Przyklad swietny, wszyscy wszak wiedza ze stopa zycia, zarobki i to ile i jak wydajemy sa w Niemczech i w Polsce takie same. Tylko kompleksy nam utrudniaja to zobaczyc :)

czyli pracownik obcych sieci ma mieć wolne a pracownik polskich firm już nie , ten z auchana ma mieć wolne i to jest ta normalność a ten pracujący przy jakimś sklepiku Polaka już nie
i nie gadaj mi tu czym różni się obca sieć od tej polskiej , ale powiedz czym rożni się pracownik pracujący np auchanie od tego co pracuje u Polaka?
on ma inne życie, inne potrzeby, nie chce spędzić czasu z rodziną na festynie ( gdzie będzie obsługiwany przez kolejnego pracownika pracującego nie dla korpo tylko małej firemki ) ?
dlaczego dzielisz pracowników na tych lepszych i tych gorszych w zależności od pracodawcy?
gdzie w tym jakaś sprawiedliwość społeczna w imieniu której właśnie tak się miotasz?

ale ci ta propaganda pisowska we łbie pomieszała- obcy to zły , nasz to dobry, a że i tu i tu pracują normalni ludzie, co tam

embe ty jestes z kosmosu jakiś

Ponieważ mam to szczęście, że moja żona pracuje w jednym z takich sieciowych marketów, to pozwolę sobie włączyć do dyskusji:

1. Jaki jest sens tego, że moja żona dostanie niedziele wolną, skoro ja pracuję w niedzielę? Gdzie ten niedzielny czas dla rodziny, dzieci, siebie? To tak odnośnie tego, co pisze Embe. Albo wszyscy mamy w niedziele wolne, albo... bo w innym przypadku pieprzenie o czasie dla rodziny jest nie na miejscu.
2. Pytanie najważniejsze - kto chce mieć te niedzieli wolne? Robiliście ankietę? Pytaliście się pracujących tam kobiet (przeważnie)? W miejscowości, gdzie mieszkam, są 3 takie same sieciówki (+ kilka innych konkurencyjnych), w jednej pracuje moja żonka. W dwóch sklepach pracuje po ok. 40 kobiet, w trzecim ok. 45 kobiet. Na te 125 kobiet tylko 4 są za tym, aby niedziele miały wolne! CZTERY! Mało tego - 3 z nich to młode dwudziestoparoletnie siksy bez rodzin, mężów, dla których jedynym powodem wolnej niedzieli jest to, że może się wyspać po sobotniej imprezie.
3. Jak w prowadzą wolne niedziele to z każdego z tych sklepów idą 4 osoby na odstrzał (ktoś tu pieprzył, że nie będzie zwolnień). Tych sklepów w Polsce jest ponad 550. A jeżeli ktoś pisze (i pisał gdzieś powyżej), że te osoby zostaną gdzieś rozrzucone w inne dni itp., bo będzie większy ruch w ciągu tygodnia... to w ogóle nie ma pojęcia o czym pisze. Te osoby i tak będą zwolnione, a te co pracują to i tak zostają dłużej (po 9-11 godzin dziennie). Fakt, mają niby to jako nadgodziny, ale to g... prawda, bo albo im tego nie wypłacą w jednym miesiącu, albo dadzą im dzień wolny (i to w stosunku 1:1!).
4. Wracając do punktu pierwszego - kobiety z rodzinami, których w większości przypadków i tak mężowie również pracują w niedziele, wolą, aby było tak jak jest, bo przynajmniej trafimy, że w ciągu tygodnia mamy wspólnie wolne. Do tego można coś załatwić.

ad1/ W Polsce większość pracowników pracuje poniedziałek - piątek, 40h/tydzień (pomijam ponadnormę). Są wyjątki, zdecydowana większość to pracownicy handlu. Wolne zawody, mimo że faktycznie nie są wolne, nie podpadają pod ogół pracowników. Bo są wolne
ad2/ Odpowiedź dlaczego takie są wyniki ankiety masz w punkcie 3.

