Zematis, SWG się zmieniło totalnie. Grałem w betę i przez rok olałem ten tytuł. Miałem sobie zrobić w ogóle przerwę w mmorpgach znudzony koksowaniem kolejnej postaci w kolejnym tytule, by dojść do endgamingu i wziąć udział w 150 rajdach dla seta armorka [rare/unique].
Spróbowałem SWG, na początku miałem mieszane uczucia. Zresztą nie jest tak, że się w tej grze zakochałem i widzę same plusy. Gra jest dobra, ba powiedziałbym, że jest nawet bardzo dobra.
Ma wspaniałą grafikę, z lagiem się jeszcze nie spotkałem, na Eclipse gra od groma ludzi w jednej kantynie potrafi się zebrać 30 osób, a w szpitalu ustawiać się w kolejce do doktora (gracz, nie NPC) na healing, robiąc misje daleko od miasta cały czas spotykasz graczy - a świat jest kilka/kilkanaście razy większy niż w dobrze znanym mi AO lub FFXI.
Różnorodność świata też powala na kolana - każda planeta jest totalnie inna.
System skilli - dosyć nowatorski, przyjazny, ciekawy. Standardową profesję maxujesz w 2-3 dni, advanced w 2-3 tygodnie przy moim systemie gry 2-3h dziennie, w weekendy dłużej.
Sposobów na grę jest mnóstwo - można zostać szermierzem, kucharzem, lekarzem, architektem, tancerzem, śpiewakiem czy nawet fryzjerem.
Są speedery (motorki) dobrze znane z filmu - jest tego kilka rodzajów - super sprawa.
Housing - cała tatooine to jedno wielkie miasto, naprawdę ciężko znaleźć miejsce na tej pustynnej planecie gdzie nie ma żadnego budynku fabryki, czy maszyny wydobywającej surowce.
Ludzi jak można się domyśleć jest od cholery i ciut ciut. Możliwe, że tatooine jest planetą najbardziej obleganą na Eclipse (na razie z niej dupy nie ruszałem) ale jest przeludniona - nawet się zastanawiałem gdzie mogę swój domek upchnąć by wszystko zajęte.
Aha przebiegnięcie z jednego kranca planety na drugie to kilka godzin real czasu - to może dać jakieś wyobrażenie o wielkości tylko jednej planety.
No i brak zon - całkowity co też uprzejemnia rozgrywkę.
Na razie jestem zadowolony. Do czasów WoW-a lub EQ2 "przecierpię" w świecie SWG