Gwoli przypomnienia, piszpan tak opisuje wrazenia z filmow


Wiec zamknac dupy nerdy, bo rozkminianie filmow jest dla debily

Tl;DR "ludzie interesują się czymś co ja uważam za nudne/głupie, to niedopuszczalne, najlepiej nazwać ich stadem podjaranych nerdów!, to im pokaże"

W wątku o filmach, przypierdalasz się do dyskusji na temat scenariuszy. Logiczne.

Po kolei:

Obcy, 8 pasażer Nostromo - Alan Dean Foster
Obcy, Decydujące starcie - Alan Dean Foster
Obcy 3 - Alan Dean Foster
Obcy, Przebudzenie - Ann C. Crispin
Obcy, Mrowisko - Steve Perry
Obcy, Azyl - Steve Perry
Obcy, Wojna samic - Steve Perry

Książki zachowują ciągłość fabuły

X.

Są też komiksy w tonowych ilościach. Alieny, Predatory, Alieny vs. Predatory. IMO 90% słabizny, ale jak ktoś lubi uniwersum, to why not. Na http://polskascenatranslacyjna-spis.blogspot.com/ jest spis tego, co amatorsko przetłumaczono na pl.

Własnie boję się ze to słabizna, ale ruszę od "Obcy, Mrowisko - Steve Perry". Nie będę czytał od początku bo i po co.

Akurat 3 kolejne Stevego Perry są fajne

X.

3 czesci Fostera sa zajebiste. Z pozostalych czytalem Wojne Samic i to juz nie bylo to.

Calkiem przypadkiem problem w tym temacie ma dwoch najwiekszych debili na tym forum.

brawo, cóż za samokrytyka! - szukanie jezusa w hollywódzkim, pełnym wybuchów filmie SF dla młodzieży - epic!

No i jeszcze kapitan Janek. Z Polaka zrobili murzyna-samobójcę. Przypadeg?

Murzyn? olaboga jak to pięknie łamie ciemnogrodzkie konwenanse! Imho do natychmiastowej rozkminy

"Szukanie"
W scenariuszu nawiązania do religii i motywu inżyniera potencjalnie będącego Jezusem znajdowały się od samego początku, trzeba być naprawdę tępym żeby tego nie załapać, bo były wybitnie mało subtelne.

Goatus - nie wiem jak trzeba być tępym by nie zrozumieć, że to kwestia podejścia do tematu.
Prometeusza ogladałem na premierę, dobre kilka lat temu, jak przez mgłę pamiętam scenę o której pisał embe (ucieczka przed spadającym statkiem kosmicznym), poszczególne kwestie dialogowe mi już dawno wyleciały z pamięci. Tego typu kino traktuję jak czystą rozrywkę i nie posuwam się do jakichś górnolotnych interpretacji czy roztrząsania znaczenia poszczególnych zdań wypowiadanych przez aktorów.
Pisałem, równie dobrze można porównać ten film do programów kulinarnych z Gessler czy Kuroniem (do wyboru) - czy błędnie zakładam i zadnych scen spożywania/przyrządzania posiłków w całym filmie nie było bo też nie pamiętam?
I jeszcze raz powtórzę, kondolencje dla ludzików którzy zamiast się bawić, w filmie akcji stargetowanym dla nastolatków lub góra 30-letnich nerdów doszukują się drugiego dna. Zrozumiałbym, gdyby Prometeus był kinem ambitnym, wielowarstwowym i naprawdę było co tam interpretować.

Tak samo podchodzisz do banku i komputera więc tak jak piszesz to kwestia człowieka a nie tematu.

Fakt - bardzo pragmatyczny i rzeczowy - do seksu też nie zakładam 3 prezerwatyw przez głowę "na wszelki wypadek". Wybór odpowiedniego banku zająłby mi 15min, tobie zejdzie minimum tydzien. O ile w ogóle znajdziesz bank spełniający te wszystkie dziwaczne wymagania.

Pewnie dlatego mam bliźnięta i ten sam bank od 15 lat.

Filmy Scotta nie są znane z tego, że nie są jednowymiarowe. Są atrakcyjne wizualnie, ale to nie jest ich jedyna warstwa.
Słabość reżysera do Conrada też jest oczywista. Jasne, nie kręci moralitetów psychologicznych, ale i nie jest to papka pg13. Sprowadzanie tego do kina młodzieżowego jest, kurwa, nieco pochopne.

to moze musze sobie tytuł przypomnieć i tak dobrych SF jest niewiele - ale nie będę się doszukiwał żadnych alegorii czy silił się na jakąkolwiek interpretacje. Za leniwy jestem

Ależ kibicuję z zapartym tchem twoim fobiom w wątku o wyborze nowego banku. Jak stara niezdecydowana baba przy stoisku z reformami