Ustawowe rozwiązania wymuszą na pracodawcach to, co sami powinni zrobić dobrowolnie. Najlepszym rozwiązaniem byłby samodzielny wybór przez pracownika dnia, w którym nie musi przychodzić do pracy i może ten czas poświęcić na odpoczynek/rodzinę/ cokolwiek. To jest oczywiście nierealne, więc zostaje niedziela jako kompromis.
Generalnie podstawowym przeznaczeniem elastycznych umów o pracę, cywilno-prawnych w polskich warunkach, jest właśnie dostosowywanie do potrzeb handlu i usług.

No, a tak wygląda PO

lol

Oh i pierdolenie od nowa. Propozycja zła, nie jest PiSu tylko oszołomów z nszz. Kompletnie oderwana od rzeczywistości.
Uderza głównie w żabki, małpki itp. Sklepiki osiedlowe zostały już wykończone przez chujowe przepisy podatkowe więc taka ustawa ich nie zboostuje, bo już nie ma kogo boostować. Także mitem jest, że uderzy tylko w zagraniczne koncerny - te sobie zrównoważą koszta. Redukcje będą dokładnie takie jak napisałem jakiś czas temu. Większa ilość pracowników nie jest potrzebna dlatego, że jest większe natężenie ruchu tylko dlatego, że musi być obsada w godzinach otwarcia. Owszem - nie wypierdolą 1/7 pracowników. Wyleci tylko jakieś 80% z tych 1/7. 20% zostanie, bo to stała obsada do zarządzania półkami i sprzątania.
Kasjerki, obsługa działów mięsnych - to wszystko będzie zbędne.

Najlepsze , że gdyby to przeszło to byłby strzał w kolano, bo w handlu pracuje spora część narodu i odpowiednio by za pogorszenie stanu podziękowali przy urnach. W końcu za wolną niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę trzeba będzie należycie podziękować. Szczególnie, że wolny rynek zaczął działać na korzyść pracowników tego sektora w ostatnich latach.

Nie, w Niemczech jeśli jesteś właścicielem firmy to możesz zrezygnowany z wolnej niedzieli i soboty, możesz sam otworzyć stragan, sklepik, sprzedaż z samochodu, grać, śpiewać na festynie, gotować i sprzedawać jedzenie itd, do tego dochodzą firmy mogące zatrudniać pracowników ale tu cechy rzemieślnicze i prawo pracy pilnują żeby nie wykorzystywać pracownika i dobrze im płacić.
To nie są rzeczy z księżyca, to jest tradycją od lat 70-tych u naszego zachodniego sąsiada, działa bardzo dobrze.

To wypierdalaj do niemiec jak ci się tak te rozwiązania podobają. Dla mnie to czystej maści socjalizm.

Niemieckie rozwiazania sa zajebiste, ale oni sobie moga na to pozwolic.

Po 27 latach my też sobie możemy pozwolić na takie rozwiązania.
Przypomnę tylko że PiS z Solidarnością chcą wprowadzić pilotażowo JEDNA WOLNA NIEDZIELA W MIESIĄCU i czy to się sprawdzi.
Przeciwko temu lobbują zagraniczne koncerny, które wymyślają historie o zwolnieniach i ogólnie jaki to zły pomysł.

Przypomnę też o tym że Francja ma bardzo ciekawe prawo handlowe i centra handlowe muszą zadbać o darmowe miejsca dla handlu i gastronomi lokalnej, gdzie drobni przedsiębiorcy mogą sprzedawać i pieczywo, nabiał, mięso, gotowe dania, owoce i jarzyny, u nas to miało wejść na początku lat 90-tych i nawet pierwsze carrefour i real miały przygotowane miejsca, jednak nikt nigdy tego nie wprowadził w przepisach bo lobbowano za wykreślaniem tego z ustaw.
Brak tego powoduje że pomidory u nas gniją bo skup daje 20 groszy, a hiszpańskie i francuskie pomidory przyjeżdżają do nas i są w marketach po 4-10zł, a to że były dopisywane przy nich karteczki "produkt polski" to nie jest tajemnica ( taki drobny przykład dymania tczewiaków ).

