No nie wiem. Pooglądałem sobie kilka leakniętych filmów + nielegalnych strimów na twiczu (zanim banany poleciały) i jakiś spadków fpsów nie widziałem. Powiem więcej, wg mnie gra wyglądała naprawdę nieźle. Nie są to może takie fajerwerki jak w Wiedźminie Czy, ale było bardzo przyzwoicie. I trzyma klimat. A to chyba najważniejsze.

Ale cóż. Każdy ma jakieś tam swoje własne, subiektywne odczucia i każdy oczekuje czegoś innego. Ja nie jestem jakimś specjalnie wymagającym konsumentem. Naprawdę nie potrzebuję 300 klatek na sekundę, nie potrzebuję oczojebnej, interaktywnej grafiki, która wysadzi w powietrze mój sprzęt. Najważniejsze, żebym dobrze się bawił przy mocnej, dobrze zrobionej produkcji. Jestem w stanie przymknąć oko na pomniejsze glicze, błędy, tudzież ubytki graficzne.

Anyway, nie ma co dywagować i roztrząsać tematu przed premierą i odpaleniem gry przed własnymi oczętami.

uzyl scopa jebnal heade 2 strzal pudlo o bzoe jakei mam chujowe framrate.. nie widze na tych filmikach zadnego spadku. kurwa ludzie chyba spadku nie widzieli. chyba ze mu spadl z 200 do 30 i lo jezu.

w Falloucie nigdy nie chodziło o grafe tylko o fabułę

Nie wszyscy, jak widać, to rozumieją Ale tendencję u co poniektórych widać nie tylko w przypadku Fallouta 4. Chroniczne szukanie minusów i malkontenctwo mają we krwi

Nie wszyscy jak widać rozumieją również, że tą grę robi Bethesda.

Wy tak na serio, czy na prawdę gracie dla fabuły w gry tej firmy?

Captain obvious: Nigdy w grach betsheda nie chodzilo o grafe czy fabule, tylko o otwarty swiat.

Pewnie jutro day one patch. Ale z drugiej strony, we Wieśku dopiero patch 1.10 dał stabline 30fps na konsolach.

a co mnie obchodzi jak się nazywa firma która robi grę? Czy to Bethesda, czy Blizzard czy inne Activision.
Albo gra jest dobra, wciąga mnie i w nią gram, albo gra jest chujowa, nie rajcuje mnie i w nią nie gram. Producent ma tu takie znaczenia jak okładka - jest to jakaś reklama lub antyreklama i tyle.

A co Ty zdziwiony? A ile to "ludzi" nie gra w grę, bo to EA, bo to Ubi, bo to coś tam. Ile "ludzi" nie gra, bo to Origin, bo to Uplay, bo to Steam (tym ostatnim to współczuję, bo z 90% gier obecnie jest steamowych

Wiedzac kto to robi jednak paru rzeczy mozna sie jednak spodziewac...

Spodziewanie się dobrej fabuły po firmie, która ostatni raz dobrą fabułę (i tylko dobrą) zrobiła w roku 2002 jest...

No ale dobrze jest być w życiu optymistą.

Najlepsze kurwa, że ja świeżo po przejściu jarałem się fabułą w F3:





No ale po prostu bardzo podobała mi się eksploracja i immersja w świecie, więc różowe okulary zahaczyły również o story.

Na to liczę również w czwórce, że otoczka i świat wynagrodzą wątek główny.

Trochę więcej imersji ludziska. Chromolić fabułę, z pewnością będzie nie najgorsza. Ja potraktuję grę podobnie jak potraktowałem najnowszego Wiedźmina. Praktycznie (o ile to było możliwe) nie używałem szybkich podróży. Wyłączyłem wszystkie "podpowiadacze" na mapie. Po prostu cieszyłem się tym światem. Przemierzanie go konno, samotne odkrywanie nieznanego (jakieś zabudowania w oddali, ruiny, jaskinie, miejsca itd.) to chyba najlepsze co mogło się zdarzyć (pomijając naprawdę świetnie zorganizowany wątek fabularny + zadania poboczne). Naprawdę nie musiałem mieć ciśnienia, żeby odwiedzić wszystkie "?" w okolicy. Trafiałem na nie podczas swoich podróży. I powiem - bawiłem się (co ja gadam - nadal bawię się, bo po skończonym wątku fabularnym gram sobie na luzaku) WYŚMIENICIE!

I naprawdę nie potrzebuję tutaj miliona klatek na sekundę i nie przeszkadzają mi jakieś większe czy mniejsze błędy. Giną one w ogromie dobrze zrobionego kontentu. Graficznie (gram na PS4) odpowiada mi w 100% i naprawdę nie potrzebuję do szczęścia nic więcej. Ale jak pisałem - jestem mało wymagającym klientem

Mam nadzieję, że podobnie będę miał tutaj, w świecie Fallout 4.

robię podobnie. Nie oglądam gameplayów, nie grzebię po forach, nie analizuję każdej informacji wygrzebanej o grze na miesiące przed premierą, nie chcę sobie nic spojlerować.
Odpalę grę to zobaczę - albo wsiąkną w klimat albo gra pójdzie pod młotek.

Na serio podziwiam ludzi, którzy przed premierą nowej gry czytają i oglądają wszystko co się da na jej temat. Po co sobie spojlerować? Po sobie psuć przyjemność z odkrywania nowego świata?

1. żeby nie kupować kota w worku
2. żeby sie jeszcze bardziej nakręcić (hype, hype !!)

Twoją metodę odradzają: http://www.gameranx.com/features/id/31548/article/unlocking-fallout-4-early-seven-things-you-shouldn-t-do/

Nie wiem na ile mają podstawy aby tak sądzić ale ja osobiście się w to bawić nie będę. Jedyna rzecz jaka mi potrzebna to zbanowanie konta tuż przed premierą F4

Ban za VPN to mało prawdopodobne. Bardziej się zastanawiam, czy nie będzie jakiegoś day one patcha jutro i może warto zaczekać.

lol z samego rana:









Już niedługo recenzje.

O nie, ta animacja odebrała mi całą chęć gry - czas anulować preorder kurwa!

A tak na poważnie najbardziej zjebany w Falloutach jest combat, w Falloucie:NV zrobiłem odruchowo jakiś wytrzymały build i się okazało, że do każdego przeciwnika wystarczy podejść i burstować mu mordę do czasu zgonu (mode hardcore). brakuje tu jakiegoś elementu, który wniósłby więcej taktyki i myślenia do walki.

Oczywiście i tak jestem fanboyem Fallouta, więc nawet z tym upośledzonym combatem New Vegas mi się podobał.

Może 1v1, ale przy dużej ilości przeciwników dostajesz szybko w czapę i gg.

No właśnie w tym problem, że nie dostaje (9 Wytrzymałości, zawsze ciężki pancerz + toughness) - jak jest za ciężko to trzeba zaćpać albo ostatecznie (raptem kilka takich walk) schować się za jakąś przeszkodą, żeby sami podbiegali na dystans ~1 metra. Do tego instant leczenie criplów też jest za dużym ułatwieniem.


W F4 na pewno sobie zrobię jakiegoś kalekiego nerda, bo trzeba jakoś zbalansować poziom trudności, który ze względu na konsolowych tardów został obniżony do poziomu kostek.