Ktoś pogrywa? Wjebałem już z 4 godziny, jestem na Chapter 3 i się świetnie bawię.
Dużo zmienili w porównaniu z poprzednią częścią. Nie każdemu takie zmiany się spodobają - poszli bardziej w konwencję open worlda. Otwarte huby, które można eksplorować, side questy, poboczne aktywności, dialogi z NPCami. Zwiedzasz sobie małe amerykańskie miasteczko, przez co nie da się uniknąć skojarzeń z Silent Hillem. Do tego trochę inspiracji The Last of Us, Twin Peaksami i naturalnie Residentem.
Ktoś pogrywa? Wjebałem już z 4 godziny, jestem na Chapter 3 i się świetnie bawię.
Dużo zmienili w porównaniu z poprzednią częścią. Nie każdemu takie zmiany się spodobają - poszli bardziej w konwencję open worlda. Otwarte huby, które można eksplorować, side questy, poboczne aktywności, dialogi z NPCami. Zwiedzasz sobie małe amerykańskie miasteczko, przez co nie da się uniknąć skojarzeń z Silent Hillem. Do tego trochę inspiracji The Last of Us, Twin Peaksami i naturalnie Residentem.
Ja gram dopiero 2.5 godziny, ale również bawię się świetnie. Wziąłem najwyższy poziom trudności, więc zdarza mi się zginąć od zwykłych przeciwników. Boje się co będzie dalej Nie jestem fanem gierk z otwartym światem, bo zbyt mocno skupiam się na zadaniach pobocznych i tracę płynność rozgrywki. Tak jak przez ostatnie 45 minut zwiedzałem miasteczko i odkrywałem zdarzenia losowe/miejsca. Ruszam potem do przodu, bo na tym etapie jestem w grze mocno ustawiony pod "survival", a mało jest "horroru". Zgadzam się z tobą, że skojarzenia z miasteczkiem Silent Hill są widoczne gołym okiem (chociażby zawalające się ulice). Dobrze, że sprzęt już nas nie ogranicza i nie trzeba biegać we mgle Grasz za pomocą myszki czy na padzie?
PS. Wkurwia mnie, że twórcy na siłę mi wepchnęli te dodatkowe itemy z pre-ordera. O ile z tego pół-automatycznego pistoleta nie będę korzystał, tak proch strzelniczy i apteczka to już wiadomo... Powinna gra zapytać, czy w ogóle chce te itemy czy nie. Z drugiej strony to ten pistolet jest do dupy, skoro ja ledwo mam przy sobie po 5-10 sztuk amunicji
Trzeba przyznać, że design potworów daje mocno radę. Do tego intensywne udźwiękowienie, dzięki czemu pierdole to i grę będę kontynuował za dnia
Jedyne co obecnie (rozdział 4) kuleje to design głównego wątku. Póki co jest dosyć przeciętnie, a bieganie od kryjówki do kryjówki wcale w tym nie pomaga. Za to losowe konfrontacje z pewnymi *ehem* Paniami mogą wywołać szybsze bicie serca.
Zobaczymy jak dalej, ale póki co wolałem korytarzową rozgrywkę z pierwszej części. Przynajmniej non-stop coś ciekawego się działo. Tutaj pewnie też tak by było, ale człowiek ciągle wykrywa nowy sygnał i leci po nową paczkę amunicji czy cuś. Duży plus za te zielone sub-questy. Sporo się tam dzieje
PS. W końcu zacząłem mieć jakąś przyzwoitą ilość amunicji w zapasie. Już mnie lekko dołowało, że biegałem z 3 nabojami do pistoletu. Brawo dla twórców za świetne rozwiązanie problemu kondycji. W końcu kurwa jest gra, w której ta statystyka ma znaczenie. Ostatnio podczas ucieczki przez grupą potworów tak mi się zmachał Sebastian, że musiałem przystanąć i oddać dwa strzały z obrzyna. Było intensywnie!
na K+M gram, próbowałem na padzie, ale rozglądanie się jest dużo bardziej ślamazarne i wróciłem z powrotem do myszki
I jak tam, już gierka ukończona? Ja jestem w rozdziale 9, po walce z "dużym" bossem i jest cały czas bardzo dobrze. W momencie jak odblokowałem strzelnice z nagrodami to przesiadłem się na myszkę i klawiaturę. Jezu, różnica jest tak ogromna, że to szok. W takiej gierce, gdzie każdy jeden nabój jest na wagę złota, to ciężko się strzela na kontrolerze. No i bez umiejętności skradania i cichego mordowania to już w ogóle nie wiem jak bym przetrwał. Przez całą grę nie znalazłem nawet jednego naboju do karabinu snajperskiego. Wszystkie musiałem sam wyprodukować (a są zajebiście kosztowne w proch).
Szkoda tylko, że bardzo łatwo exploitować w grze picie kawy (która odnawia HP na full). Jest ona dostępna w każdym bezpiecznym pokoju, szybko się odnawia i jest nieograniczona. Dopiero teraz przy bossie zużyłem 3 apteczki, ale mam nazbierane ponad 45 roślinek, więc mogę ich produkować jak jakaś fabryka.
