Mark24 napisał(a):
http://wa.amu.edu.pl/wa/node/8455
Opis akcji:
Każdego dnia setki ludzi z targanych konfliktami regionów na Bliskim Wschodzie i w Afryce próbuje przedostać się przez Morze Śródziemne z nadzieją na bezpieczne, godne życie w Europie. Mają na sobie pomarańczowe kamizelki ratunkowe. W ramach akcji „Zaadoptuj kamizelkę” poznańskie instytucje – urzędy, szkoły, kościoły, teatry, kina, kluby, kawiarnie i wiele innych – mają możliwość zaopiekowania się jedną z kamizelek, jakie mieli na sobie uchodźcy podczas przeprawy przez morze. Władze polskie odmówiły udziału w programie relokacji i tworzeniu korytarzy humanitarnych. Adopcja kamizelek, symbolizujących nieobecność samych uchodźców, polega na zapewnieniu im miejsca w przestrzeni publicznej miasta: w jednym z kinowych foteli, w ławce w kościele, przy kawiarnianym stoliku, na sali wykładowej, w szkolnej klasie, w poczekalni czy w sali obrad w urzędzie. Na „adopcję” czeka 49 kamizelek, większość dziecięcych. Nie wiemy czy ci, którzy mieli je na sobie, dotarli bezpiecznie do brzegu, nie wiemy, co się z nimi stało. Wiemy, że ich w Polsce nie ma. Za to są kamizelki przypominające o nich i ich nieobecności wśród nas.
:lol:
Jako osoba która urodziła się, wychowała i przeżyła ogólnie większość swojego życia na Mazurach bardzo popieram taką akcję i nie wiem, co w tym zabawnego.
Kamizelki fajna sprawa na łódkę, zwłaszcza dziecięce (o nich się najczęściej zapomina) i nie miałbym problemu z adopcją kilku na własny użytek zwłaszcza, że sezon żeglarski coraz bliżej.
To tak na prawdę win/win/win sytuacja bo:
1) niesprawdzonego bydła, które przedziera się przez granice i wzbogaca kulturowo europejskie kraje nie ma w mojej ojczyźnie,
2) bezpieczeństwo na pokładzie podczas żeglugi zachowane,
3) wyraźna symbolizacja nieobecności uchodźcy na pokładzie i radość z tego faktu wydziału anglistyki na poznańskim uniwersytecie osiągnięta.
_________________
wodny napisał(a):
wolałbym by ludzie pukali się w pupę niż mieli broń.