Ja również uważam grę za arcydzieło a jej wielkość przytłacza. Ta różnorodność questów, chociaż nie jest jakaś masakrycznie wysoka wprowadza powiew świeżości za każdym razem jak go odpalamy.
Wczoraj np. jeden z druidów zielarz poprosił mnie o pomoc i jak mu ją dam to mnie nauczy pewnych rzeczy. Myślę sobie, dobry motyw. Spędziłem niecalą godzinę na tym queście, a ten do mnie że muszę go teraz zostawić i mam przyjść jutro. Przychodzę kolejnego dnia, a ten gnój spalony ziołem i wypity
no i właśnie takie smaczki są najlepsze w tej grze. Mogłaby być trochę trudniejsza jeszcze i bardziej wymagająca, może się doczekamy jakieś revampa systemu walki za pół roku.
Tak czy inaczej, mam 22 level, 70h gry, jestemw Skellige na 3 queście z Yennefer i jeszcze w chuj przede mną... i to mi się właśnie podoba.