Przesyłka z chin, po zamówieniu wysyłka na drugi dzień, info o przesyłce air w dniu kolejnym, łącznie trzy dni od zakupu trwała dostawa na magazyn poczty w warszawie, a przesyłka z warszawy do krakowa 13 dni, listonosz twierdził że nie szedł na nogach, nie wiem co o tym myśleć.

To sa takie mity poprawiajace samopoczucie politykom i mediom. Biedota zyje wszedzie. W Gdansku ponad 10 tys. osob ma duze zaleglosci czynszowe, pewnie z 5 razy tyle oplaca czynsz tylko dzieki dodatkom mieszkaniowym. Kupe ludzi wykupilo albo kupilo mieszkanie i teraz zyje na styk.
Funkcjonuje ten stereotyp, ze jak ktos biedny to albo pijak albo debil. Praca w Gdansku jest, ale nie dla osob w wieku 50-60 lat ktore skonczyly dziwne studia (glownie takie kiedys byly) albo szkole srednia i nikt ich nie chce. Dla mlodych, ambitnych jest za to praca za 1200-1400zl.
Szeroko pojeta administracja publiczna z bajecznymi pensjami w wysokosci 2000zl ZAWSZE jest zalatwiana po znajomosci (mam troche znajomych i wiem jak to sie odbywa, wszystkie konkursy to czysta fikcja).

Mniejsze miasta to wogole inna bajka, tam polowa mieszkancow zyje z tego co glowa rodziny zarobi zapierdlalajac w Niemczech, Norwegii czy Holandii.

Mówisz o marginesie w miastach. I fakt, jak ktoś w Wawie nie ma pracy to albo pijak albo debil.

10-20% procent mieszkancow to nie jest margines, to spora czesc populacji. Spora czesc z tych ludzi ma prace, ale za 1200zl.

polowa spoleczenstwa zarabia 1667zl netto lub mniej miesiecznie. Czy to tez margines spoleczny, tylko taki szeroki na pol strony?

Na szczescie oprocz tego polstronicowego marginesu to juz ogolny dobrobyt, sery z almy i inny haj lajf?

No to tak jak na zachodzie i całym świecie mrynar, w Londku też masz biednych:
http://www.theguardian.com/uk-news/dave ... e-are-poor

ale my dyskutujemy o "biednych pracujących", temat bezrobocia to inna bajka i tu raczej zgodzę się nawet z tobą

No i podałem przykład, że w rozwiniętych krajach tez jest ten problem. O ludziach stojących po zasiłek w USA, pomimo że mają prace w Wallmartach czy Amazonach też każdy wie. Polska nie jest zieloną wyspą, ani państwem w stanie katastrofy jakby chciały główne partie.

ta, jest zajebiscie, bo na zachodzie tez sa biedni. Z tym ze u nas biednych nie stac na lekarstwa/jedzenie a na zachodzie nie stac na najnowszy model iphone. Szczegolik.

Idź jakąś szpachlę połóż, bo nie masz pojęcia o czym mówisz. Przeczytaj sobie artykuł powyżej, jak coś angielski znasz w ogóle. Ciebie nie stać na leczenie w UK, widać tez jesteś biedak.

no i teraz wracamy do początku problemu, czyli ile milionów ludzi mających pracę żyje za 1600zł ile za 800zł, jaka wychodzi średnia na rodzinę i jak do tego mają się ładne samochody i odremontowane centra miast ?

Biedni pracujący to problem wszędzie i tu Tor ma rację. Tyle, że u nas jest to problem większy bo jesteśmy biedniejsi i tu embe ma rację.

Poza tym Tor biednych i slabo zarabiających jest bardzo dużo w miastach, tu nie masz racji.

Zresztą wynika to z rosnącego lawinowo od jakiś 3 dziesięcioleci na zachodzie rozwarstwienia społecznego i nie ma żadnej koncepcji jak temu zaradzić.

Zresztą nie tylko biedni będą coraz biedniejsi, ale też tzw. klasa średnia (rozumiana szeroko) też będzie coraz biedniejsza. Zresztą jest to proces który już zaszedł, tylko ludzie tego nie widzieli bo było maskowane przestawieniem stylu życia i konsumpcji na kredytach oraz konsumpcją taniego importu z Azji. Tyle, że to się zaczyna sypać.

Sula - ale rozwarstwienie społeczne było od zawsze i wbrew temu co piszesz kiedyś było silniejsze. 200 lat temu jak ktoś się urodził biednym chłopem to i biednym chłopem umierał. Teraz zawsze spod radomskiej wioski można wyemigrować za chlebem do stolicy i robić tam karierę.
Biedni "biednieją" a bogaci się bogacą od zawsze a nie od kilkudziesięciu lat. Biednieją w cudzysłowie - bo ciężko zbiednieć gołodupcowi, który bazuje jedynie na pracy własnych rąk i nie czerpie profitów z majątku zgromadzonego przez przodków.

Generalnie konsumpcyjny tryb życia strasznie się rozpanoszył. Żyjemy w realiach które przełożone do gry mmorpg cechowałoby ogrom money sinków w porównaniu do źródeł dochodu. Pokolenie naszych rodziców kupowało jeden telewizor, jedną pralkę na dekadę. My zmieniamy taki sprzęt co 3-4 lata i uważamy to za normę, podobnie z samochodem, co dwa lata zmieniamy smartphona o wartości polskiej miesięcznej pensji.

torbiś - trzeba mieć naprawdę klapki na oczach i siano w mózgu by porównywać polski i zachodni socjal. A ty pomiędzy nimi stawiasz znak równości stawiając znak równości pomiędzy biedakami na zachodzie a biedakami w kraju. Niech ci te murzyny przetłumaczą na migi różnice, te które nie chcą zostać na azylu w Polsce. Może coś dotrze.

