film. Ten gdzie CGI zastapiono gumowym smokiem. Bardzo tworczo!

A ksiazka lepsza. W obu przypadkach. Chociaz gumowy prawie przewazyl szale na korzysc filmu.

Smok (Villentretenmerth) akurat nie był gumowy Zresztą, chuj ze smokiem, elfy - apacze były the best.
Przepych i autentyczność dzieła i po latach potrafi wzbudzić silne uczucia w widzu, to jest sztuka.

Isengrim zanim wstąpił do pisu był odpowiedzialny za efekty specjalne w wiedźminie.

Czyli, mimo wszystko progress

Robi to co lubi, wychodzi mu lepiej niż gumowe smoki.

No! Właśnie!
Taki hit zrobiłem, że nawet po 15 latach fani dostają dupościsku.
Smok nie był gumowy, czyste CGI. Smoczątko było gumowe. Podejrzewam, że nie oglądaliście arcydzieła z wystarczającą uwagą.

mi najbardziej podobaly sie krasnoludy.

przy okazji wyszlo, ze Zamachowski moze byc pomylony z elfem. W sumie, biorac pod uwage, ze elfy w filmie wygladaly jak bezdomni z Centralnego, mialo to sens.
Przyznaj sie Isengrim, casting to tez twoja zasluga?

No jak nie jak tak. Boberek na Yarpena czy Olbchryski na Winetou to imo najlepiej dobrani aktorzy w historii polskiej kinematografii.
Dokonałem też kilku małych, ale istotnych zmian w scenariuszu. Oryginał był zbyt nudny. Vesemir jako druid lepiej wpisuje się w zdekonstruowaną postać Gerarda.

Tak jak Wiedźmin 3 to moje marzenie jeżeli chodzi o ten świat, tak ta pierdolona ekranizacja jest moim koszmarem.

Kurwa, jakie to było złe.

Chciałem wkleić 'elfy' z pomalowanymi 'na pół' twarzami, ale nie mogłem na szybkości znaleźć, także wklejam Paździocha.

Stępień z Denesle

i klasyk do kompletu: http://radkowiecki.is.evil.pl/spis2.html

Dla mnie Wiedźmin i streszczenia Radkowieckiego to lek na całe zlo

Stępień jadący na walkę z quality CGI to hall of fame trollkontentu polskiej kinematografii.

Po zobaczeniu tego człowiek sam czuje się jak po próbie traw.

Wiedzmy zdecydowanie lepszy od martina to raz, dwa jak go Bagiński zrobi to będzie ogień, trzy serial i film polski jest zajebisty do blanta. SMOK TO OGIEN. elfy apacze też wyjebane.

Muzyka była dobra. Najlepszy punkt całej produkcji. Ostatnie dzieło Ciechowskiego chyba.

dokladnie zapomnialem o muzyce ktora nie pasuje do tego arcydzieła, przydało by sie cos na wzor klanu albo M jak milosc.

Bartosz jaki zorientowany hehehe