Jak dostali badania z AGH to je negują ponieważ psuje plany inwestycji w likwidacje palenisk węglowych.
Rozwiązanie od strony ekonomicznej dla budżetu miasta i dla budżetu domowego to inwestycje w filtry kominowe, jednak za dużo firm korzysta z instalacji ogrzewania gazowego.
Jak w mediach był cyrk ze smogiem w Krakowie to w wawa, częstochowa i nowy sącz miały większy.

w 2016 mysle ze bedzie duzy spadek cen za mieszkania, wiekszy wklad wlasny (15-20%) i podatek bankowy

poleci w chuj w dol

we wroclawiu tego nie widac, ludzi tutaj pojebalo z cenami, najem jest drozszy niz w wawie lol
ale faktycznie wzrost podatku bankowego i inne kwiatki ktore wisza nad bankami pewnie spowoduja zmniejszenie akcji kredytowej

problem tylko w tym ze rynek nieruchomosci ma duza bezwladnosc, i zanim ludzie zaczna opuszczac ceny bedziemy mieli 2017
nie mowiac o takich gdzie tabliczki ze sprzedam wisza odkad sie przeprowadzilem w sierpniu ubieglego roku

ceny mieszkan juz spadaja. W roku 2015 udzielono tez mniej kredytow hipotecznych niz rok wczesniej. Imho rynek jest juz nasycony - czytalem artykul, ze juz obecnie mamy wiecej domow/mieszkan niz gospodarstw domowych.

Co dla mnie bardzo dziwne to mimo tego, ze nieruchomosci tanieja i z roku na rok jest coraz trudniej o kupujacego caly czas sie inwestuje w budowe nowych mieszkan. I robia to zarowno duze firmy developerskie jak i prywatne osoby porywajace sie na zakup dzialki i budowe domu, mimo tego, ze na rynku jest sporo domow w cenie niewiele wyzszej niz cena samej dzialki...

Dlatego cholera wie Aldatha - przy spadajacym zainteresowaniu, moga pojawic sie specjalne oferty bankowe. Kredyt hipoteczny to bardzo dobre zrodlo dochodu dla kazdego banku.

pytanie, co w wawie mozna kupic za 400k? ,z tego co robilem rozeznanie to te fajniejsze dzielnie czyli Ursynow/Mokotow
to 30-40 m2 sie za to wezmie

rok w wawie i juz sie celuje w 10-13k za metr, hoho powodzi sie

Rozepnij kurteczke, bo sie przegrzałeś i chojraczysz.


@Alda - Nie pakuj sie teraz w male mieszkanie za 400k alda. Do tego czynsz i koszta uzywania mieszkania etc. Jak jesteś nieustatkowany po trzydziestce, to nie wierze ze za 2-3 lata sie dupa nie bedzie swędzieć, zeby wybyć gdzieś dalej. Musiałbyś 10lat spłacać, zeby sie opłacało popchnąć w razie czego. A jak za gotówke, to mozna lepiej ulokować..
Wynajmuj komfortowo sobie i najwyzej odkladaj górke. Problemów 10x mniej, a za 15 lat w tkaim samym trybie kupisz sobie chate w jakiejś wiosce (wtedy wszyscy będziemy na stałe w kompy przypięci i praca będzie zdalna^^).

zapytalem w banku o symulacje zdolnosci kredytowej i 400k bym dostal bez problemu, tylko ze :

30 lat okresu kredytowania

20% wkladu wlasnego, czyli na dzien dobry 80k w gotowce

rata okolo 2k wiec do przezycia w sumie

to ze ceny mieszkan w wawie sa mocno z dupy to juz chyba nie musze mowic:)

idealnie wlasnie by bylo miec prace w 90% zdalna i okazjonalne wycieczki do biura jak trzeba, poki co jeszcze w takim wymiarze nie mam ale i tak sporo
30-40% w skali miesiaca mam home office

z wynajmem jest duzo mniej problemow chyba ze wynajmujesz pokoj i trafisz na totalnego zjeba współlokatora, lubwlasciciela psychopate
jeszcze pokutuje to mityczne ze "nie mam nic swojego", ale i tak jest wlasnie jak tomu pisze: 10-15 lat i masz za cash a nie danine od banku

Wszystko zależy od ceny najmu, oprocentowani kredytu, wartości mieszkań w przyszłości. Jak masz dobry kredyt to imho > najem, bo jest o wiele tańszym rozwiązaniem długofalowo. Jak chcesz się przenieść to wynajmujesz komuś i samo się spłaca. Tylko trzeba kupić takie mieszkanie, żeby nie było problemu z najmem czy odsprzedażą. Przy niskich stopach kredytów wynajmowanie od kogoś w Warszawie to imo słaby biznes. Jeśli gdzieś będzie rosła liczba ludności i ceny to tutaj, więc ryzyko też mniejsze. I "nie ma nic swojego" to nie mit, a rzeczywistość. 10-15 lat to 2x płacenie za mieszkanie, jedna rata do kieszeni landlorda, drugą odkładasz. A tak mógłbyś przejebać albo kupić BMW czy Mesia jak gość z Warszawy.

ktory z nasz forumowych warszawskich sloikow tak mieszka

deszrum?

Tak jak pisal Tor, kwestia porowniania kosztow. Bo ja dziekuje wynajmowac przez 10-15 lat pokoj, czy jakas inna kawalerke. A gdzie zona, dzieci? A podejrzewam, ze przy wynajmie wiekszego mieszkania zblilzamy sie do kwoty raty kredytu.
Plus przy stalej racie, jej faktyczna wartosc spada (inflacja), a ceny najmu to raczej w gore (tez inflacja).

A co? W wynajmowanym się nie da? Cuda panie na zachodzie. Tam dają radę.
Marzenie o własnym mieszkaniu to zaszłość z czasów komuny.
Własne mieszkanie na kredyt to bzdura.
Kupujesz wtedy kiedy Cię na nie rzeczywiście stać, a nie wpierdalasz się w gówniany, napompowany rynek żeby zostać niewolnikiem.
Wtedy zmiana pracy to po prostu szybka przeprowadzka. Bez problemów.

Jak juz cytujesz, to cytuj z glowa.

Ale wtedy nie mógłby odpisać jaki z niego jest zajebisty kolo.

kolejny temat, w ktorym pierdolisz bez sensu tczewiak.
zanim zaczniesz porownywac wynajem na zachodzie i u nas, to wez sie zastanow przez chwile.

Wszystko kwestia stabilizacji życiowej, twoim celem jest obecnie dbanie o brode ale kiedyś się skończy i będziesz chciał ty lub twoja kobieta posiadać coś swojego, pierdolenie o zachodnim stylu jest słabiuchne.

Co do cen to ostatnio robiłem zdjęcia i materiały reklamowe gościowi co wybudował domy w zabudowie bliźniaczej 15km od granic Krakowa przy zakopiance, stan surowy wewnątrz, zewnątrz wykończony, cena za 150m użytkowych 400k brutto, do tego koszty wykończenia wewnątrz, czy to dużo w porównaniu do mieszkań i kosztów wynajmu na dłuższy okres ?

Inna sprawa, ze 400k za 30-40m2 to jakis absurd. Moze przyjedz Alda do 3city. Ceny sporo nizsze, a jako programista z robota raczej problemow nie bedzie.

Ale ja pisałem konkretnie do Aldy, na tyle go znam, ze nie widze w tym wypadku sensu przywiazywania sie do 60tki do jednego miejsca.

myslisz, ze powroci do roli przedszkolanki?