Konfa chce unieważnienia wyborów, przynajmniej 2 kółek poselskich, krul już pojechał idiotami głosującymi na pis. A jeszcze się kadencja nie zaczęła.
Jest to jednak bardzo przewidywalna grupa.

ma sa kra

Ja tam nie widzę SLD tylko PZPR no ale ok
A gdzie nasze kochane N. ?

Poczekaj zaraz będą "transfery", wątpię żeby konfederacja dotrwała do końca kadencji.

----------------------------

Dotrwać, dotrwa. I mocne półtora % w następnych.
SLD chyba zdobyło mniej mandatów od Wiosny, ale mówiąc szczerze, to nie sprawdzałem. Taki PZPR to w EU siedzi, zostały libki od elgiebetu i latte. W perspektywie brak rozwoju i sufit tych nastu procent.
PSL chyba dobrze wyszedł na Kukizie, niezatapialni.
PO będzie na ostro. Jeśli Zdrojewski dostanie fuchę, to Grześ może się już pakować. Jeśli jednak nie, to po nowym roku.
PiS też się potnie na linii Ziobryści-Gowinowcy, na razie biali górą.
Jest też opcja na rozpad PO i twarde centrum Grzesia, reszta po każdym możliwym kierunku.

Grzesio obiecał już przed samorządowymi że jak przegra to poda sie do dymisji, a tu już zleciały do euro, teraz do parlamentu i twierdzi że nie pora na takie decyzje bo jest w trakcie, w przyszłym roku wybory prezydenckie, a za trzy lata przecież samorządowe...

SLD nie wiem kto tam się dostał, paru młodych wilczków z marksistowskimi i elgiebete hasłami ale oklaskiwało wiele mord z PZPR.

PSL dostało zastrzyk z Kukiza ale zauważ kto został z tych kukizowców, sam muł.

PiS, co ciekawe oczyszczony został z problematycznych osób, nie wiem czy takie osobowości jak Piotrowicz, Pawłowicz czy Sobecka będa miały odpowiedników?

Senat z Brejzą i Gawłowskim to szczyt bezczelności i tylko się zastanowić co w głowach wyborców opozycji chodzi, serio kur... nie macie lepszych kandydatów?

Grześ się będzie bronił, że na tvn to on wygrał w senacie i to gejmczendżer. Taki spin, wiecie, senat to taki prawie sejm i prezydent i PRM i nawet lepiej, bo mniejszy, a wyższy.
Ale i tak go dojadą, bo są nowi chętni na frukta.

ahhh... i jeszcze zapominamy o tym jaka ilość lewactwa jest teraz w POKO i jak się zrobi grząsko w tym szambie to podejrzewam że rozwalą klub SLD i zrobią sobie lewice jakąś nową, wtedy PO może miec nawet mniej posłów od tej formacji, wiec czeka nas sporo ciekawych rzeczy, PO nie ma żadnej przyszłości, opieranie się na samych radykalnych lordypach nic im już nie da.

te naście procent na żelaźniakach uciągną. Grzesiowi to wystarczy, zaczeka, jak zwykle. I jeszcze sieroty po Tusku.
Lewica ma imo poważny problem tożsamościowy, bo niby powinna być socjalistyczna (w sensie bliska masom), a jest liber i mieszczańska. Zarazem raczej niezdolna do zmiany i "pracy u podstaw". Razemków to raczej nie dotyczy, ale Uśmiechnięty Robert jako lider latte lewicy jest bardzo możliwy. A ilość kresek do wzięcia w takiej opcji oszałamiająca nie jest, więc teoretycznie PiS znów nie ma z kim przegrać.

Tak na marginesie, to padło porównanie do wyborów jako bitwy na łuku kurskim/ Zitadelle. To nieco nietrafione, bardziej pasuje Borodino.

Polska polityka 2019

PIS zdobyl 43% i uznal to za porazke

PO zdobyla 27% i uznala to za zwyciestwo

Chcialem zaglosowac na Razem, ale u mnie w regionie liderka od nich to jakas feministka i tylko tym zyje, a ja mam to gleboko w dupie.

Lewicy brak tozsamosci, moglaby ich wzmocnic sprawa klimatu, ale zanim to ogarna porzadnie to pewnie PIS bedzie megaproekologiczna partia.

Jak w gospodarce nic sie nie sypnie to PIS ma trzecia kadencje w kieszeni.

Razemki mnie czasem rozczulają, bo niby coś tam o PPS, prekariacie, blisko ludzi. A potem jeb, chujkurwa parytet i elgiebet fundamentem. Może mi percepcja siada, bo tych zwolenników których znam osobiście, to szczerze nie cierpię. Pasywnoagresywni, z domieszką pogardy, wielkomiejskie pijawki. I cały czas pieprzenie o inkluzywności (głównie grubasów, z powodów, rzekłbym, oczywistych. elgiebety to tak jakby przy okazji), za to gaz w kieszeni, bo dzielnia niebezpieczna. I na fejsiku głębokie mądrości ze streszczeń modnych teoretyków, dość wybiórcze.

Razem są polityczną frakcją antify. Rozpierdalają mnie założyciele, którzy chcą dojebać podatki po 75%, plują na umowy b2b, a sami są/byli programistami na takich umowach (bo większość z nich spierdoliła już z kraju).

To spierdalanie zagranice troszkę śmiesznie w wielu przypadkach wygląda teraz, jak to wielu budzi się po kilku latach prowadzenia np firmy budowlanej że u nas są lepsze stawki za zlecenia i u nas są tańsze koszty życia, mieszkania, szkoły, służby zdrowia itd.
Znam też informatyków/programistów co w Londynie za 3k funciaków twierdzili że znaleźli się w raju i nadal nie rozumieją że u nas ze swoim fachem nie wiele mniej dostaną, a wtedy jest szansa że przestaną żyć od pierwszego do pierwszego.

W Londynie sie fajnie zyje. Wolalbym srednio zarabiac tam niz dobrze u nas. Gdyby nie psy to na bank bym siedzial w UK. Gdyby nie stada polako-rumunów to w ogole raj na ziemi.
W zeszlym roku siedzialem troche we Francji. Poludnie, glownie praca na kompie, fajna pogoda, spoko zarcie, lepiej niz w Polsce ale gorzej niz w UK.

Osobiście jakbym miał gdzieś się wynieść to chyba Włochy, jakieś fajne okolice Florencji, klimacik lżejszy od naszego, fakt że w lecie potrafi zmęczyć, pasuje mi tamtejsze jedzenie i nastawianie ludzi, a kłopoty w gospodarce pozwalają kumatemu na sporo.

-----------------------------

Przykre http://wgospodarce.pl/opinie/60649-sukc ... ie-odrodzi

XD
W Polsce za 3k funciaków to ciężko sensownego programistę znaleźć. W UK nikt za tyle nie pracuje chyba, że jakiś nygus od wymiany tonerów w drukarce. Tam teraz minimum 5k funtów się zarabia, a i tak jest to głodowa stawka.

Masz inne doświadczenia, zwykły mudzin klepiący kod co ledwo duka po engliszowemu jak tyle dostanie do jest cud, nie każdy pracuje w korpo, wielu siedzi w firemkach podwykonawców z innymi imigrantami.

Te kadry, ten kadr.

Komunisci ktorym sie zamarzylo zostac liberalami ze swoim mistrzem.

Miller mina "kurwa, Lenin!"