Niah napisał(a):
Tak btw, ale nie do końca nie na temat. Powstanie Warszawskie przyrównałbym do sytuacji bitej żony która tym bardziej kocha męża im bardziej jest bita. Dowódcy AK zrobili laskę Stalinowi żeby nas polubił i przekonał się, że warto "postępowych" patriotów mieć po swojej stronie.
ja dopuszczam możliwość, że wielu wierzyło w sukces i interwencję Zachodu, przypominają mi się fragmenty z pamiętników i książek, że Polacy w UK nie mogli za bardzo zrozumieć "brytyjskiego dżentelmeństwa" - że za nim kryły się do cna realne decyzje opakowane kurtuazją, którą Polacy brali za dobrą monetę i poparcie "w przyszłości"... 20 lecie stworzyło idealistyczne podejście do zasad, co można było innego zrobić w 20 lat...?
Dracos napisał(a):
Profeta napisał(a):
imho o stałych bazach w obecnej sytuacji możemy zapomnieć, przynajmniej ze strony USA
A imo nie bylo na nie szans w zadnej sytuacji ani ze strony USA ani tym bardziej przy vetujacym glosie Niemiec i moze mniejszym Francji i Wloch
Profeta napisał(a):
wystarczy posłuchać paru przemówień Obamy, czy któregokolwiek prezydenta USA, za każdym razem usłyszymy powtarzane jak mantra hasła: zasady, prawo, demokracja, prawa człowieka, nawet jeżeli sami ich nie przestrzegają... to wciąż są wymagania stawiane ich wasalom i sojusznikom, a jednocześnie coś, co ich odróżnia od reszty świata.
Ta ta tylko patrzec jak to mężnie wymagaja od Turcji tych wszystkich zasad, jak kaza ichniejsza wersje praw czlowieka stosowac no lol, bardziej hipokrytycznego rzadu wsrod panstw zachodnich to chyba nie ma jak USA, ale EU chyba zazdrosci i juz sie popisala jak dzielnie mozna zapomniec o faktycznym zamachu na wolna prasa w Turcji i jeszcze doplacila 3 mld.
Ty zapamietujesz frazesy z ust prezydentow usa o prawie demokracji etc, a dla mnie najbardziej symptomatycznym zdaniem jakie wypowiedzial ich lider to "he may be a son of a bitch, but he's our son of a bitch" o jakims dyktatorze w ameryce pld chyba Nikaragui co najlepiej podkresla ze patrza tylko na swoj interes i nic wiecej. Szkoda ze bambo nie byl taki sklonny mowic o prawie i prawach czlowieka jak torurowali ludzi w Polsce i jak ida dalej w zaparte
zgadzam się, że to hipokryzja z ich strony,
porównaj Turcję i jej położenie strategiczne, a położenie Polski i dodaj do tego siłę militarną obu państw oraz rolę jaką pełniły te państwa od 1945 r. do dzisiaj, mi wychodzi:
1/ Turcja - Bosfor, Kaukaz, Iran, Syria, Irak, Morze Czarne
łatwiejsza do obrony
graniczy ze słabszymi od siebie państwami
'potęga regionalna', jedna z niewielu armii, zdolna do efektywnej obrony przez ruskimi
po II WŚ nie było pewne, w którym obozie wyląduje, posiada głowice nuklearne na swoim terytorium,
sięgając dalej - od setek lat powstrzymuje wpływy Rosyjskie i blokuje ich na Morzu Czarnym
'byłe imperium'
2/ Polska - równina przecięta rzekami, zaledwie dostęp do Morza Bałtyckiego - flankowany przez Rosję Kaliningradem,
graniczy bezpośrednio z Rosją, słabymi państwami bałtyckimi, sojusznikiem Rosji Białorusią i państwem na skraju upadku - Ukrainą
z zachodu wielokrotnie silniejszy sąsiad - Niemcy, z południa państwa, które prowadzą realną politykę opartą na haśle 'kto silniejszy - my z nim + wyłącznie interesy'.
stosunkowo silna armia w regionie, ale w porównaniu do ZBiRa (Związek Białorusi i Rosji) karzeł, w samym obwodzie kaliningradzkim są siły zdolne nas mocno poszarpać
po II WŚ aż do 1990 r. 'terytorium stracone'/'strefa buforowa'/ potencjalnie 'buforowa strefa skażenia radioaktywnego'
po 1990 r. wciąż 'strefa buforowa' z aspiracjami do stania się podmiotem i nawet wiodącą 'middle power' na zachód od Białorusi i na wschód od Niemiec...
państwo, które co najmniej trzykrotnie straciło podmiotowość w ostatnich 250 latach
my jesteśmy kartą w rozgrywce USA z Rosją, jak myślisz, kto jest tutaj partnerem do rozmów o wspólnych interesach na świecie w tym 'trójkącie'?
a gadać o dziwkach USA w postaci niektórych państewek południowej ameryki mi się nie chce... przynajmniej my nie jesteśmy w tak chujowej sytuacji.