No akurat m.in. ta postawa szlachty w dłuższym okresie okazała się katastrofalna.

Między innymi, ale na pewno nie wyłącznie. Pewnie jakby się znalazł jakiś polski Piotr Wielki, który wziąłby to całe towarzystwo za łby i przemocą zreformował państwo to I RP nie wylądowałaby na śmietniku historii. Z drugiej strony Anglicy tępili monarchów z zapędami absolutystycznymi jeszcze bardziej niż my, a zbudowali największe imperium w dziejach świata.

Nie wierzę, że aż tak.

No przywileje też ktoś nadawał w końcu

Anglicy to wyjątek i dzięki położeniu mogli sobie pozwolić na model władzy i rozwoju na który duże państwa kontynentalnej Europy w tamtym czasie sobie pozwolić nie mogły jeżeli chciały przetrwać.

Oczywiście, ale jednak nie pogrążyli się w anarchii jak to miało miejsce u nas. Podejście "absolutyzm albo giń" to też przesada, w Europie istniało parę republik, które radziły sobie całkiem nieźle. Polski ustrój był zjebany nie z powodu swojej republikańskiej natury, a raczej dlatego, że narodem politycznym czynił wyłącznie szlachtę przy jednoczesnym gnojeniu mieszczaństwa.

Wszystko przez kolumba i jemu podobnych, niech chuj spierdala.

Tylko żadna z tych republik to nie był duży geograficznie organizm polityczny należący do tej samej ligi wielkości jak Polska.

W tamtym momencie historii, przy tak dużym kraju kontynentalnym imho to było właśnie absolutyzm (ewentualnie inna forma silnej władzy centralnej) albo giń, bo żeby przeżyć jako duży organizm polityczny w tamtym momencie kiedy Polska usuwała się w niebyt to trzeba było być w stanie skoncentrować środki do stworzenia silnej armii lądowej.

Prawa mieszczan formalnie zostały zgnojone właśnie przez szlachtę przy ktorymś tam królu i to dość wcześnie.

Kolejnym z wielu powodem słabości mieszczaństwa było o ironio to, że władza była słaba co się skończyło rujnującymi miasta i mieszczaństwo (bardziej niż szlachtę) najazdami sąsiadów, ograniczeniem dostępu / pozycji na Bałtyku co odsuwało nas od handlu i w konsekwencji osłabiało mieszczaństwo, itp


Jakbyśmy byli w innym miejscu na jakiejś wyspie czy w wysokich górach na szlaku handlowym, ewentualnie na skraju kontynentu oblani morzem/ocenanem z 3 stron i tylko 1 silnym sąsiadem, itp to może i republika czy jakiś inna forma władzy i ogranizacji społecznej była by możliwa.

Duży organizm polityczny z wieloma silnymi lądowymi sąsiadami nie miał prawa przetrwać w okresie absolutyzmów bez silnej władzy centralnej. Imho. Zresztą historia to potwierdziła i to nie tylko w przypadku Polski zresztą.

Dobra już, dobra, zasadniczo masz rację, a cała dyskusja zaczęła się od mojej żartobliwej odpowiedzi na posta Isengrima.

Przy czym jeśli chodzi o tych silnych sąsiadów to jednego wyhodowaliśmy sobie na własne życzenie, a drugi przyłączył się do rozbiorów głównie dlatego, że inaczej zostałby wyruchany przez pozostałych

Hehe czasem jak zaczne dywagacje na takie tematy to nie mogę skończyć, sorry

Co do sąsiadów to szczególnie w przypadku jednego to kolejny błąd dziejowy jednego z naszych władców. Talent to niewykorzystywania zwycięstw miliarnych / chwilowych przewag geopolitycznych to mieliśmy wybitny

Ja tam nie wiem co wy chcecie od antka, przynajmniej nieprzekupny i lojalny

Jak oficerowie SS.

http://gps65.salon24.pl/676679,osiemdziesiat-osiem

hehe

"Panie oficerze! Proszę o sprecyzowanie tego sygnału!"

hehe nice

http://niezalezna.pl/72391-list-z-sekty-smolenskiej-do-partii-razem-lewica-zamiast-postkomuny-i-celebrytow
Także ten, mądrość etapu.

Jaka kurwa mądrość etapu, co ty znowu ćpasz? Ogólnie zgadzam się z kolesiem.

Przeczytaj coś więcej niż pierwszych 40 znaków.

Przeczytałem całość.

w sumie torba dobrze ze ryszardz wszedl i wprowadzil swoich ludzi

ale ze co? myslisz ze jak oddales glos to poruchasz?:)