No to teraz cię piszpanik zdziwię.
Burgerów już jeść nie chciałem, ale zastanowiło mnie do czego taka kolejka. Stoi się w niej około pół godziny plus kolejne 10-15 minut oczekiwanie na swojego.
Burgera nie rozbierałem - jest tak w tym lokalu podawany.
Burgers&Shakes na 74th street. Poczytaj sobie.
Siedziałem obok jakiegoś nyga gwiazdy shit hopu, do którego laski się tam śliniły.
Lokalik maleńki, wszystko robione na widoku, zajebiste żarcie.
Od kilku dni burgerów już nie jem, ale wiedziałem, że skoczy co niektórym żyłka tutaj, bo muszą znowu wpierdalać schabowego i pierś z kurczaka
![:P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Budżet ma się świetnie. Po prostu tu jest tak gorąco, że jeść nie trzeba
![:P](./images/smilies/icon_razz.gif)
A tymczasem - lecę się prażyć
![:P](./images/smilies/icon_razz.gif)
_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania