krzyk napisał(a):
Isengrim, w jaki sposób naruszam czyjąś godność? Tym, że mówię o ograniczeniu intelektualnym dość dobrze opisanym w psychologii? I tym że nie przepadam za tym u szeroko pojętego człowieka bez względu na opcję polityczną? Że wolę inteligentnego adwersarza?
Tak, właśnie w ten sposób. Nie masz żadnych dowodów na występowanie niepełnosprawności intelektualnej w grupie zwolenników PiS, mimo to świadomie deprecjonujesz tę grupę.
Cytuj:
Zgadzam się z Twoją opinią, że spór jest rozwojowy, w moim rozumieniu jednak rozwojowym jest tylko ten spór, który można opisać słowami "ja jestem ok i ty jesteś ok". Jeśli ktokolwiek uważa że jest NAJok, to to nieuchronnie prowadzi do złości, a od złości niedaleko do agresji.
Wydaje mi się że to nie tyle dyskusja, co wymiana poglądów. Dyskusja w zasadzie powinna prowadzić do pozytywnego konsensusu, o ile takowy jest możliwy. Powiedzmy "prawa wyborcze kobiet" - tu niema miejsca na kompromis - albo są, albo nie. W takich wypadkach trzeba narzucić wolę, jeśli trzeba agresywnie. W naszej kulturze agresja tez jest formą argumentacji.
Cytuj:
Nie zgadzam się z Twoją opinią, że kwestie światopoglądowe rozwijają naród. Pluralizm światopoglądowy w bezpiecznych ramach określonych nieingerującym w życie prawem jest dużo bardziej rozwojowy.
Kto miałby wyznaczać te bezpieczne ramy? I zwróć uwagę, ze prawa człowieka kiedyś też były tylko kwestiami światopoglądowymi niemieszczącymi się w ramach dyskursu.
Na soborze w Konstancji Paweł Włodkowic znacząco wyszedł poza bezpieczne ramy dyskursu, przedstawiając postulaty głęboko ingerujące w życie ówczesnych. Posunął się do gróźb bezpośredniej agresji. Ale raczej nie ma nikt wątpliwości że było warto.