No ja nie bardzo rozumiem jak wynajem np. w Wawie się może opłacać. Mieszkanie nowe, w dobrym miejscu, 3 pokoje to co najmniej 2k do ręki właściciela. Skredytowanie całości pewnie by wyszło w złotówkach ~3k. Odsetki w początkowym stadium 50% raty to i tak jest taniej. Przy wkładzie własnym i krótszym okresie już w ogóle nie ma co porównywać. Mnie wynajem wyszedłby około 1.5k więcej.

W Piasecznie można wynająć 30m2 za 1100 zł plus 200 zł czynsz.
Wynajem kawalerki jest tani.
Takie mieszkanie to 200 tyś tam.

Nie znam się na kredytach.

Typowe polskie myślenie - jak wynajmujesz to wrzucasz komuś innemu.
Tak, lepiej 35 lat spłacać i w wieku 60-65 lat krzyknąć - moje. Jak żyjesz jeszcze.
Oczywiście bajki, że ktoś wcześniej spłaci kredyt gotówką to nigga pls.
Ja rozumiem jak ktoś jest samotny albo nie ma rodziny po której cokolwiek może odziedziczyć.
Ja nie mówię, że kredyty są złe. Ja tylko uprzedzam, że sytuacja od kilku lat nie jest stabilna i przez najbliższe kilka lat stabilnie nie będzie wyglądać stabilnie a mimo wszystko jest to krecha na 2-3k miesięcznie. Bo chyba nie płacicie bankowi "tysionc" miesięcznie za jakieś śmieszne 30-40m?
Ja tam zacieram ręce bo nie długo sprzedaje i będę sobie szukał fajnej chaty po dłużnikach ;-)))) Znajomy wyrwał właśnie duży fajny dom za bezcen.

@Desh w Gdyni za 1300 wynajmujesz 70-80m 15 min od centrum urządzone po sufit z opatami rzędu 200-250. Chętnie długoterminowe na 5-10 lat.

No to lol bo to w Piasecznie to taka smierdząca norka.
Dla nie znających Piaseczno to miejscowość bardzo blisko warszawy. Rano w korku.

To też kwestia tego, rzeczywiście, jak z rodziną i czy chce się coś komuś zostawić. Ja dzieci nie mam i nie będę miał, więc równie dobrze mogę z moim facetem wynajmować mieszkanie do śmierci .
A wynajem ma dla mnie jeszcze jeden duży plus - możliwość szybszej relokacji w przypadku jakbym musiał szybko szukać pracy. Posiadanie mieszkania jest relatywnie mocniej wiążące do ziemi.

już.

PS. Już nie wspominając o tym, że pracując w Łodzi nie chcę kupować mieszkania w Łodzi - mieście które bardzo szybko się wyludnia, bo to bez sensu

jesteś gejem?

No to nie zazdroszczę, jeśli nie wierzysz w możliwości spłacenia kredytu gotówką (co jest nieopłacalne, jak już wcześniej pisałem).
Wziąłem kredyt na 25 lat i już na chwilę obecną zanosi się, że to będzie krócej nawet, gdybym miał go spłacać do końca (ze względu na spadek oprocentowania). Nie planuję go jednak spłacać dłużej niż najbliższe 8-10 lat.
Oczywiście, że polskie myślenie, bo w Polsce jest bardzo duży odsetek ludzi, którzy kupują mieszkania w porównaniu z zachodem. Ktoś jakiś czas temu wrzucał artykuły na ten temat dlaczego tak się dzieje.

Oczywiście, dlatego we Francji większa część ludzi wynajmuje.
Tak samo w USA.
Prawda jest taka, że w PL ludzi nie stać na kredyt a i tak go mają.
Jak pisałem - nie mówię, że kredyt to zło ale nie kurwa w kraju gdzie 5% zarabia powyżej 5k na rękę.

Proszę:

http://otodom.pl/mieszkanie-gdynia-srod ... 10786.html

Centrum, świątojańska. Bardziej się nie da.

