Pojebało ci się
Wojna w niebiosach to nic innego jak dwie starożytne/upadłe imperia budzące się ze snu i stwierdzające, że się nie lubią. I wtedy masz 3 opcje:
opowiadasz się po jednej ze stron
Tworzysz federację czy cuś tam i dajesz łupnia obu upadłym
Stwierdzasz, że cię to jebie i robisz swoje.
Ja dopiero zacząłem swoją pierwszą rozgrywkę więc coś więcej będę wiedział za kilka dni.

Chyba nie przeczytałem tego co napisałem po prostu

Tam miał być "?" na końcu , czyli:
Ta wojna w niebiosach wyglada jak inwazja z innego wymiaru? Czyli lecisz>spuszczasz wpierdol>wracasz? Przynajmniej na etapie, na którym trzymasz potężną flotę.

Rozegrałem trochę pierwszej gry na czuja.
Ustawienia agresji AI normalne, poziom trudny, 800 gwiazd, 27 AI, 9 AI lepiej rozwiniętych, 4 Skostniałe, podróżowanie tylko ala StarTrek.

Plus za sporo usprawnień UI. Jeszcze kilku rzeczy mi brakuje ale jest znaczna poprawa.
W końcu większa kontrola nad sektorami plus AI w moich sektorach lepiej się sprawuje.
Gwiezdne potworki znacznie zmniejszyły swoją liczebność ale podniosły swoją jakość.
Pojawiły się nowe ciekawe przeszkadzajki. Niektóre są związane z neutralnymi stacjami handlującymi.
Przeciwnicy niby niezbyt agresywni ale trzeba pamiętać, że to kwestia jak bardzo różnimy się z nimi filozofiami. Akurat trafiłem w większości na podobnie "myślących" sąsiadów to i jakiejś super presji nie ma ale jedna akcja mnie rozbawiła do łez.
Trafiła mi się AI ciut dalej niż najbliższe sąsiedztwo, która była od początku lepiej rozwinięta, strasznie mnie polubili zaraz po spotkaniu, to i wykorzystałem to i puściłem wiadro wazeliny plus wymianę Tech. "Dzięki" temu tak mnie polubili, że wysłali ultimatum:
Albo będę wasalem albo wojna
Przewagę mieli w Wojsku ogromną, więc się poddałem.
Po paru latach wywołali wojnę ze swoim sąsiadem i zaraz drugi sąsiad wypowiedział im wojnę. Znalazłem się w dość kłopotliwej sytuacji, bo wszystkie państwa biorące udział w działaniach wojennych miały nade mną przewagę, więc siedziałem cicho i obserwowałem bieg wydarzeń.
Sprawa zakończyła się tak iż mój pan przegrał, a ja odzyskałem wolność!

Ogólnie gra jest bardziej wyważona i wydaje się że większy nacisk położono na równomierne rozmieszczenie czasowe różnych "spotkań" czy event-ów. Plus wydaje się ciut łatwiejsza niż była.

No ale to wrażenia po pierwszej grze. Zobaczymy później.

Dyplomacja jest dla mieczakow. Jedyna sluszna droga to z imieniem imperatora na ustach podbic wszystkie uklady ku chwale ludzkosci. No i wszystkich kosmitow nalezy eksterminowac. Niestety ta gra jest za mala bo zawsze zanim stane sie super potrezny znajdzie sie jakas super rasa kosmitow i mi wpierdol spuszcza za ta nieustepliwosc w polityce .

Odpowiem tu

Stellaris jest i fajne i nie. Ostatnie DLC sporo dodało, gameplayowo jest naprawdę świetne, klimat to 10 n 10, eventy (PSI, roboty, inwazje z innych wymiarów, wojny w niebiosach etc) to również genialna sprawa, ale... AI to debil. Kompletny. Potrafi głodować na swoich planetach bo nie buduje czasami budynków. Gra na normalu nie jest wyzwaniem, a gra na hardzie jest irytującą przez olbrzymi boost dla AI.
Plus jest taki, że mają te AI naprawić trochę.

Główną siłą napędową gry są te wspomniane eventy i właściwie "granie" na end game'owy kataklizm. Mi się tam podoba jako gra 4X, ale bez tego jednego X, czyli eksterminacji ;p

Aha i granie w podstawkę mija się z celem. Jak nie chcesz kupować DLC to albo nie bierz w ogóle, albo weź z zatoki ;p

Jak wypada Stellaris w porównaniu z EU4? W EU grałem około 4-5h w multi i olałem bo stwierdziłem że nie odczuwam mojego wpływu na to co się dzieje. Możliwe że grałem za krótko żeby grę ogarnąć i się wciągnąć, ale EU4 jakoś mnie nie przekonało.

