embe napisał(a):
Tak serio jaka jest obecnie sytuacja naszego kraju i dlaczego o tym się nie rozmawia:
- brak własnych technologii i przemysłu z nimi związanego
- brak innowacyjności i produkcji z nimi związanej
- wykształcenie u nas jest ponad średnią unijną ale profitów z tego nie czerpiemy
- przedsiębiorczość u nas jest karana przepisami i podatkami, których w krajach jak niemcy, francja, w.brytania nie ma lub są mniejsze
- zarobki u nas są średnio 1/5 niższe niż średnia unijna
- mamy bardzo dużą grupę zarabiających kwoty minimalne
- płacimy podatki nawet od minimum egzystencjalnego
- kwota nieopodatkowana jest najniższa w europie i 20-kronie niższa niż np w w.brytani
- mimo wysokich kosztów funkcjonowania banków, które ponosi klient, nie zarabiamy na bankach jak inne kraje unijne
- nie potrafimy zarobić na podstawowej rzeczy jaką jest handel wielkopowierzchniowy
- pozwalamy na przejściowe działanie korporacji wykorzystujących ulgi i tanią siłę roboczą
- elita polityczna skupia się na partyjnych interesach i na tworzeniu swojej kariery
- pozwalamy na funkcjonowanie instytucji i form, które zostały utworzone z przykazu komunistów jeszcze w latch 80-tych
generalnie wszystko jest ze sobą powiązane - nawet wykształcenie. Mamy bardzo dobre wyższe od przeciętnego wykształcenie ogólne, ale dużo słabsze specjalistyczne. Większość magistrów mimo wyższego wykształcenia nie nadaje się do niczego innego jak konserwacja powierzchni płaskich - a i to po kilkudniowym kursie przygotowawczym bo nawet to zadanie by ich przerosło. Wysokie bezrobocie utrzymujące się od dekad + nagonka mediów na byle jakie wykształcenie wyższe = wyciąganie kasy od młodych za nic przez prywatne uczelnie których się wysypało w PL jak grzybów po deszczu.
90% banków jest już nie nasza - więc jak niby mamy czerpać profity. Btw. marże bankowe i oprocentowanie jest cały czas (mimo spadków stóp procentowych w ostatnim roku) kilka razy wyższe niż na zachodzie. Np. Tesco Bank proponuje mi kredyt kosztujący 3.8% APR, w Polsce Mbank to ok. 10-11% (oprocentowanie + marża) - ponoć bardzo atrakcyjne.
O przedsiębiorczości nie ma co pisać - imho trzeba być kompletnym szaleńcem by startować z własną działalnością od zera (tzn. nie prowadząc tej działalności na czarno przez jakiś okres, nie mając wyrobionych kontaktów, rynków zbytu, 110% pewności zleceń etc.) Mała firma w Polsce jest postrzegana jako dojna krowa do dojenia, i doi się ją dopóki nie padnie. I że padnie raczej wcześniej niż później tym bardziej te dojenia się zagęszcza próbując wyssać wszystko do ostatniej kropli.
Handel wielkopowierzchniowy - sorry, ale jak mamy zarabiać na tym jak przeciętny polak dysponuje 5-krotnie niższym budżetem niż przeciętny mieszkaniec zachodu, przy praktycznie identycznych cenach. Zresztą 5-cio krotna różnica jest w zarobkach, różnica w miesiecznej wolnej kwocie do dospozycji jest jeszcze wieksza - rynku zbytu nie da się porównać. Co za tym idzie handel zarabia na marżach jednostkowych a nie volumenie obrotu - dlatego ceny (mimo, że koszty produkcji rodzimych towarów są znacznie niższe niż na zachodzie - patrz: dużo niższe płace) są praktycznie identyczne.
Mrynar/Rzeźnik - ale jaki zamach? Facet po prostu podarł kartkę. Cholera wie zresztą - na serio ten kraj zaczyna mi przypominać Białoruś, już nie wiadomo komu wierzyć.