Mark24 napisał(a):
z tym ma rację.
Z pisaniem, że uratuje zadłużoną Europę dodrukowywanie Euro też ma rację? Wysoka inflacja to też malejące znaczenie waluty na międzynarodowym rynku oraz wręcz okradanie własnego społeczeństwa - rozłożysz to na ile lat? Godzisz się ponieść osobiste straty w jakim celu?
Nie pisze o tym czy to jest dobre rozwiązanie, tylko, że wydaje mi się, że jest teoretycznie wykonalne.
Polegało by na nasileniu już istniejącego zjawiska - stagflacji. Czyli rzeczy naprawdę potrzebne (zdrowie, nauka, wartościowe jedzenie. etc) drożeją, mniej potrzebne (czysto konsumpcyjne, rozrywkowe, śmieciowe jedenie, słodycze, itp) raczej tanieją. Liczona wd. koszyka oficjalna inflacja jest niska, ale realnie oszczędności tracą coraz szybciej na wartości. Koszty życia rosną szybciej niż płace.
Tak można spłacić naprawdę potężne zadłużenie. Pytanie tylko czy to jest do przeprowadzenia czy się w trakcie to nie jebnie? No i oczywiście nie chcę mi się godzić takie straty ponosić. Tylko pytanie czy jest lepsze wyjście?
Po rewolucjach, przewrotach, fundamentalnych zmianach często jest to samo albo i gorzej. Np. na Ukrainie zrobili sobie 2 razy rewolucje, zmienili stosunku społeczne i zagraniczne - społeczeństwo poparło chcąc polepszenia swojej sytuacji, a w efekcie są w znacznie gorszej.
Ja nic nie popieram atm, bo sam nie wiem jakie by było dobre wyjście z obecnej sytuacji. Zresztą tyle rzeczy się dzieje, że wszystko się może w nadchodzących 20 latach zmieniać jak w kajejdoskopie. Taka Rosja teraz pręży muskuły, a Putin robi w bambuko wszystkich na około, ale jak mu się nie uda to za 5-8 lat na Rosji może być bieda, kiła i mogiła,a cała ta broń w która od prawie 10 lat ciężko inwestuje może rdzewieć jak za Jelcyna.