O "prawdziwy Polakach" (ze wspomnień Andrzeja Gwiazdy o "S" 1980-1981): [...] „prawdziwków” znał każdy, na zasadzie „koń jaki jest, każdy widzi”, dziś to trudnozdefiniować. Była to wyraźna frakcja, znacznie bardziej zorganizowana od innych, mówiąca o sobie jako o „prawdziwych Polakach”. Sposób myślenia endecko-chadecki, mentalność niewolnicza. [...] "Prawdziwki" ze Stoczni Gdańskiej [...] byli też głównymi rzecznikami dewocyjności, która się zaczęła zaznaczać w związku, a która w stanie wojennym – z innych już przyczyn działalność związkową prawie zdominowała. Komisje zakładowe szarpały się na jakieś niesamowicie drogie sztandary, mnóstwo czasu poświęcały na organizowanie uroczystości poświęcenia sztandarów, cała komisja przystępowała przy tej okazji do komunii, kierowało to energię nie na działalność związkową, tylko na uroczystości. [...] Typowy „prawdziwek” to człowiek o mentalności urzędniczej, przyciężki, mało lotny, niesprawny, przekonany, że władza należy się takim jak on, bo tylko tacy jak on są prawdziwymi Polakami. Zupełnie przy tym nie potrafią korzystać z mechanizmów demokratycznych – nawet będąc w większości nie potrafili przeforsować swojej linii politycznej. Odbywali regularnie własne, frakcyjne spotkania, na których pojawiały się ostre tendencje antysemickie i to był z grubsza biorąc ich program. Byli też głównymi rzecznikami linii wodzowskiej. „Prawdziwki” to była ówczesna baza Wałęsy, a bazą „prawdziwków” był Ciemnogród.
|