1. Puste miasta jako inwestycje.
2. Ponad 200% PKB zadłużenia.
3. Zagraniczni inwestorzy wycofują pieniądze z Chin.
4. Chińczycy inwestują na potęgę za granicą.
5. Chiny wydały w 2015 r. ponad 500 miliardów dolarów na utrzymanie wartości yuana.
W 2016 r. mniej, ale rezerwy walutowe stopniały łącznie o ok. 700-800 miliardów.
6. Giełda chińska.


czy Chiny nie przypominają Japonii z początku lat 90?

kryzys w Chinach zmiótłby gospodarki wschodniej Azji, zaburzyłby gospodarkę na całym świecie, byłoby dużo trudniej niż po 2008 r.

a może skończy się na spowolnieniu gospodarczym i stagnacji ?

skończy się na spowolnieniu 1-4% i wyjdzie to chinom na zdrowie.

Cała reszta to oycowskie sianie paniki. Nie można w nieskończoność rozwijać się w tempie 10%++/rok. To co obserwujemy aktualnie to schyłek potężnego boomu inwestycyjnego w chinach - kto miał otworzyć tam fabrykę już otworzył. Spowalnienie i zatrzymanie się na kilkuprocentowym wzroście przez następną dekadę.

Profeto, to jakieś zaklinanie rzeczywistości chyba, zerknij jak eksplodują w rozbudowie ich miasta, ile ludzi z prowincji otrzymuje zgodę na migracje, nowe dzielnice takich miast jak kanton i innych to gigantyczne nowe dzielnice co pół roku.
Chiny już dawno awansowały z produkcji szmelcu do gonienia technologicznie korei czy japoni w wielu branżach, to nadal duża przepaść ale tego nikt nie zatrzyma.
Zarobki przegoniły już Polskie, oczywiście zwykły robola na budowie jest wykorzystywany za grosze.

Problem Chin to zatrzymanie przyrostu naturalnego i wątpię żeby dawanie darmowych mieszkań w miastach, darmowej szkoły i opieki zdrowotnej dla rodzin z z min 3 dziećmi to zmieniło, pęd za zachodnim stylem życia niszczy także ich.

Kryzys 2008 nie był kryzysem gospodarczym.

Najebcie wiecej tematow polityczno-gospodsrczych, bedzie zajebiscie.
Powaznie, od dluzszego czasu wchodzac do Flames 95% to posty dotyczace polityki, gospodarki, czy innej ekonomii. Moze warto pomyslec w koncu o dziale "Polityka" i tam napierdolic polityk miedzynarodowych, zagranicznych, wyborow w Kazachstanie czy ustawy podatkowej Kenii?
Wielcy specjalisci od wszystkiego, brzmicie jak najebane dziady ciagle klocacw sie o byle gowno zwiazane z polityka. Wypierdalac z tym szmelcem do jednego miejsca.

Akurat dziś premier Piechociński zatwitował: więc myślę, że spoko jest.

Calkowicie zgadzam sie z Markiem.

Chiny wiecznie nie mogą rozwijać się tak dynamicznie ale za to dostrzegły gdzie jest potencjalna kasa i inwestują niesamowicie w krajach afrykańskich, wcinają się nieźle na teren rosji, kooperują z indiami gdzie jest nadal bum populacyjny.

https://www.youtube.com/watch?v=vZdBeczDLpA

"China Has a Crazy Number of Ghost Cities"

http://www.bloomberg.com/news/articles/ ... gone-quiet

"The muted trading masks convulsions in the nation’s financial markets as an economic slowdown deepens and the authorities step up measures to prevent capital outflows. Rising corporate defaults are prompting concern over the size of China’s debt burden, commodity prices are plunging as another speculative mania ends, while the yuan is heading for its steepest losses this year. While state support for the stock market is limiting declines in the benchmark gauge, RS Investment Management says expensive valuations mean there’s little incentive to chase gains."

http://www.forbes.com/sites/douglasbull ... 7756874669

"A recent article in Foreign Affairs raised the possibility that, despite a headline growth figure of 6.9% for 2015, China’s economy may not be growing at all. Examining a range of indicators from VAT rates to steel production volumes, and comparing the results to estimates of the government deficit, produces the startling suggestion that “the real economy in China probably isn’t growing at all. It may even be shrinking.”"



ja mam wrażenie, że kryzys + późniejszy wzrost 1-4% jest możliwy, ciekawe czy politycznie Chiny wytrzymają.

Wzrost 1-4% to jest dla Chin kryzys, wiekszego nie bedzie, a narazie nie zapowiada sie nawet na to.

Chinczycy przejmuja kolejne duze firmy, czesto tez staja sie potentami w wielu branzach. W Niemczech jest panika, ze im polowe firm wykupia

Politycznie Chiny sa bardzo stabilne. Ludziom zyje sie coraz lepiej wiec nie ma parcia na zmiane systemu.

Ostatnio coś czytałem że niemiecki KUKA został przejęty przez chińczyków, a to gigant w robotyce, o wielu markach audio i agd nie wspominam bo praktycznie większość, zresztą Japonia ma podobny problem, nawet głodówkę zrobili pod siedziba toshiba żeby ich Chińczycy nie wykupili ale jednak oddział agd kupili, resztę chyba sony przejęło poza matrycami lcd i oled.

Jest wojna gospodarcza między Chinami a USA, a reszta świata jest w to wciągnięta mniej lub bardziej. "Kryzys" się skończy jak któreś z nich padnie, podda się i usiądze do stołu albo będzie wojna tym razem zbrojna.

Chiny inwestowały wielokrotnie po to, żeby USA udupić i vice versa. Programy inwestycyjne w ogniwa słoneczne, stalownie, itp

Kto pierwszy nie wytrzyma? Ciężko powiedzieć. Podstawy niby USA mają lepsze, ale tamtejszy system też już się staje niewydolny, a rezerwy Chiny mają olbrzymie.


Taki wzrost to jak Chiny przegrają, bo on jest za mały na obecne Chiny i się by skończył końcem reżimu, a może i jedności Chin.

Sula, podaj źródło odnośnie wojny gospodarczej Chin i USA, chętnie poczytam. Wydawało mi się, że te kraje raczej 'współpracują' ze względu na ilość długu usa, który mają chiny i ze względu na zależność chin od konsumpcji w usa.

+1 Profeta.
To nie jest wojna w dosłownym tego słowa znaczeniu. To raczej takie ścieranie - jedni i drudzy są zbyt od siebie uzależnieni.

Sula ma racje. To wojna o dominacje na swiecie, nie tylko gospodarcza, ale tez polityczna i militarna. USA nie odda tego bez prawdziwiej wojny, majac najsilniejsza armie na swiecie.

Chiny nie zaryzykuja w tej chwili konfliktu zbrojnego, ale biorac pod uwage ich wydatki na zbrojenia za 10-20 lat czemu nie.

Chiny nie potrzebują konfliktu zbrojnego żeby wygrać. Wystarczy zwiększenie popytu wewnętrznego oraz kasa z Jedwabnego Szlaku. Albo na przykład gdyby zaczęły się pojawiać umowy w których przestałoby się korzystać z dolara. I to jest ich Win Condition.
Dla hamerykanów Win Condition jest wygranie konfliktu zbrojnego, demokratyzacja Chin, chrystianizacja Państwa Środka albo załamanie gospodarcze tego państwa.