Z jednej strony fun z grania w FF XI polegal na graniu w grupie, gra to poprostu wymuszala. Do tego bylo naprawde trundo, nie bylo wiadomo jak co dziala, pierwsze strony po angielsku z solucjami sie dopiero pojawialy. To byl tez urok gry, hardcorowosc i radosc z nawet drobnych sukcesow (gain w crafcie lol).
Z drugiej strony ja napewno teraz nie mialbym mozliwosci tak pograc, czasem gram o 6 rano a czasem o 22. Umawianie sie nie wchodzi w gre.
FF XI 2017 to gra solo i mi to pasuje. Niektore eventy endgame pewnie robi sie w grupie, ale chyba da sie bez tego zyc.
Gra sie latwo ale nie banalnie, zdarza mi sie zginac nawet
Gainy sa mega i w crafcie i w skillach.
Nie ukrywam ze pogralbym z Polakami, ale jak ktos planuje jakies umawiane eventy to raczej moze sie tylko rozczarowac.
Poza senstmentem gram tez dla fabuly, kiedys szybko przewijane cutscenki teraz z ciekawoscia ogladam i fajnie jest poznawac cos na nowo ale bardziej doglebnie. Nie ukrywam ze kiedys mialem fabule w dupie, misje byly celem do czegos tam i lepszych itemow.
Raczej zostane w grze na dluzej, nie wyglada mi to tylko na krotkotrwala fascynacje i jazde na sentymencie.