Mark24
Posty: 24059 Dołączył(a): 6.04.2003
|
Napisane: 16 lut 2005, 14:48
|
W zasadzie to nie będzie klasyczna recenzja - to są moje przemyślenia. Nie jestem ani uprzedzony do WoW ani nie jestem jego fanem - moje uczucia są mieszane. Recenzji tej gry raczej nigdy nie napiszę z milona różnych powodów... a jedyne co mogę zrobić względem WoW to podziele się z Wami moimi refleksjami... co niniejszym czynię. ---
WoW to dziwny MMOG, głównie na czym skupia się gracz to koksownie i pogoń za ciągle lepszymi itemami. Aby grać z kolegami musisz mieć masę czasu, siedzieć w grze tyle ile to tylko możliwe inaczej nie będziesz miał z kim grać. Wystarczy, że nie będziesz grał chodźby jeden dzień a koledzy przegonią cię bez najmniejszych problemów o 10 leveli. Efekt jest taki, że aby grać ze znajomymi musisz być online jak najwięcej. Granie w grupie spłyca się do wymiany informacji gdzie wziąć kolejny quest, jak i gdzie go wykonać i gdzie wziąć kolejny. Nikt się nawet nie skupia na tym co jest w opisie questu, patrzy tylko co ma zabić, co przynieść lub gdzie pójść. Najczęściej pyta się kolegów z którymi gra gdzie i jak skończyć dany quest, jeżeli przypadkiem nie ma nikogo znajomego pyta się graczy na ogólnym kanale - ogrom ludzi tak robi, wykonują questy mechanicznie i masowo jak w fabryce. I tylko najbardziej zakłamany hipokryta będzie zaprzeczał, że tak nie jest. Pomocne w questach jest przeszukanie sieci gdzie znajdziemy milion tutoriali jak i co przechodzić, gdzie i jak wziąć kolejne questy i co trzeba zrobić aby je zakończyć wraz z mapą gdzie trzeba iść. Wyjątkowo w WoW koksowanie głównie odbywa się przez wykonywanie kolejnych questów to jest ten atut którym często posługują się jak bronią fanatycy WoWa w walce z "niewiernymi". Tyle, że co to za różnica czy mechanicznie wykonujesz serie za serią kolejnych questów, bez zagłębiania się treść każdego, gubiąc gdzieś po drodze sens questów w grach MMO, opierając się na informacjach kolegów i ich wytycznych, idąc jak po sznurku do celu którym jest kolejny level tak upragniony, że w zasadzie cała twoja gra to bezustanna pogoń za nimi czy hardcorowe tłuczenie mobów - różnicy nie widzę.
Po 2 dniach od włączenia serwera na którym zacząłem zabawę spotkałem grupkę graczy a każdy miał ponad level 30! - Czy to nie paranoja, że się w ogóle da tak wykoksować w dwa dni? Chyba w żadnym innym MMOGu nie dało się tego uczynić nawet grając kilka dni non-stop bez spania i jedzenia a tutaj w WoW okazuje się to całkowitą normą. Blizzard jak sami sądzą znalazł złoty środek na ten ewidentny błąd w systemie gry. Podnoszą maksymalny poziom dla graczy, zaczęło się od 40 potem 50 teraz 60 level i tak za pół roku dojedziemy do 100 czy może nawet 150 levelu jaki maksymalnie postać może osiągnąć - ale czy to jest dobre rozwiązanie? Dla Blizzarda z pewnością najłatwiejsze, zatrzyma graczy przy WoW o kolejne kilka miesięcy dłużej w końcu maszynka do robienia kasy musi działać jak należy. Jak się graczom skończą questy to się dorobi następne i następne zawsze będzie gdzie koksować a przyjdzie moment kiedy porzygamy się tą bezsensowną grą w levele.
To z całą pewnością nie jest gra dla ludzi którzy mają mało czasu, muszą pracować i zajmować się rodzinami a grać mogą sporadycznie i chcieliby to robić dla relaksu i rozrywki szukając ukojenia po ciężkim dniu czy tygodniu pracy, chcieliby się spotkać z kilkoma kolegami w weekend i wykonać kilka ciekawych questów czy przeżyć kolejną ciekawa i unikalną przygodę.
Każdy z nas chce być ten "najlepszy" to jest normalne i nie jest czymś dziwnym. Jeżeli jakaś gra będzie nam to umożliwiała to poświęcimy nawet życie prywatne czy rodzinne na to aby "pokazać" jacy jesteśmy "wielcy i wspaniali" ile to mamy uber-itemów i jaki to wysoki level osiągnęliśmy w super-krótkim czasie i pod tym względem WoW nie ma sobie równych.
