zaboleq napisał(a):
Totalnie nie kumam tego jak można się było przyjebać do ilości tekstu pisanego i jego jakości.
A odpowiedz mi na pytanie, czemu kiedyś było tyle tekstu? Ze względu na ograniczenia sprzętowe tak? Dziś jest to kompletnie niepotrzebne. Co do Techlandu to się z Tobą zgadzam (a już nie wspomnę o tym, że na konsolach nawet nie ma polskiego dubbingu).
Highlander napisał(a):
Ludzie są tak spragnieni 'super classic cRPG' , że oburzają się na jakąkolwiek krytykę.
Dokładnie. Koszt produkcji gry o wiele większy niż pierwszego Tornamenta a tak naprawdę nic się nie zmieniło (tła i tak są 2D a silnik mieli gotowy). Więcej kasy spokojnie mogło iść na mówione teksty (a z Fronczeskim to już w ogóle byłby majstersztyk).
zaboleq napisał(a):
Jeden hub nie jest taki jak miał być a mimo tego gra starczy na kilkadziesiąt godzin.
Tyle powiedz mi ile w tym jest gry a ile czytania? Bo obstawiam, że jakieś 20%/80% (po pierwszej godzinie grania). Nie zrozum mnie źle. Grę kupiłem, bo lubiłem pierwszego Tornamenta i Wy mnie "namówiliście"
ale faktycznie myślałem, że tego va jest więcej (tak jak napisałeś, marketing Techlandu zrobił swoje).
Tor-Bled-Nam napisał(a):
Może i żerowanie na nostalgii, ale dobrze zrobione. Dla porównania ostatnio przeszedłem TLoU: liniowy gameplay, korytarz w świecie, w którym musisz się poruszać, oskryptowane wydarzenia i oklepana historia. Całość co prawda podana przyjemnie, ale mniej w tym z gry, ale więcej z oglądania serialu. Powrót do lat 90' w kwestii gameplayu nie jest taki zły.
To chyba graliśmy w dwie różne gry, bo klimat + eksploracja... ach, szkoda gadać.