland 2 to i tak cud, miód i orzeszki).

Czyli za 5h trzeba będzie dociągnąć resztę instalki? Czy to co było w preload wystarczy? Takie durne pytanie.

Właśnie zauważyłem, że mam w eu4 czas gry: 2003 godzin, a wy się zadowalacie 45h w PoE. :/

W rpgi nie gra się tyle co w strategie/mmo. Żywotność rpga przedłużają mody: w Fallout 2 z modami to parę setek godzin przegrałem na bank, Panzer General II to z kilkanaście tys godz. (mody, scenariusze, kampanie). PoE ma już wbudowane mod toolsy?, więc parę miechów i pewnie wyjdą duże mody. Na bank zboczeńcy wrzucą BG 1 /2 czy inne duże rpgi pod PoE (w postaci modów). Zresztą do PoE już robią dodatek, który wyjdzie za 5-8 miechów? Do tego zapowiedzieli free content w updejtach razem z łatami.


Obsidian wie ,że mody to power w końcu zrobili NWN 2. Tylu modów, to chyba nie ma żaden inny rpg ?

Oczywiście, kompletnie dwie różne typy gier to i żywotność inna, ale przepaść duża i to boli, chciałoby się więcej