Skoro dla ciebie żadna, to znaczy, że straciłem czas pisząc do ciebie.

Goatus - paliwa rozumianego dosłownie nie trzeba. Nie trzeba niczego zabierać ze sobą by móc to po drodze "wyrzucać" dla uzyskania przyspieszenia. Problem w tym, że trzeba silnikowi zapewnić energię. Te 1.2mN jest generowane z 1kW dostarczanej energii. Kosmos to wbrew pozorom nie jest skupisko gęsto sąsiadujących ze sobą układów słonecznych i wraz z oddalaniem się od gwiazdy wygenerowanie odpowiedniej ilości energii z paneli słonecznych będzie coraz trudniejsze. Panele słoneczne ważą, akumulatory też. A to masa do rozpędzania, od masy bezpośrednio zależy jakie przyspieszenie uda się uzyskać.
Już pomijam sam fakt, że całość trzeba wynieść w kosmos "konwencjalnymi" metodami. Prawdopodobnie nadać jakiś sensowny pęd startowy też, bo inaczej osiągnięcie odpowiedniej prędkości przy masie rakiety idącej w tony będzie trwało setki, tysiące lat... To samo w drugą stronę - trzeba tą masę potem czymś w rozsądnym czasie wyhamować.

Haczyk jest nie w tym, że ten silnik pozwoli nam dolecieć na marsa w ciągu 70dni. Bo to kompletna bzdura - przynajmniej przy tych osiągach. Taka wersja dla szarej masy i pewnie portfeli inwestorów - rozumiem.
Haczyk jest w tym, że podręczniki do fizyki trzeba będzie zacząć niedługo pisać od nowa. Mi rebelowi się to strasznie podoba

Co do Perpetum Mobile - Nie ma takiej definicji. Mój błąd - doczytałem do 1.2mN i jakoś dalej mi się nie chciało.... Jedyne co mam na swoją obronę to słowa cytowanego przeze mnie fizyka australijczyka, no ale te nieszczęsne apostrofy

wlasnie na tym polega caly cyrk ze w kosmosie trzeba , bo w prozni nie ma od czego sie odepchnac
i wlasnie dlatego EM drive to taki przelom

https://mapy.geoportal.gov.pl/iMapLite/KMZBPublic.html#

Lodz wiadomo

https://www.youtube.com/watch?v=MEhC0oM1aAo


"Going Undercover as A Migrant in Brexit Britain"

Cholera wie gdzie to wstawić. Sekcja komentarzy nadaje się do tekstów zabawnych zdecydowanie.
Niektóre fragmenty nagrania nadają się na memy.

Nie wiedziałem, że w UK jest taki syf w niektórych miejscach. Ostatecznie materiał nie jest szczególnie ubarwiony i wygląda na to, że długo nie szukali tych osób.

W kazdym panstwie na swiecie znajdziesz miejsca gdzie jest syf.

Ja troche nie kumam jak mozna miec problem ze znalezieniem pracy w UK, brak znajomosci angielskiego to nie jest zaden problem, podstaw mozna sie nauczyc w pare dni. Moze to kolesie co chca popracowac pare godzin, a potem sie opierdalac przez pare dni.

chyba większość nieogarniętych (poza żulami) to nowi w UK.

lol muslabys pogadac z mlodymi Anglikami kolo 20, poza graniem na ps i piciem piwa wszystko ich przerasta, tyle ze siedza na utrzymaniu rodzicow

inny temat:

Na zadupia swiata w stylu Polski dotarla moda na black friday, a tymczasem w krajach anglosaskich coraz popularniejszy robi sie buy nothing day Zreszta zeszly rok juz podobno byl duzo slabszy niz wczesniejsze jesli chodzi o ilosc kupujacych.

Ta, młodzi ludzie w UK są po prostu przerażający.

black friday to jest w US, w polszy to masz zbior gowien ktore nie schodza przecenione o -50%

Jeśli chodzi o sprzęt, a dokładnie foto to dzisiaj przekonałem się ponownie że ściema goni ścieme, ceny zawyżone żeby zrobić promo, a w normalnym dniu idzie coś utargować u sprzedawcy albo dostac zniżki na dodatki, więc wróciłęm ze znajomą i kupimy sprzęt dopiero jak minie ten super tydzień obniżkowy albo używany sprzęt.
Przykładowo w eurortv sprzęt normalnie w cenie sugerowanej co wyszedł 11000zł udało się obniżyć po konsultacji z managerem do 10100zł, 900zł to sporo jak na sieciówke, a teraz ani złotówki bo jest promocja i koniec dyskusji.

embe tak z ciekawości jaki sprzęt foto za 11k kupowałeś w sieciówce?

Nikon D750 plus obiektyw, był bardzo duży cashback wtedy, więc zakup tylko z oficjalnej dystrybucji wchodził w gre, oczywiście na półce nie było ale po wynegocjowaniu ceny dostarczyli sprzęt do sklepu na drugi dzień.

w polsce prawo nie zabrania sie targowac, nawet zacheca

Ta polecam pod tym względem Paryż - w wielu miejscach wystarczy zejść kilkaset metrów w boczną uliczkę od reprezentacyjno-turystycznych i mit uporządkowanego, czystego, bogatego zachodu upada. Polskie biedne śródmieścia w dużych miastach przy porówaniu wypada sporo lepiej. Ja tam byłem lata temu,a sytuacja szła tylko w coraz gorszą stronę, także dzisiaj musi być szczególnie ciekawie.

W Paryżu nie trzeba nawet sie oddalać od terenów reprezentacyjno-turystycznych, zeby zobaczyć syf. Tez mnie to uderzyło jak byłem kilka lat temu.

W Paryżu syf koreluje z ilością czarnych na ulicach. Może to przypadek...

Ja byłem z 9 lat temu i już była tragedia. To nie mam pojęcia co się tam dzieje dzisiaj :/

W Londynie to samo niestety. Z roku na rok jest coraz gorzej. Masa śpiących na ulicach w samym centrum Londynu - jeszcze 2-3 lata temu były to sporadyczne przypadki. Aktualnie nikt już na nich nie zwraca uwagi..
Tak do 4-5 strefy istna Sodoma i Gomora - jak tylko nadarzy się okazja przenosimy się pod Londyn :/

rzym to samo, w barcelonie nie widzialem spiacych na ulicach ale syf niemilosierny.