Piękne, prawdziwy Albion.

+1 fajne widoki.

Nigdy tego nie robiłem, więc może ktoś mi rozwieje moje wątpliwości - jak wygląda w wynajem samochód powiedzmy w hiszpanii?

Powiedzmy, że wynajmuje na jeden dzień jakiś mały samochód. Cena na rentacars jest podana jako 50zł za dobę. Nie ma limitu kilometrów.
Czyli to jest tak, że jedyne co płacę to te 50zł + paliwo, które zużyje? Gdzie jeszcze ewentualnie mogą być poukrywane koszty? Bo coś za tanio to mi się wydaje

To juz musisz doczytac oferte czy np. to 50 zl to nie jest przy wynajmie na minumum tydzien.

Ukrytych kosztow nie ma, ale firmy zazwyczaj probuja namowic na dodatkowe ubezpieczenie.

Z limitem kilometrow tez sie nigdy nie spotkalem.

A widzisz, ja znalazłem właściwie od razu. 60km "wliczone w cene" a potem 0,45e za kilometr

Sprytne

Nie wiem, moze inne firmy tez maja jakies limity. Osobiscie nigdy nic nie doplacalem, a jak juz wynajmuje samochod to nie po to zeby stal pod domem, raczej napierdalam kilometry ostro.

Ale normą jest jak rozumiem koszt wynajmu + paliwo, które muszę "zwrócić" i to wszystko?

Normą raczej jest koszt wynajmu, limit ~200km/dzień (za unlimited jest dopłata), paliwo sobie sam lejesz (w sensie oddając masz dolać do takiego poziomu z jakim brałeś).

nikt ci nie sprawdza poziomu paliwa ale nie badz cebulakiem i oddaj podobnie jak wziales. generalnie nie ma limitu kilometrow (mowie o hiszpani, kanarach) . przed wyjazdem polukaj w necie ceny a na miejscu przypatrz sie jakie loga maja wynajmowane auta bo norma jest ze jest duza firma gdzies ktora podnajmuje swoje auta mniejszym usytuowionym blisko hoteli itd. a oni za darmo tego nie robia. auto mozesz miec kluczyki do odebrania w recpcji i tak samo oddajesz. nie przjmuj sie nawet rysami itd. jedynie jakbys mial wypadek to normalnie policja itd.

tiomor - sprawdz sobie po prostu oferty miedzynarodowych sieciowek w stylu Hertz. Zabookuj tez auto odpowiednio wczesniej - ja w Polsce wypozyczalem auto na 2dni przed planowanym wypadem na Slowacje, wszystko oplacilem, kasa zeszla, a maila potwierdzajacego, ze auto jest przygotowane dostalem na kilka godzin przed wyjazdem, troche sie zestresowalem, nawet dzwonilem na ich infolinie..
Przy odbiorze auta byly tez ogledziny...

Na teneryfie idziesz do wypozyczalni i po 15min wychodzisz z kluczykami w reku i informacja gdzie stoi auto.

Co kraj to obyczaj

We Włoszech podobnie, kilka minut, podpisanie kwitów i można jeździć. Przejezdzilem prawie całe północne Włochy, bez żadnego limitu kilometrów. Ogólnie wszystkie warunki wynajmu musisz mieć napisane na papierze od wynajmującego. No i dobrze przed odjechaniem obejrzeć furę, czy nie ma jakiejś mocno widocznej rysy, czy obicia, żeby później nie próbowali ci wmówić, że to ty zrobiłeś.

w krajach poludniowych rysy na aucie to jak u nas kupy na trawnikach, wszedzie sa

Dzięki

To fakt, spiny na tym punkcie to tam nie mają. Do tej pory pamiętam mój szok jak pierwszy raz zobaczyłem jak się w południowej Francji parkuje i wyjeżdza z parkowania na zatłoczonym poboczu

Hehe jest takie powiedzenie/zart, (nie mialem stycznosci osobiscie, ale znajomy mial cos w tym stylu) ze:
jak w Mediolanie ktos ci zarysuje samochod, to zostawi karteczke z przeprosinami, obieca zwrot kosztow i zostawia swoj numer telefonu;
w Rzymie cie oleje;
a w Neapolu zostawi kartke z numerem telefonu i propozycje zeby wspolnie oskubac firme ubezpieczeniowa

ceny wycieczek do Turcji osiągnęły dno. Tylko dla hardcorów!

Kolejno - Grecja, Egipt, Turcja, Chorwacja, Hiszpania to najpopularniejsze przez ostatni rok miejsca odpoczynku Polaków.

My się właśnie rozglądamy za dobrą ofertą i doszliśmy do wniosku że cena będzie na drugim miejscu.
Pytanie mam trochę inne niż zwykle. Jakie rejony z południa europy nie są zasyfione pontonowcami i obozami?
Szczerze to nawet nie mogę się dogrzebać konkretnych info. Wiem jedynie że Grecja, Włochy i Malta mają poważny problem.

Dzisiaj jeśli się nie chce, żeby czarny biedak psuł swoją obecnością wypoczynek białemu panu to chyba wschód tylko zostaje. Na Kanarach tez mało, ale tam nie pozwiedzasz.

Niestety bialym panom niedlugo zostanie siedzenie w swoich gettach typu polska i fladra z budki jako glowna atrakcja urlopu.

Moja corka ostatnio wrocila z Maroka, mega zadowolona. Oczywiscie ja pierwszy jej pokazalem ten zajebisty kraj.