Mark24

Nie porównuje przecież rozwarstwienia do czasów XIX wiecznego kapitalizmu, bo równie dobrze można by sięgnąć do średniowiecza albo jeszcze wcześniej.

Nie wiem o czym piszesz w kwestii gołodupca również, gdyż gołodupiec też może biednieć i to nawet w sytuacji gdy z roku na rok nominalnie zarabia coraz więcej.

Sula - to może wytłumacz o co chodziło z tym "rosnącym lawinowo od jakichś 3 dziesięcioleci na zachodzie rozwarstwieniem społecznym". W krajach kapitalistycznych (a chyba tak należy postrzegać zachód?) rozwarstwienie społeczne, od biedoty która nie ma pena w kieszeni do obrzydliwie bogatych fajfusów było od zawsze.

Dla mnie logicznym jest po prostu że rozwarstwienie społeczne się pogłębia - tzn. bogaci stają się bogatsi, bo czerpią profity zarówno ze swojej pracy jak i z własnego majątku.
Czy biedni stają się biedniejsi? Kwestia dyskusyjna.

Gołodupiec czyli osoba która nic nie posiada, nie zbiednieje. Ewentualnie może spaść mu stopa życiowa.

Ale jest to też wynik ewolucji rynku pracy, przecież teraz nie otworzy nikt w garażu firmy, która zacznie produkować telewizory, mikrofalówki czy wiertarki bo ogranicza cie brak pieniędzy potrzebnych do zainwestowania w technologie, do tego mamy regulacje unijne przykładowo producenci części zamiennych do samochodów od przyszłego roku idą na bezrobocie, chyba że im rozsądek podpowie by tego nie wprowadzać.
To doprowadza do tego że generalnie większość jest trybikami/pracownikami, jedni pracują za 800zł inni za 10k, a inni za bańke, proporcje oczywiście się zmieniają ale jedni i drudzy sa mocno ze sobą powiązani.
Żeby dało się bez rewolucji zatrudniać ludzi za tak nędzne pieniądze to trzeba im tez dac nędzne towary, w auchan ostatnio były pralki po 699zł i ledy 40" za 999zł.

Biedni sa wszedzie, to oczywiste. Rozwarstwienie spoleczne tez, w Polsce pod tym wzgledem nie jest najgorzej.

Tyle, ze w UK minimalna pensja pozwala na normalne zycie (mozna sprzet kupic, samochod, na wakacje pojechac), u nas zapewnia minimum egzystencji i zyje tak calkiem duzy odsetek spoleczenstwa.

W Warszawie sa biedni ludzie tez, zapewniam cie i nie sa to zadni patole. W drodze miedzy mordorem a alma ich moze nie spotkasz, bo ich trasa to mieszkanie na Grochowie - najblizsza biedronka (gdzie robia codzienne zakupy, a czasem tez pracuja).

takich nie, ale cały sektor usług to praktycznie sektor mikro i miniprzedsiębiorstw, często jednoosobowych czy rodzinnych. To samo z internetem - próg wejścia w biznes internetowy jest znikomy - sektor jest w praktyce dostępny dla każdego.
Ale generalnie się zgadzam, fajnie to widać na przykładzie e-handlu, gdzie w ciagu zaledwie dekady wyłoniło się 2-3 dominujących graczy zagarniających 80-90% tortu. Ebay/amazon, wielkie molochy w stylu ACHICA (piszę o UK) i dla prywatnego mikrobiznesu o ile nie jest to kompletna nisza ktorą wielcy gracze z jakiegoś powodu pomijają zostają ochłapy.

kazdy ma swoja definicje biedy , 1500 w Lodzi to jest podstawowa pensja na poczatek , jak masz ponad 2000 to juz jestes duzym szczesciarzem

wypowiadam sie o Lodzi cieplo ale to pewnie dlatego ze bylem w gronie tych szczesciarzy , i tak jest z kazdym miastem , uzylem tutaj przykladu

W Wawie tez nie jest tak ze przyjezdzasz , wywalasz na rozmowie nogi na biurko i dostajesz 5k na poczatek , to dotyczy wysokiej klasy specjalistow
i musza byc wtedy spelnione warunki a wlasciwie caly szereg , jak mozliwosci biznesowe itd

jak dostaniesz 3k to juz jest niezle , ponad 4k na reke na poczatek nawet w Wawie to tez niezle pieniadze , inaczej by nie bylo tyle ludzi co zapiedalaja na Młociny zeby
kupic taniej warzywa , to ze to jest Stolica to nie znaczy ze krzykniesz odrealniona pensje i taka dostaniesz

reality check : nie jestes jedyny , sa mlodsi , po studiach ,na ktorych maja duzo bardziej zaawansowane technologie niz pierdziele kolo 30 co konczyli studia juz jakis czas temu
zwlaszcza w IT , kiedys sie pisalo na kartce w Turbo Pascal a teraz masz naprawde zaawansowane IDE o ktorym sie wowczas nie snilo

i taki chlopaczek po 3 latach dobrej polibudy po prostu rozkurwia , jak sie oczywiscie przykladal i uczyl a nie walil wino z ziomalami na lawce

pracodawca ma do wyboru takiego mlodego wilczka albo grzyba co dobija 30 czy jest lekko po , zgadnijcie kogo wybierze? , doswiadczenie to nie wszystko , mlodosc zawsze bedzie premiowana

Panowie , tu jest Polska

o czym ty znowu pierdolisz aldatha?