Nerdowałem ostro w weekend, bo to w sumie jedyna chwila, kiedy mogę pograć, ale nie udało się skonczyć Chociaż została mi gdzieś godzina, dwie, jestem na 15 rozdziale.
A grasz na nightmare czy survival? Ja na survivalu w sumie zero kłopotów, mnóstwo amunicji, 70 roślinek, z kawy to nawet nie korzystam, bo nie potrzebuję. Ogólnie za łatwo się gra, ale nie da się zwiększyć poziomu trudności w trakcie gry, można jedynie obniżyć. Jeszcze kupiłem za 75k spowalnianie czasu i easy mode zupełny się zrobił.
No i dwa klucze gdzieś posiałem w trakcie gry .
Ogólnie myślałem, że więcej open worlda będzie, patrząc na rozdział 3.
Nerdowałem ostro w weekend, bo to w sumie jedyna chwila, kiedy mogę pograć, ale nie udało się skonczyć Chociaż została mi gdzieś godzina, dwie, jestem na 15 rozdziale.
A grasz na nightmare czy survival? Ja na survivalu w sumie zero kłopotów, mnóstwo amunicji, 70 roślinek, z kawy to nawet nie korzystam, bo nie potrzebuję. Ogólnie za łatwo się gra, ale nie da się zwiększyć poziomu trudności w trakcie gry, można jedynie obniżyć. Jeszcze kupiłem za 75k spowalnianie czasu i easy mode zupełny się zrobił.
No i dwa klucze gdzieś posiałem w trakcie gry .
Ogólnie myślałem, że więcej open worlda będzie, patrząc na rozdział 3.
Nightmare. Własnie zauważyłem, że w momencie pojawienia się tych ognistych odmian przeciwników, dostajemy o wiele więcej amunicji. Wcześniej ledwo znajdowałem 1 nabój do shotguna, a tutaj nagle 3 naboje albo 7 sztuk prochu strzelniczego. Nie mówiąc już o tym, że dobrze poprowadzone "oblężenie" dało mi pokaźny zapas amunicji. Boli, że inteligencja przeciwników jest wręcz tak żałosna, że wystarczy od nich odbiec na 5 metrów i schować się za skrzynką, żeby stracili nami zainteresowanie. A wtedy backstab i sprawa załatwiona. Szczególnie mocno to było widać w katakumbach. No i niektóre umiejętności jakie można odblokować, jak chociażby to spowolnienie czasu o którym piszesz, są zdecydowanie przesadzone.
Jestem obecnie na 11 rozdziale i trochę to wszystko zaczyna doskwierać. Dobrze, że póki co momenty "straszakowe" trzymają mocno za jajca.
Dobra, gierka ukończona. Muszę przyznać, że całościowo jest to mocno przeciętny tytuł. Inteligencja przeciwników to bardzo słaby żart. Wystarczy obiec samochód/skrzynię dookoła przez 2 sekundy i już tracą nami zainteresowanie. Jednego sub-bossa zabiłem nie wychodząc z krzaków. Przeciwnik podchodził - backstab - wycofanie kilka kroków - powtarzamy.
Segmentów open-world w grze jest dosłownie kilka. Mi to w sumie obojętne, ale tak się reklamował ten tytuł, a to totalny bullshit. Walki z bossami również jakoś mnie nie zaskoczyły. No może oprócz jednej, która była ukłonem w stronę fanów pierwszej części. Reszta niczym nie zaskakuje i polega na władowaniu w bossa SOLIDNEJ porcji ołowiu. Przy jednej z nich trzeba dodatkowo się zajebiście dużo nabiegać...eh.
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że fabuła również okazała się średnia. Do samego końca liczyłem na moment, kiedy EW2 wysadzi mnie z kapci i zaserwuje totalny mind-fuck. A dostajemy smutną historyjkę, przy której najwyżej można zalać się łzami wzruszenia (albo z cringu schować się pod biurko).
Kurwa no, zawiodłem się. Pierwszą część, Ruvika i te azjatycką sukę do dzisiaj dobrze wspominam. Druga część natomiast pójdzie szybko w zapomnienie. Patrząc na wyniki sprzedaży, wątpię żeby Bethesda sfinansowała kolejną część i zrobiła z tego trylogie. Zresztą nawet po zakończeniu dwójki widać, że zostawili sobie taką malutką furtkę - nic zobowiązującego.
Jakby ktoś zastanawiał się nad zakupem, to polecam za kilkadziesiąt złociszy. Ani grosza więcej.
PS. WinterS, wiesz może o chuj chodziło z tym śpiewającym duchem?
Spoiler:
Pojawia się i znika i do końca gry nie wiadomo o co tutaj w ogóle chodziło.
