Ty idź zebrać do May

Ty nie potrafisz przyjac do wiadomosci, ze interes kraju dla Tuska nie jest najwyzej na jego liscie priorytetow, oraz ze bardzo ladnie daje soba manewrowac.
Zreszta dokladnie stad wynika jego poparcie przez caly zachod.

Nie, bo miałby osrać zachód i Polska krulem ojropy kurwau

Hmm, a gdyby na miejscu PL była LePenn, to dopiero by było zabawnie. Zobaczymy w kwietniu (bo może nawet nie w maju).

oyciec - przedkładanie interesu własnej ojczyzny nad interes większej wspólnoty to dla mnie tak naturalna rzecz jak chodzenie na nogach a nie na rękach. No chyba, ze komuś płacą za chodzenie na rękach...


embe - jeszcze na jakich preferencyjnych warunkach. Polska mogłaby o takich pomarzyć. Wolny rynek w pigułce - ponoć wystarczyło się zgłosić i te miliardy czekały do wzięcia.

To chyba dobrze? Dzieki nim Polacy moga robic tanie zakupy w noralnych warunkach, a nie w smierdzacych brudna szmata sklepach spolem z cenami z kosmosu.

Polacy nie zagospodarowali tego rynku to weszly masowo firmy zagranicze.

Spojrz na Litwinow, tam hadel spozywczy jest w ich rekach i lidle nie maja czego szukac.

Ja sobie wypraszam, ja jestem opcja francuska i kupuję carrefourze.

Nie buntuj się tu bo masz robić zakupy w zagranicznym centrum handlowym, a nie w śmierdzących polskich drogich sklepach.

Sieci sprzedażowe mogły powstawać na początku lat 90-tych ale lepiej było sprzedawać lokale/magazyny itd przez syndyka na licytacji z jednym zainteresowanym po cenie wywoławczej, przykład komuszkowy "otex", a rozdawnictwo lokali z sieci centrum, społem, pss itd było gigantyczne.
To nie są teorie spiskowe tylko fakty.

Sam robię zakupy w Kaufland raz w tygodniu bo ceny dobre ale i w polskim sklepie Jan bo mają dobre mięso, wędliny i sery z całej Polski.

to kaufland taki dobry?

zaniepokojone "elity"

piatkowa, poranna audycja w tok.fm czesto jest lepsza niz ucho prezesa.

Kaufland jest ok, moj glowny sklep, ale na zadupiu swiata nie mam za duzego wyboru.

Cenowo dobrze wypada, chyba najlepiej ze sklepów jakie w Krakowie są, tesco to najgorsze gówno, carefour też bieda straszna, auchan jest ok ale w Krakowie mają praktycznie monopol, nie ma u nas lecrerc, za to na każdym kroku lidl.

mrynar, jeszcze odnośnie kaufland, w latach 9-tych miał być sprzedany bo przegrał na rynku niemieckim z konkurencją, dopiero dotacja EU/Niemiec podniosła ich, teraz w Polsce generują ~30% obrotów, kolejną kasę dostali na rynek ukraiński i nadbałtycki chyba w 2016 roku, podobnie jak leroy merlin.

Ale nie porównuj sklepów z PRL do nowoczesnych delikatesów... Alma, Piotr i Paweł, Lewiatan, Stokrotka, Żabka to działalności w żaden sposób nie odbiegające od standardów zachodnich.
Zachód nie wniósł tu żadnej rewolucji, po prostu rozparcelował niezagospodarowaną działkę korzystając z finansowego wsparcia EU.
Stanowczo optowałbym na postawienie na rodzimy biznes na styl Litwy.

No wlasnie o tym pisze. Nie kumam czemu w latach 90-tych nie powstaly prezne polskie sieci handlowe. Zachodnie firmy weszly na ugor, gdzie ich jedyna konkurencja byly sklepy spolem o ktorych wspomnialem.
Czasem kupuje w lewiatanie, ale ten sklep wyglada syficznie...

Jak miały niby powstać? Kto i jak to miał zrobic w takich warunkach konkurencji jak istniały w latach 90?

Zachodnie koncerny miały wolną rękę, know-how,przewagę kapitałową i zapewnione finansowanie to przejeły rynek. I tyle.

Jak przedstawiciele zagranicznej sieci przyjeżdżali do danego miasta załatwiać warunki pod swoje markety to ich noszono na rękach, polowania, weekendy z hostessami, wynajęte piętro w hotelu na imprezowanie, a dostawali miejsce, miasto/gmina robiła im za free uzbrojenie w media, dojazdy, zniżki lub zwolnienia, do tego pracowników za grosze z pośredniaka.
W tym czasie rodzimy handel był na etapie ajencji kiosków ruchu i obijania dyktą warzywniaka.

Poczytaj sobie o Maximie na Litwie.

Kolesie bez wielkiego kapitalu zbudowali potezna siec od malych sklepikow po himermarkety.

Hadel spozywczy nie wymaga ani specjalnych technologii, a ni jakiegos ogromnego kapitalu.

Poprostu Polacy to debile.

Mniejsza z tym embe.

Pod szyldem wolnego rynku i równych szans zagarnęli lwią część rynku w kraju. Zajęło im to raptem kilka lat, więc podejrzewam, że te unijna "pożyczka" była tu elementem strategicznym - rynek należało przejąć tak szybko jak to możliwe. Dopóki łykaliśmy, że wszystko co zachodnie to wspaniałe, dopóki braliśmy od nich wszystko co ładnie opakowane nie sprawdzając co się pod tym opakowaniem kryje.
W miarę łatwo można policzyć o ile jako kraj byśmy byli bogatsi gdyby zamiast sieci Lidl czy Tesco postawilibyśmy na rodzimy biznes. Bez spółek matek po drugiej stronie kontynentu.

mrynar - trzeba czasu i poteżnej kasy albo wsparcia. Bez zaplecza finansowego nie otworzysz 1000 sklepów w ciagu 5 lat.

Takie było założenie reform Balcera. Jak najwięcej obcego kapitału.