Wiecie dowiedzialem sie ze BM przestalo istniec. W sumie przyczynilem sie troszke chyba do tego . I brzydze sie wszystkimi co opuscili Yespena (chyba tak sie nazywa mistrz BM) w potrzebie. Zabije wszystkich niewiernych zdrajcow. Jak tak mozna????? Nie wstyd wam?? Chlopak zalozyl ladna gildie a wy go zostawiliscie. I pamietam wszystkich z BM.............jezeli kogos spotkam........jakiegos zdrajce to zabije

Lamko nie Yesrpena tylko Yarpena !

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Pirotess dnia 2002-01-03 16:14 ]</font>

Jakoś dotychczas nie podoba mi się żadne bractwo istniejące na SC. Niedługo sam założe gildie, mam już pewnien projekt, ale szczegóły na razie w tajemnicy. Jesli się uda to będzie coś nowego...

Eee... no cóż... może to niebyło tak dokładnie. Nikt nikogo nie zdradził. Po prostu gildia straciła cel jaki jej zawsze przyświecał, a jednak poszczególne gildie muszą się czymś wyróżniać i charakteryzować.

Życze powodzenia innym gildiom ( nawet starym wrogom - notabene nie było co robić póki wojny nie wybuchły).
Idę sobie jakiegoś orka upolować

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Yerpen dnia 2002-01-03 16:45 ]</font>

A ja panu Rajstlinowi powiem ze tak naprawde to on zniszczyl BM...

Bylem jednym z czlonkow. Poswiecilem 3 dni na zdobycie pieniedzy dla gildii... Ty i wiele innych osob w tym czasie cwiczyliscie. Bylismy wiec z tylu w umiejetnosciach... a pozniej TY i tobie podobni wykorzystales to tekstami w stylu "jak nie dacie haraczu to bedziemy was zabijac dla zasady"...

No a BM nie bylo przystosowane do wojen! To bylo zrzeszenie majace na celu ulatwienie treningu tej jakze drogiej dyscypliny... Bylem jednym z pierwszych ktorzy odeszli. Ale bylem tez jednym z aktywniejszych dzialaczy! Jako jeden z niewielu (jesli nie jedyny) bieglem z pustymi rekoma aby pomoc... i kiedy po kilku razach kiedy ukradles mi skladniki warte kilka tysiecy gp (rekord to 13,5 tysiaca) a nikt nie przyszedl z pomoca to sie wypisalem!

I od razu wyjasniam! Yerpena uwazam za swietnego kumpla... ale Gildia to nie tylko Yerpen i jak mam obrywac za napis BM przy imieniu to wole z nim kumplowac bez tego napisu!

Wiec tak. Gildia zrzesza wielu ludzi w jedna calosc a skoro gdy ja ci ukradlem skladniki nikt z jej czlonkow ci nie pomogl swiadczylo o nielojalnosci czlonkow. A jak zaklada sie gildie to trzeba brac pod uwage wszystkie czynniki w tym i rowniez inne gildie , PK, napady itp. A skoro byliscie slabi trzeba bylo miec siedzibe gdzies dalej ..... Zreszta mieliscie najlepsza siedzibe ze wszystkich gildii na SC. Mieliscie wielu czlonkow ktorzy okazali sie tchurzami. Jestem pewien ze gdyby chociaz jedna osoba wtedy by ci pomogla to bys mnie pokonal....

Raist ---> mysmy gidli nie oposcili - to ona, mozna by powiedziec, oposcila nas .

Hmm...wybaczcie ze sie wtracam ale to nie tylko przez Raistlina ale tez przezemnie sam zabijalem, ale coz wstyd mi za to Zadnych wiecej wojen pozatym jak bys byl wierny to bys nie odszedl bys pomagal Yerpenowi...heh
Pozdr. Ogr ;>

Wert, tak ale to juz inna historia...

Wtakim razie nie rozumiem tego. Czemu??? Przeciez tak ladnie sie zapowiadalo. I nie mowcie mi ze zniecheca was 1,2,3,5 smierci bo to swiadczy o waszej slabej woli. Ja lacznie zginalem na nowym serwie z 30 razy . Stracilem conajmniej 50k nie wspominajac juz o runach. No a teraz sie dowiedzialem ze polimorphia nie bedzie tak jak dawniej dzialac. A mimo tego gram. A skoro dreczylem was na cm w brit jest jeszcze wiele innych cm......wystarcza dobre checi. Milo by bylo gdybyscie sie odrodzili.,,,

Spytaj Yerpena ile dla gildii zrobilem! Przeciez co najmniej 1/10 bogactw gildii pochodzila z mojej kieszeni... Ale to nie o to chodzi...

Co do tego ze bym cie wtedy pokonal... Jak cos to na SC nazywam sie Joshua i o ile dobrze pamietam to kiedy zastosowalem Twoja metoda (atak z zaskoczenia i na samotnego goscia) to nie ja uciekalem z resztkami zycia! Dopiero po chwili sciagnales przyjaciol... I to mnie wkurza! Ile moge zdzialac samemu? Nawet jesli jestem w stanie Cie pokonac (co tamtym fire fieldem sobie udowodnilem) to nie jestem w stanie pokonac wszystkich ktorzy uznali ze wzbogaca sie na slabym BM... niestety!

A poza tym kto zachecal do odejscia z gildii slowami "nie bedziemy Cie zabijac jesli odejdziesz z BM"? O ile dobrze pamietam to po raz pierwszy uslyszalem to od ciebie... kiedy zabrales mi skladniki za ktore chcialem oddac ci kilka rozdzek...