embe na siłę próbuje nam udowodnić ,że jak jedna osoba pracuje w niedziele ( ta z obcej sieci ) to jest to tragedia dla rodziny tego pracownika ( Tobi opisał jak jest naprawdę ) , a jak inna osoba pracuje w niedzielę to jest super dla rodzimych firm
dla niego jak i dla typowego pisowczyka są równi i równiejsi, lepszy i gorszy sort pracownika - właściciel małej firemki ( który sam jest pracownikiem w swojej firmie ) ma zapierdalać także w niedziele , on nie potrzebuje rodziny, wolnego itp, ma jebać CAŁY tydzień bo to prywaciarz
prywaciarz ma pracować bo sam chce , bo zarobi
kasjerka z sieci ma nie pracować, bo ona wtedy nie chce pracować ( pisowcy wiedzą lepiej to od tych kasjerek ) i nie zarabia

to jest tak zwane kurwienie logiki

te łącznie 40-100 tysięcy pracowników będzie musiało się po prostu przekwalifikować

Reporter, który zrobił to zdjęcie już zdjęć w sejmie nie porobi
https://www.facebook.com/sila.obrazu/ph ... =3&theater

To są twoje urojenia albo problem ze zrozumieniem tekstu w postach.
Ostatnio walczono o prawo kobiet i nie narzucanie im niczego, ale jak chodzi o wolne niedziele do spadaj ?
Wolna niedziela to nie jest przywilej nadany przez polityków tylko prawo i standard życia.
Jeśli masz ten komfort że możesz sam decydować czy chcesz pracować w niedziele czy nie to jest ok, jeśli jest to wymuszane na pracownikach to mamy problem.
Solidarność ma bardzo dobry projekt i dziwi mnie to atakowanie, a przypomnę że chodzi o pilotażowo JEDNĄ NIEDZIELE W MIESIĄCU.

Może jakiś protest pod centrami handlowymi w obronie pracujących niedziel, nie wiem czy to przebije w swojej głupocie latanie z wieszakami ale jest potencjał.

tobie te wieszaki to chyba po nocach sie snia...
To juz chyba wiecej sensu (kurwa, nie wierze, ze to pisze) ma rozmowa z mareczkiem.

juz napisalem, wiekszosc tutaj palcem nie ruszy w niedziele, ale inni maja zapierdalac zeby tczewiak mogl hamburgera z biedronki opierdolic.

pomysl z pilotazowa niedziela bardzo dobry, co wiecej dobra szansa zeby pokazac zachodnim koncernom, ze to nie one u nas rzadza.

odnosnie tego co napisal Tobi, to ja slyszalem taka opinie: pracuje w niedziele, dostaje dzien wolny w tygodniu, ale co mi po nim, kiedy maz w pracy, a dziecko w szkole.

@embe: twojej głupoty nic nie przebije - także się nie obawiaj.
@Mendol: BARDZO rzadko robię zakupy w niedzielę. W zasadzie mógłbym mieć w dupie to, że tysiące ludzi stracą przez to pracę. W biedronce to łódź kupuje. W miastach ta ma jednak konkurencję w postaci p&p i hehe almy We mnie osobiście taka zmiana nawet nie uderzy. Do monopolowego mam blisko
Pilotażowa niedziela to pomysł na kompromis od pisu, solidaruchy chcą wszystkich niedziel wolnych. Pilotażowa niedziela jednak nie pokaże ogromu problemu jaki z tego wyniknie przy wszystkich wolnych. No i "obywatelski projekt" solidaruchów to jest takie gówno prawne, że o ja pierdolę - już abstrahując od tego, że kasjerka ma mieć inne prawa niż obsługa kina to w tym kinie według owego projektu nie da się na film kupić w niedzielę popcornu.

z pewnoscia konkurencja w postaci almy.
jak juz zmyslasz to chociaz poczytaj wczesniej.
na razie jak zwykle teoretyzujesz, bo COS CI SIE WYDAJE.
jestem za pilotazowa niedziela, jak beda dane, ktore mozna ocenic to sie wtedy wypowiem.

ja pierdole, ty jednak glupi jestes.