Gramatyczna poprawność nie jest wymagana, ale jak sobie uświadamiasz że jesteś takim biednym tanim programistą z Polski, mówiącym "Kali pić" to trochę smutno się robi - można się poczuć prawie jak Hindus ;D.

To jezeli sobie cos uswiadamiasz i przynosi Ci to wstyd, to chyba robisz cos, zeby to poprawic? Czy to bledne zalozenie?
Wlasnie o to mi chodzilo, jezeli ktos mial angielski przez x lat w szkole i przez y lat w pracy czytal perfekcyjnie dokumentacje po angielsku w pracy, to naprawde - jak wiele wysilku trzeba zeby podszlifowac mowienie?

Nic tak nie pwlywa na poprawe mowionego angielskiego jak wyjazd na jakis czas do UK, bo trzeba gadac w pracy, zalatwiac sprawy w urzedach itp i czlwiek sobie uswiadamia 2 rzeczy:

- ze zna angielski podrecznikowy, filmowy ktory jest tylko zblizony do angielskiego na ulicy

- ze jakosc angielskiego nie ma wielkiego znaczenia, wazne zeby umiec sie dogadac. Jamajczyk, Hindus, Angol slangujacy, Szkot - wszyscy mowia kompletnie inaczej, a jednak wszyscy sie dogaduja i poza debilami nikt nie czuje sie lepszy bo ma fajnieszy akcent albo mowi gramatycznie.

Rozmowa przez telefon jest zazwyczaj najgorsza. Nawet po polsku potrafi byc slaba, bo np. zle slychac. Nie mowiac juz o akcencie.

By miec dobre obycie najlepiej miec ten angielski na codzien w pracy, mowiony. Muedzynarodowe srodowisko pewnie tez pomaga.

http://gizmodo.com/exclusive-heres-the- ... 564320/amp

Ciekawe kiedy gugle pierdolnie. A może mają takie nadwyżki kasy, że nie są już im potrzebni specjaliści tylko wszystkie kolory tęczy lol
Zatrudnianie przez parytety - co za bzdura. No, ale nikt nie może im zabronić działania według własnego światopoglądu we własnej firmie.

No Google to ma taką pozycje rynkową i pokłady kasy, że dużo może "wziąć na klatę". Polityka rekrutacyjna "różnorodności" to pamiętam zaczeła się na napawdę szeroką skalę (bo w ogóle to była już wcześniej) pojawiać jakoś u schyłkowego Obamy. Wtedy w mass mediach były oświadczenia różnych tech korpo, że wprowadzają "diversity". Z podwórka growego to pamiętam m.in. Ubisoft i EA zapowiadających parytety czy tam bonusowe punkty dla kobiet i mniejszości rasowych.

A czy przypadkiem obecnie biali nie sa mniejszoscia rasowa - w przypadku calego swiata?

Już widziałem oferty pracy z US gdzie inwalidzi i weterani wojenni mieli priorytet przez parytet i diversity :/ Na szczęście w moim obszarze raczej takich dziadków nie ma.

A leworeczni doczekali sie juz przywilejow? ;]

Geje lepsi we front-end, jakos te guziczki i panele lepiej i schludniej ustawiaja

Od kiedy robisz we froncie?

A to nawet trochę popieram, szczególnie tych weteranów. Zakładając, że to działa na zasadzie "mam dwóch identycznych kandydatów, więc wybieram weterana", a nie "mam zajebistego kandydata i głupiego wetarana, biorę weterana".

To nie tak, masz parytet. Musisz przyjac X ludzi z grupy Y i nie wazne, ze sie trafil ktos duzo lepszy. Musisz brac co jest z grupy X.

miliony monet w IT
https://stackoverflow.blog/2017/08/29/t ... countries/

Na mapie Polska jest jako high income.

Już parę lat temu zostaliśmy zakwalifikowani m.in. przez World Bank do gospodarek High Income. Możecie otwierać szampana, oficjalnie jesteśmy już bogaci.

Teraz już tylko piasek, słońce, drinki z palemką oraz młodziutkie mulatki i azjatki obok

Bogaci, a 90% społeczeństwa zarabia mniej niż minimalna niemiecka.

Mnie tam ostatnio zastanawia dlaczego pensje w IT osiągnęły szklany sufit skoro taki deficyt? Czemu dalej nie rosną? Twardo wszyscy trzymają takie same stawki. W końcu następuje granica po której przenoszą działy IT do Lublina czy innych "stolic it" jak Pzu?

Jeżeli firma nie może kogoś znaleźć ludzi do pracy, to może podnieść płace, wiadomo, ale w pewnym momencie biznes staje się przez to nierentowny, dlatego szuka się innych rozwiązań. Np. teraz są bardzo modne szkolenia młodych. Sam prowadzę teraz dział szkoleń u nas w firmie i to rzeczywiście ma sens. 3 miesiące płatnych praktyk za jakieś 2000zł netto i mamy juniora, który robi to co chcemy, tak jak chcemy i jeszcze jest lojalny, bo daliśmy mu szanse. Z drugiej strony moglibyśmy wyrzucić 10k netto miesięcznie na programiste a i tak musielibysmy go doszkalać i nie byłby dużo bardziej produktywny od naszego juniora.

Bo teraz jest moda na Baku, Erywań, Tbilisi.

Quetzacotl nie przesadzaj z tym 3 miesiecznym juniorem - chyba ze trafiles na perelki. Z drugiej strony dajcie 15k netto a dostaniecie programiste ktory nie zrobi tego jak chcecie tylko lepiej .