mrynar napisał(a):
W normalnym panstwie reklamujesz popsuta rzecz (jak ci sie chce) i nawet nie masz pojecia jak to wyglada od strony prawnej.
Rękojmia to nasza wersja regulacji obowiązującej w całej UE więc możesz nie mieć pojęcia o tym jak to wygląda od strony prawnej, ale to nie znaczy, że ta strona prawna nie istnieje i nie obowiązuje w sposobie rozpatrywania reklamacji. Właśnie w tym problem, w normalnym kraju jak reklamujesz sprzęt to niemal od ręki dostajesz wymianę na nowy (tak jak podawałem w przykładzie, Amazon często wysyła _zanim_ jeszcze dostanie zwrot), natomiast u nas, sklep często ma cię generalnie w dupie i ogranicza się do przeadresowania paczki do wybranego przez producenta serwisu.
mrynar napisał(a):
Od jakiegos czasu pracuje w sklepie internetowym i reklamacje to dla mnie codziennosci. 99% konczy sie korzystnie dla klienta
To chyba raczej stan normalny, a nie powód do otwierania szampana
(przy założeniu, że reklamacja jest zasadna)
mrynar napisał(a):
Serwisy dzialaja bardzo sprawnie.
Ewidentnie żyjesz w odmiennej rzeczywistość
mrynar napisał(a):
Taka jest rzeczywistosc, ale lepiej czytac mrozace krew w zylach opwiesci w internecie jak to dany klient zostal wyruchany i samemu tez sie nastawiac na wyruchanie, a najlepiej odrazu isc do sadu!
Rzeczywistość jest taka, że sklepy jeszcze parę lat temu nagminnie miały w dupie prawa klienta i robiły co im się tylko podobało. Owszem, od jakiegoś czasu się to zmienia (ale jak widać po tym temacie, niezbyt szybko) niemniej trudno się dziwić ludziom, że się zabezpieczają korzystając z uregulowań prawnych. Twoje notoryczne odwracanie kota ogonem w tej kwestii ociera się o złą wolę albo głupotę, już po raz któryś sugerujesz, że rękojmia to jakaś wyjątkowa procedura i powinna być stosowana tylko w ostateczności jako "broń ciężkiego kalibru", do tego stawiasz znak równości między tą procedurą, a pójściem do sądu, kiedy jest dokładnie na odwrót, rękojmia to jest preferowana i unormowana procedura załatwiania reklamacji.
W tych "normalnych" państwach które tak wychwalasz, klient po prostu "reklamuje" sprzęt i nie musi martwić się jak to wygląda od strony prawnej, właśnie dla tego sprzedawcy przestrzegają pierdolonego prawa które u nich jest dokładnie takie samo, nie przetrzymują sprzętu miesiącami, nie kombinują jak wcisnąć mu jakiś po serwisowy crap i generalnie nie stwarzają problemów na każdym kroku. Jak dożyje czasu, że w Polsce większość sprzedawców będzie zachowywać się tak samo, to też nie będę musiał konkretnie zaznaczać, że korzystam z obowiązującego prawa (lol) żeby później sklep nie rżną głupa i nie wykręcał się od odpowiedzialności (co i tak jak widać na przykładzie Alicka nie zawsze jest skuteczne)