Aha! Jeszcze jedno... Musze dodac ze ciesze sie iz BM upadlo... I to nie dlatego ze mi sie znudzilo czlonkostwo... podpadli mi niektorzy z czlonkow... NIE!

Ciesze sie dlatego, ze juz zaden gnoj typu Raitlina czy Taunisa (cylo jeszcze kilku ale nie pamietam imion) nie zarobi juz na nim... nie bedzie ju tekstow "codziennie 50 sztab zelaza przed wasza siedziba albo wypowiemy wam wojne"... I to jest akurat dob ra strona upadku... jedyna dobra strona...

Nielicytujmy sie kto ile zrobil dla gildii - jej juz nie ma.
Moze kiedys sie odrodzi, moze pod inna nazwa a moze pod tą sama.
Zobaczymy.

Yoshua, Hehhe duzo mi te 5 sekundowe Frozen zrobilo, jakos uciekales sekunde pozniej
a moze zaprzeczysz?

Wiesz zaskoczyles mnie Jakuza. Wiesz po co byla ta wojna, to cale zamieszanie, jakas akcja???????????????? Po to zeby cos sie dzialo , zeby kombinowac ( dobry pomysl z przeniesieniem siedziby) ale nie!!!!! wy woleliscie sie poddac. A jesli twierdzisz ze ktos mi pomagal to jest to dowod na to jak powinna funkcjonowac gildia. Kazdy sobie pomaga eloooo

A ja powiem ze odszedlem z gildi dlatego ze gildia nie mogla liczyc na mnie. Nie nadaje sie do walki PvP i tyle.

Ogr --> tobie zrobilem tylko frozen i poszedlem ale Raistlin dostal lepszy "prezent"... O ile dobrze pamietam uciekal majac caly czerwony pasek energi...

A co do pomocy... Wojna owszem! Ale wojna to zabijanie wszystkich a nie "tego nie leje bo mi placi... a tego walne dla zasady... no ale tych jest za duzo to tez nie rusze..." - a tak dzialaliscie!

A poza tym... kombinowanie kombinowaniem ale nie wiele sie wykombinuje kiedy jedyna chetna do pomocy osoba w gildii jestes ty sam! Butcher, Wert, Scorpio, JoKa i wielu innych zarzucilo mnie tekstami ze oni nie placza jak cos straca, nie chca tracic drogich skladnikow czy sprzetu, itd, itp... Yerpen za to jako rade udzielil mi szwedanie sie po zadupiach dla wlasnego bezpieczenstwa... o co pretensji nie mam bo w 2 i tak wiele bysmy nie zdzialali przeciwko Wam...

No ale bylo, minelo - zyje sie dalej!

Moby zwroc uwage na jeden szczegol ja nigdy nie atakowalem nikogo nawet z wrogich ugrupowan. Nie mam szns walczyc kiedy przeciwnik jest w ruchu a na klate to moge sobie zebrac jeden cios i po mnie.
Zaproponowalem w gildi ze zrobie miksturki na potrzeby gildi to mnie olano. Butcher i JoKa dostali wsparcie ode mnie co prawda tylko materialne ale na bojowe to ja za slaby jestem. Jak podciagne sie w walce za pomoca broni wtedy niewatpliwie bede mogl ci pomuc - a do tego czasu wybacz - jestem za slaby. A jak widzialem kogos kto chcial mnie zabic to uciekalem a nie gonilem go z zamiarem zabicia gola reka majac 20 HP. Wiec wybacz, ale ja do PvP sie nie nadaje. Zwlaszcza jak jest walka z M albo GM walki.
A zabierali zeczy tylko zlodzieje. Bo mnie np niejaka Inglese nie zlotowala pomimo tego ze mnei zabila. To tyle. A propo spytaj sie kto najlepiej wyszedl na wojnie, kto najwiecej zyskal w sensie materialnym na tej wojnie - dowiesz sie po co ona byla. I dlaczego gildia nie zgodzila sie na okup do czasu az bedzie istniec dosc wojownikow aby bronic interesu BM. A ja szczeze mowiac tez nie otrzymalem pomocy od nikogo z gildi z wyjatkiem ciebie, a wrecz przeciwnie niektorzy przeszkadzali mi w prowadzeniu interesow pomimo tego ze informowalem ich ze skladke na gildie wypracowalem wlasnie na handlu potionkami. To tyle. I malo tego jedynym usprawiedliwieniem od butchera jakie uslyszalem bylo ze wrogom sie nie pomaga - logiczne nie - tylko ze ja zyje z alchemi - tzn kazdy kto kupuje u mnie potiony sprawia ze moge robic nastepne i sie szkolic w tym fachu.

Ehh. W ramach wyjasnienia zaatakowales mnie jak nie mialem nic many.........No ale nie bede wnikac w szczeguly.

Dla wyjasnienia moze niewiesz o czyms takim ze dzien wczesniej bylo tak;
Ekhem Razem z cala gildia ktora liczyla AZ dwie osoby bylem pod wasza siedziba doszlo do walki i zgadnij co sie stalo
Cala gildia nie zyla (oprocz tych co siedzieli w wiezy) no coz ale my nie atakujemy tych co jest wiecej
ciekawe co teraz wymyslisz heh
pozniej zreszta jak poszli do healera to zawarlismy pakt a ze nie spelniliscie postolatow to nie nasza wina zreszta juz po sprawie koniec tematu czy tak czy tak przepraszam bo do takiej sytuacji nie powinno dojsc zeby cala Gildia sie rozpadla
Pozdr Ogr..