Koleś zareagował odruchowo - dlatego mówił po polsku i użył siły.
Moim zdaniem nie trzeba go potępiać, miał prawo do takiej reakcji i poza tym przecież nie uderzył tego gościa, tylko poczekał na wyjaśnienia
Może to nie było perfekcyjne, ale wciąż ok. Sam nie wiem jakbym zareagował - czy skonfrontowałbym się z agresorem, czy ochroniłbym kobietę i postarał się wezwać służby, najważniejsze, że w ogóle coś zrobił.
Jakby trafił na świra, to mógłby dostać kosę/wywołać bójkę, bo świr poczułby się zagrożony. Ale czy to byłaby jego wina? Nie.
Przypominam sobie zdarzenie, w którym dwóch jebniętych i naćpanych kopnęło kobietę (chyba w głowę, ale niezbyt mocno), która siedziała na murku pod klubem (oni przechodzili, kobieta miała wyciągnięte nogi na chodnik i im się to nie spodobało...), jej kolega, który z nią był pobiegł za sprawcami i dostał kilka/kilkanaście ciosów nożem. Morderca był na ciężkim tripie po dopalaczach i tłumaczył, że usłyszał głosy demonów mówiące mu, żeby zabił.