To trochę nie do porównania jest Szczególnie jak grałeś mało w eu;]

Paradox robi "podobne" gry, ale ma zasadę, że nie przenosi mechanik z jednej gry do drugiej.

Na pewno Stellaris daje dużą większą wolność i więcej opcji grania niż EU4 (w singlu nawet). W Stellarisie możesz zrobić malutkie państwo, które będzie cholernie potężne - w EU4 tego nie zrobisz.
Możesz grać pacyfistami, którzy nawet nie mogą żądać planet w wojnie, możesz zrobotyzować swoją rasę i porzucić ciała, możesz modyfikować genetycznie swój i napotkane gatunki, możesz grać rojem (jeden umysł), który nie bierze pod uwagę w ogóle niezadowolenia, a na koniec możesz zrobić niewolących/palących wszystko odkurzaczy, którzy przetaczają się przez galaktykę jebiąc wszystkie i wszystko (chyba, że ktoś silniejszy )

To wszystko się zacznie w końcu powtarzać, ale czasami trafiają się takie kwiatki jak galaktyka podzielona pomiędzy 3 przebudzone imperia, które zarządały wasalizacji/zniewolenia od każdego i wypowiedziały sobie wzajemnie wojnę, a po środku tego niezależna federacja wolnych imperiów bita przez wszystkich. Zanim zobaczysz wszystko gra ci da pewnie jakieś 200-300h gry.

Snowball też jest mniejszy, a to plus.

imo gry paradoxu zyskują strasznie dużo na graniu w multi w większej ilości osób, ale singiel też daje radę.
Aktualnie gram taką kampanie w 11 osób i się jaram strasznie :[

W takim razie co jest bardziej rozbudowane? EU4 czy Stellaris?

Zdecydowanie eu4. Tylko Eu4 w niektórych momentach swojego rozbudowania jest jak uroboros, wpieprza własny ogon.

Są zmiany, które nie były modernizowane od momentu ich dodania (X DLC temu) i na które wpływają kolejne rzeczy z nowych DLC i powstają kwiatki na -100% kosztów utrzymania czegoś czy kosztów czegoś

O wszelkie tego typu exploity pytaj niaha

Ale Stellaris jakoś mega nie odstaje. Też jest dużo rzeczy do ogarnięcia, ale jednocześnie mam wrażenie, że ma dużo niższy próg wejścia obecnie.

Najnowsza mechanika która rucha system to absolutyzm. Niezłe cyrki robią z tym ludzie.

To prawda, ale są mody, które:
a) zmniejszają boosta którego dostaje AI na wyższych poziomach trudności (25% zamiast 50% na hardzie),
b) znacznie poprawiają zachowanie AI (enchanted AI na przykład)

także nie jest tak dramatycznie.

A i czytaliście/widzieliście "koniec" psionic ascension?

any similarity is purely coincidental

wsiaklem w stellaris zajebista strategia.

Do czego niby to podobne jest? ;p

Fall of the Eldar tylko bez ruchania.

kurde troche punktow wplywow nie ogarniam ;/

Tych fioletowych? W czym dokładnie?

juz dobrze wyjebalem posterunki graniczne i jest ok.

Możesz mieć trochę tych posterunków.
Podstawowy przychód to:
Rywalizacja w dyplomacji - im bliżej siebie jesteście i im większa przepaść pomiędzy wami, na twoją niekorzyść, tym więcej co turę wpływów będziesz dostawać.
kilka technologii daje +1
Im bardziej zadowolona grupa społeczna tym więcej daje ci +(w ostatniej grze dostawałem ponad 2 punkty co miesiąc).

Koszty:
Posterunki graniczne
Wszelkie umowy obronne itp. w Dyplomacji
edykty planetarne- to jednorazowy wydatek na raz - często się opłaca przy planetach wyspecjalizowanych.
edykty globalne.

nie moge znaleźć tego moda co pisal ktoś wcześniej, że zmniejsza na wyższych lvl pozyskiwane przez AI surowce z 50% na 25%. Wie ktoś jak się nazywa?

Narazie bym się wstrzymał. Paczyk trochę rozjebał. Teraz AI zamiast głodować podobno spamuje farmami wszędzie, terraformuje swoje zamieszkały planety na takie z mniejszym habitablity i podobno nie wypowiada w ogóle wojen

Brawo Pdox! Podobno.

Aha no i rozjebała się bardzo fajna polska wersja językowa. Zamiast opisów zmiennych wskoczyły wycinki kodu typu POP_GROWTH etc.