Teo napisał(a):
Ale jakie wkurwienie sojuszników, kogo masz na myśli
No wlasnie, jakich sojusznikow? Hehe.
To jest tylko przyklad swoja droga, umieramy na barykadach za bardzo 'wazne sprawy' (szkalowwanie obozami, walka z EU apropos uchodzcow/wolnosci slowa itp), zeby po miesiacu cichaczem i z podkulonym ogonem sie z wszystkiego wycofac bez _zadnych_ zyskow.
Cytuj:
W USA cieszmy się że demokraci nie wygrali bo byśmy nic nie mieli u siebie, a raczej tak jak chciał obama/clintonowa czyli zmniejszać obecność armii w niemczech/europie, żadna wschodnia flanka czy obecność dywizji pancernych u nas nie miałaby miejsca, podejrzewam że nawet te patrioty, które oficjalnie u nas nie są od roku też by nie były itd.
Tu serio mniej istotne jest czy mamy u władzy pis czy po bo wszystko sprowadza się do tego kto siedzi w białym domu.
Pomijajac oczywiste proby odwrocenia uwagi od faktu, ze polityka zagraniczna obecnego rzadu to gruba komedia i seria kretynskich niepowodzen, to kto wg Ciebie mialby twardsze stanowisko w sprawie Rosji? Trump czy Clinton?
Powaznie embe, z takim ogarnieciem geopolityki, to sie nadajesz tylko do dyskusji ze śwagrem przy kielonku.