ale polecasz gamedev czy nie? , z tego co pisales to wyglada to na niezla chujnie gdzie nie zarobisz i jeszcze ludzi nie ogladasz bo crunch co chwila

Też mnie to ciekawi, bo generalnie opinie o płacach w gamedev są raczej przeciętne.

w game devie jest tak, że gry nastawione na single player trzeba wypuszczać regularnie żeby mieć płynność finansową (inaczej jest oczywiście z grami multi jak Dota, LoL), a nie każda gra to hit, w sumie to rzadko która. Natomiast w sektorze "business" firma utrzymuje i rozwija przeważnie jeden produkt i z niego ciągnie kasę. Mniejsza stabilność finansowa = mniejsze płace.

Ja siedzę w tym drugim sektorze i generalnie mam małe pojęcie o profesjonalnym game devie, ale takie są moje spostrzeżenia jak rozmawiam z ludźmi z game dev.

Jeśli naprawde lubisz kodować gry, luźne podejscie do pracy (nie wszedzie, ale zasadniczo jak tego nie ma to ludzie uciekają ;p) to tak. Tak płace sa niższe i to czesto sporo, ale przynajmniej jest to ciekawsze niz kodowanie kolejne aplikacji webowej.
A no i zasadniczo nikt krzywo nie patrzy jak po firmie walaja sie torby (dosłownie duze torby) butelek po wódzie i browarach lol.

A crunch to zalezy gdzie. No i zalezy dla kogo. Niektorzy po prostu regularnie siedza po 14h+. Co nie znaczy, ze ciagle pracuja ;p.

14 h? thx no thx


W Lodzi sie fajnie zyje nawet ale gold chujowy , od lipca wykurwiam do Wawy wyrywac gotki z Hurrim

Warszawa smierdzi. Łódź jest dużo przyjemniejsza Lepiej znaleźć pracę która płaci Ci tak jak w wawie ale pozwala żyć gdziekolwiek

już.

no no...zapraszam.....Łódź to patologia, nie ma co tam siedziec

W Łodzi jak chcesz pracować jako klepacz kodu w javie to jest spoko, dużo ofert - jest z czego wybierać.
Niestety jeśli chodzi o game dev to tylko jakieś śmieszne posadki dla programistów Unity, przy czym płaca max około 2500 na rękę. Choć lepsze oferty też się zdarzą np. plastik.

Niektórzy ;p.
U mnie wiekszosć siedzi tak pomiedzy 8-10h, wliczajac w to 4-5 wyjsc po kawe, na obiad, na gadanie o dupie maryni, na siedzeniu w internecie (i nikt sie temu nie dziwi, bo biuro jest calkowicie otwarte ;p).

Crunch w zasadzie sie darza tylko przed wiekszymi targami, i przed premiera. A i to nie dla wszystkich. Jak robisz swoje taski dobrze i na czas, to nikt ci grozic crunchem nie bedzie.

Korpo

To fajnie masz. U mnie w firmie większość ludzi ma spinę dupy i wyglądają jak strzępek nerwów. Na dodatek wiele osób siedzi dłużej, bo tak według nich wypada. Masakra.

ja nigdy nie siedzialem , nawet w korpo

nie moga Cie zmusic a urzedy teraz mocno siedza na dupach firm i tylko patrza na potkniecie , dlatego tez wszelkie overtime to kasa ladnie do reki albo , co jest duzo bardziej czesta sytuacja , odbierasz sobie

chujowo jakos pracujecie , trzeba sie opierdalac tak zeby po wszystkim jeszcze Cie poklepali po plecach ze slowami "good job!" (slowa mojego kumpla testera kodu w Ericpolu)

W chwili obecnej jak zostanę chwile dłużej to dla mnie nic się nie stanie
Cieszę się, że teraz w pracy za bardzo na zegarek nie patrzę.

Według mnie podejście by wszędzie pracować "jak w Zusie" jest słabe. Mnie to właśnie wkurzało. Nie chcę tylko pracować 'by odjebać swoje i iść do domu', bo to znaczy, że ta praca jest nudna.

I tu robisz błąd.
Masz pracować tyle ile jest potrzebne żeby być efektywnym i zrobić swoje.
Jeśli pracujesz więcej niż inni to albo jesteś chujowy, nadgorliwy albo firma jest źle zarządzana.
Wiem bo sam taki byłem oraz podobną firmę prowadziłem.
Nie mówię oczywiście o sytuacjach awaryjnych.

Ale ja się z Tobą zgadzam.

Bardziej mi chodzi o podejście do tematu. Bez poszanowania, wybija godzina i spierdalam wszystko rzucając.
Nie chcę zostawać po godzinach, ale jeśli to sytuacje awaryjne to... zdarza się.
Jakby były 'regułą' to na pewno na coś takiego bym się nie pisał.

W obecnej pracy mamy podejście jak wyżej opisałeś. Mamy pracować tyle ile potrzeba. Nie siedzieć na nadgodzinach, bo mamy wypocząć, bo mamy być efektywni. Bo siedzenie po godzinach się nie sprawdza. To akurat wychodzi samo od pracodawcy, więc dla mnie git.

Highlander - krótko: najlepszą opcją jest zapłata za efekty pracy a nie za godziny. I dla pracodawcy i dla pracownika. Minus taki, że nie w każdym zawodzie da się to łatwo wprowadzić.

Java Dev Matt (calkiem spoko gosc) na temat - '2 miesiące po wydaniu pierwszej gry mobilnej na androida – statystyki i wnioski'
http://www.javadevmatt.pl/2-miesiace-po ... i-wnioski/

Ponad 60% sprzedanych sztuk to USA.

30% Japonia i UK.

Pozostałem 10% – reszta świata.

Fajny post. Ogolnie w dzisiejszych czasach pomysl 'wyklepie appke/gre i bede sprzedawal za gruby $$$' jest juz tak samo realny jak 'wyklepie stronke i bede mial gruby $$$ z reklam etc.'. Te czasy juz minely dla mobilnych tak jak minely dla www lata temu.

Jak ktos sie chce zalapzac na nowy boom i zarobic na amatorskich appkach to mysle ze za klika lat pewnie bedzie boom na wearables (jak troche sie rozwina).

E no korpo nie jest złe ale nie jest też dla każdego. Na pewno trzeba być cierpliwym i umieć znaleźć sobie ciekawe zajęcie oraz coś, co pozwali zabić czas np w wakacje kiedy nic sie nie dzieje. Jedni oglądają youtube'a a inni uczą się kodować np. Ogólnie nie zarobisz się na śmierć ale jak wiadomo w rozwoju też się możesz cofnąć...

Korpo ma jedną zaletę - jeśli jesteś w miare lubiany i twój menago ma o tobie dobre zdanie to np jeśli firma jest duża to masz zawsze sporo wewnętrznych rekrutacji więc nic nie stoi na przeszkodzie aby np zmienić team/technologię/stanowisko z programisty np na jakieś bardziej biznesowe.

Kasa to inna bajka. Jak jesteś dobry i potrafisz zawalczyć to wraz ze stażem pensja może być bardzo ok jak na polskie realia.