embe napisał(a):
W turcji raczej są dwie skrajności czyli spora część społeczeństwa odcinająca się od religii, nienawidzi arabów i fundamentalizmu, ale ta część zasiedliła Niemcy i Europę zachodnią, przez co zrobiła sporo miejsca dla biedoty, która przykłada większe znaczenie do religii.
Nie jest to trochę przebrzmiała fałszywa dychotomia, która istniała 20+ lat temu, ale dzisiaj już niekoniecznie?
W paru miastach zachodniej Europy podczas puczu miałeś pokazy pro-Erdoganowskie, sekularni kemaliści to raczej chyba powinni być za wojskowym puczem tak jak to było do tej pory w historii?
http://www.nu.nl/binnenland/4294204/hon ... erdam.htmlNie mówiąc już o dychotomii - religijny ciemniak vs światły wykształcony sekularysta? Już lata temu można było czytać o tym, że Erdoganowi i AKP udało się stworzyć nowe warstwy elity i klasy średniej w Turcji, które są nastawione pro-biznesowo, na edukację, korzystają z nowoczesnych technologii, itp a jednocześnie są mocno religijne i w związku z tym doprowadzić do tego, że już nie tylko biedota jest religijna, ale także spora część klas wyższych.
Sam w swoim życiu miałem okazję spotkać dwie osobne grupy młodych ludzi z Turcji i w jakimś stopniu pożyć z nimi w jednym środowisku przez parę miesięcy. Obydwie grupy to byli studenci. Jedna była z Ankary, druga z Konyi. Obydwie wykształcone i nastawione na sukces w nowoczesnej gospodarce.
Tylko, że jedna z nich była świecko/umiarkowanie religijna (dziewczyny bez hust uczestniczące w miarę normalnie w życiu towarzyskim, ~70% piło alkohol większość umiarkowanie, po początkowej nieufności lody zostały złamane, ogólnie ludzie bardziej konserwatywni niż większość Europejczyków, ale dogadywali się bardzo dobrze i dość dobrze zintegrowali z resztą Europejskiego towarzystwa).
Druga grupa mimo podobnego wykształcenia i chęci sukcesu, kulturowo była bardzo inna. Połowa dziewczyn w chustach, izolujące się dość mocno, szczególnie od mężczyzn nie-Tureckich, gotowały Turkom nawet nie będąć ich dziewczynami, mało uczestniczący w życiu towarzyskim. Faceci albo izolujący się i nie uczestniczący w życiu towarzyskim albo uczestniczący, ale samodzielnie (bez fraternizacji z kolesiami z innych narodowości) i zajmujący się głównie chlaniem i podrywaniem Europejek.
Ciężko to ubrać bardziej w słowa bez większego lania wody, ale różnice były większe niż w tym bardzo powierzchownym opisie.
PS. Większość mocno przekonanych świeckich Turków, kemalistów to wd. mojej wiedzy nie Tureccy emigrancji w Zachodniej Europie, ale ci którzy od wielu pokoleń mieszkają w średnich i dużych miastach niektórych regionów (głównie zachodniej) Turcji. Dzisiaj stanowią mniejszość, bo w ciągu ostatnich dziesięcioleci była olbrzymia wewnętrzna emigracja w Turcji z interioru do miast zachodniej Turcji. Zarówno Turków jak i Kurdów. Nie tylko biedoty, ale także ludzi którzy potworzyli biznesy lub pracują jako niebieskie i białe kołnierzyki.