There are three ghost side-quest, and doing all three and then doing the final one unlocks a hidden scene of Sebastian finding himself, but on-top of this there's various memory residues, files, and environmental story elements related to the ghost hidden throughout the game. Most don't state they're related to the ghost, you have to sort of piece it together. The Ghost Lady is actually what is turning everyone in Union into the Lost, you may notice in the Church in Chapter 3 before the priest turns he has his soul sucked out like the ghost's death animation and then turns into a Lost. In the ghost's death animation, you may notice that right before it cuts to black that Sebastian is turning into a Lost. They're called Lost because they're basically virtual people in the world that have literally lost their souls/consciousness. Various residues talk about people in STEM who began to see some invisible force that was coming through the walls and getting closer and closer to them, no one else seemed to see it and it was terrifying them. In Chapter 11, Mobius is looking into why people turn into Lost. It's revealed that 0.005% of people in STEM turned into Lost before this recent outbreak, people in STEM would regain their old memories while within STEM (like some of the side-quests you do in TEW2, including the ghost side-quests), but the moment they began to remember themselves and question where or why they were here, they began to panic and claim something was following them and coming for them, but Mobius couldn't determine what or find any signals.
They first thought it was related to their memory wiping process, but then people in Mobius began to turn too, starting with the person who was watching over the Pit they were dropping the Lost into where the third and final Ghost side-quest is (and a small detail is the guy before he was turned into a Lost and haunted by the ghost claims he can hear the voices of the Lost in the pit despite that should be impossible, while YOU can hear the voices in the pit before the Ghost side-quest, but after you have regained yourself the voices in the pit disappear). You may notice when you encounter the Ghost, reality changes into the blue-tinted world, which reflect the STEM world but is also different) when you encounter her in Chapter 3 in the overworld, you may notice that the overworld changes slightly, all enemies despawn, items missing, some other small changes), which is related to another side-quest talking about the 'deeper layers' of STEM, aka deeper parts of the subconscious. When in the Ghost's presence and susceptible to her, you slip into a deeper layer of STEM. In the original Evil Within, even Ruvik comments in a file how he saw Laura's ghost down a hallway and knows that she's alive, and how he describes her is REALLY similar to the ghost you encounter in TEW2 (the Ghost undoubtedly resembles Laura, and in the original file one of the comments Ruvik makes in particular is about her hair flowing, which the Ghost does a lot of).
There's a lot left to theorizing, but I think the end you get if you do all three side-quests relates to this. The Ghost is part of a deeper layer of STEM implanted by Ruvik in Laura's image, one he doesn't even know he created and one he doesn't control. Ruvik was haunted by his memories, and they conjure themselves up in the image of Laura. Ruvik created STEM specifically for Laura, that was the whole reason he made it. Mobius created their own STEM from Ruvik's framework and thought they purged all of Ruvik from the system, but as we learn from Sykes in a Chapter 13 side-quest that there's still some deeper layers of STEM that even Mobius is not fully aware of, and there's layers of STEM if you enter they have no known method how one can escape from, one will be trapped forever inside STEM if they enter some of the deeper layers of STEM. The Ghost (who's official name is 'Anima') is from one of these deeper layers, and she surfaces and begins to haunt those who are haunted by their own memories like Ruvik was. There is a HUGE outbreak of this when the Core is lost, the world literally breaking apart and people regaining their memories conflicting with their new ones and the people of Mobius beginning to regret what they've done is what starts causing everyone to turn into Lost, as this state of being haunted by a part of one's own self and memories allows the ghost within STEM to come for you. It's also why Sebastian ultimately no longer see's the Ghost after the final side-quest when he puts the lost, scared, and scarred part of himself 'still trapped in STEM' to rest.
fabuła chujowa, wiadomo. AI też chujowe, ale pokaż grę gdzie AI nie jest chujowe ja mimo wszystko mam nadzieję na trzecią część, bo po prostu lubię TPP i lubię horrory. chociaż tutaj tego horroru jak dla mnie za mało, taki shooter a'la last of us, z dużo gorszą fabułą. 20h mi zajelo przejscie i moglbym wpakowac 20h wiecej, gdyby gra byla o tyle dluzsza, nie oczekiwalem 10/10 ale i tak się dobrze bawiłem.
słabe wyniki sprzedaży (8500 sztuk na steamie pierwszego dnia, wtf) to też wina bethesdy, dishonored 2 + dlc tez sie slabo sprzedały, prey tak samo. oni dają dupy konkretnie z marketingiem, zakazem recenzji przed premierą itd. jedyne co się może im dobrze sprzedać to nowy Wolf, bo tutaj pakują jednak troche w marketing. Szkoda by było, gdyby przestali wypuszczać gry SP, bo całkiem nieźle mimo wszystko im to wychodzi. Przy obecnej tendencji na rynku, mam nadzieje, ze rynek SP nie pojdzie w stronę mikrotransakcji i lootboxów.
Wow. Ten wątek i ta cała teoria jest 5x ciekawsza niż cały główny wątek Evil Within 2.
Mi ukończenie gry też zajęło coś koło 22h - wliczając w to wszystkie poboczne aktywności. Wiadomo, że nie oczekiwałem, żeby AI zachowywała się fenomenalnie, ale jednak gubienie zainteresowania po 10 krokach i wracanie do swojej trasy ruchu to duża porażka. Coś im tutaj nie pykło. I zgadzam się, za dużo tutaj skradania i zabijania, a za mało horroru. Szczególnie to widać od rozdziału 8~.
A szkoda, bo ten artysta i jego zabójstwa miały klimat.