Wy rozmawiacie o jednostkach, ja rozmawiam o 80% populacji.
Nadal z chęcią się dowiem czy faktycznie spłacacie bardzo fajne chaty po 80m2 w centrum miasta z perspektywą natychmiastowej sprzedaży i spłaty kredytu w razie wypadku losowego.
Bo jak mieszkasz w jakiejś dziurze gdzie m2 kosztuje 2 kafle to wyjdź.

jest

Desh, jakbym nie był to chyba bym raczej pisał "z moją kobietą" a nie "z moim facetem", nie?

PS. nie spodziewałem się, że na tym forum jeszcze się ktoś znajdzie kto nie będzie o tym wiedział

PPS. Wracając do meritum - znów, tak jak w przypadku wszystkiego (@ClouD), trzeba wyważyć co jest lepsze dla kogo i co kto wybiera ze względu na różne czynniki. Ja wolę większą i bardziej swobodną mobilność i brak przywiązania mieszkaniowego we względnie mało perspektywicznym mieście i dlatego wybieram wynajem który w Łodzi jest bajecznie tani

już.

Ok.
To ja bym o dzieciach nie pisał..

Oczywiście, że rozmawiamy o jednostkach, od samego początku pisałem, że to dla każdego sprawa indywidualna. Jak kogoś stać to bierze kredyt, jak nie to wynajmuje, ale rozmawialiśmy o opłacalności kredytu/wynajmu, a nie o naszych możliwościach finansowych.

W moich okolicach (trójmiasto) kredyt i związane z tym inwestycje w późniejszy wynajem/sprzedaż jest kompletnie nieopłacalne.
No chyba, że masz już kilka mieszkań i działasz na zasadzie rozwoju.

@ClouD - opłacalność to nie tylko proste przeliczenie na kasę, opłacalność to jeszcze własnie te dodatkowe czynniki o których dyskutujemy, ale myślę, że tu się zgadzamy, dobrze rozumiem? W prostym przeliczeniu na kasę, pomijając cała resztę jasne, że bardziej opłacalnym jest kupno. Dołączając dodatkowe elementy - tu już chyba nie ma jednoznacznej odpowiedzi

już.

@krzyk - oczywiście, że tak. Takie elementy o jakich Ty piszesz (mocniejsze "przywiązanie" do miejsca w przypadku wyjazdu, czy nawet święty spokój, że nie masz na sobie kredytu na 30 lat) mają dla każdego inną wagę. Nie potępiam, jeśli ktoś nie chce brać kredytu, bo nie czuje, że to dobra i pewna decyzja, wręcz przeciwnie.
@Ojciec - nie wiem co będzie za 5-10 lat, może przyznam Ci rację, ale na ten moment raczej nic nie wskazuje na to, żebym miał swojej decyzji żałować. Mieszkanie w centrum Wrocławia, na które zawsze znajdzie się chętny na wynajem (chociażby studenci bo w pobliżu jest kilka uczelni). Nie wspominając o tym, że i tak najprawdopodobniej uda mi się je wynająć długoterminowo firmie, co będzie dla mnie idealnym rozwiązaniem. Nie wykluczam też utrzymywania się z wynajmu mieszkań za te 15-20 lat, być może to pierwsze z wielu mieszkanie jakie kupiłem pod wynajem.

Jeszcze jedno bo nie moglem sie powstrzymac

http://otodom.pl/mieszkanie-gdynia-dabr ... 13562.html

Takie rzeczy tylko w Trójmieście.

No teraz zacząłem tak samo zerkać na tym otodomie na Poznań. Nieźle jest.
Zaraz studenciaki wyjeżdzają do domów na wykopki/żniwa/truskawki i w ogóle rynek będzie pełen mieszkań. Trzeba popatrzeć.

Serio swoje wynajmę i wynajmę od kogoś :D

Kierwa, jak za kawalerkę w Wawie.