Zawsze lubiłem gry, to moja pasja, poświęcam jej ogrom wolnego czasu którego niestety co rok mam mniej i mniej. Zawsze w grach poszukuje przygody, czegoś co pozwoli mi się oderwać na chwilę od rzeczywistości i zapomnieć o problemach życia codziennego. Uwielbiam RPG, wcielić się w inną postać, stanąć w innym świecie, przeżywać niesamowite przygody, rozwiązywać zagadki i wreszcie poznawać innych ludzi, podobnych do mnie.
Niestety w WoW nie ma czasu na nic takiego, na próżno szukać przygody czy ciekawych ludzi, nie znajdziesz też spokoju jako postać craftująca - bo ciągle na Tobie jest wymuszane podbijanie kolejnych leveli. Dookoła siebie spotkasz tylko goniących ludzi, którzy mają jeden cel - Kolejny Level za wszelką cenę lub zdobyć kolejny item chodźby o kilka punktów lepszy od aktualnie posiadanego.
Kiedyś w Neocron urzekło mnie to, że ludzie spotykali się w kilku miejscach w grze i handlowali towarami czy usługami, poznawali się zaprzyjaźniali czy kłócili. Zapamiętywało się Imiona, zapamiętywało się graczy, często ktoś pytał skąd jesteś, ile masz lat jak długo grasz czy widziałeś już to czy tamto a wspólnym rozmowom nie było końca. Często ktoś poszukiwał chętnych do wspólnej wyprawy. Sam poznałem ogrom ludzi w Neocronie z całego świata, sporo o nich wiedziałem, kim są gdzie pracują, jak często i kiedy grają ile mają lat, często wymienialiśmy się kontaktami a niektórych znam do dziś.
To wszystko dzięki temu, że ktoś pomyślał jaka ta gra ma być dla gracza, że twórcy gry chcieli zrobić coś ciekawego, zbudować niesamowite community i to im się udało w Neocronie! Gra przeżywała ogrom problemów nie była doskonała, miała i ma nadal masę błędów i może dziś nie jest najbardziej popularnym MMOGiem ale jedna z pewnością osiągnęła niepowtarzalne COMMUNITY!
Właśnie TO pokochałem w grach MMO kiedy pierwszy raz miałem kontakt z Ultimą Online gdzie już po 2-3 dniach poznałem całą masę niesamowitych ludzi, z wieloma zaprzyjaźniłem się na kilka lat a często znamy się do dziś. Za TO uwielbiam gry MMO tylko o tym czasami zapominam, to ludzie tworzą przygodę, niepowtarzalny klimat i wszystko to co w grach MMO najlepsze.
Tego w WoW nie znajdziecie… nawet nie szukajcie.
Ta gra przypomina gry single - nazwałbym ją nawet MSOG - czyli Massively Singleplayer Online Game. Tu nie liczy się żadno community chodź jest ono wyraźne i ogromne to przypomina bardziej grupę fanów jednego produktu niż grupę przyjaciół lubiących wspólne przygody.
W WoW nie ma czasu na wielkie przyjaźnie czy wspólne cieszenie się chwilą spędzoną w wirtualnym świecie, nie spotkasz tutaj ludzi siedzących w karczmie opowiadających sobie swoje przygody, nie spotkasz tutaj gracza który z mozołem dorabiał się przez kilka miesięcy własnego domu czy własnego sklepu gdzie mogłaby sprzedawać swoje towary, nie odwiedzisz starego znajomego z którym spędzicie kilka miłych godzin siedząc tylko i snując opowieści o różnych przygodach które Was spotkały w świecie gry. Nie pójdziesz do znajomego craftera aby wykonał dla ciebie jakiś item na zamówienie i siedząc razem z nim w jego domu czy warsztacie godzine czy więcej będziecie rozmawiali "o bzdetach" podczas gdy on będzie wykonywał dla ciebie zlecenie dłubiąc coś w kącie - jak to często miałem okazję przeżywać w SWG - i to było wspaniałe.
WoW zabiło wszystko co najlepsze i najpiękniejsze w grach MMO, spłyciło grę do pogoni za levelami, zmusiło graczy to tego, że nie maja ani czasu ani ochoty na zawiązywanie przyjaźni. Tworzą się grupy koksowników w których albo będziesz pędził jak wszyscy albo wypadasz z gry. Gracze poszukują tylko innych do pomocy przy skończeniu jakiegoś questu z którym samodzielnie sobie w danej chwili nie radzą, kończą go w zasadzie w milczeniu i się rozstają. Grupy czy gildie mają określony rytm i cel - szybciej i więcej, szybciej i więcej i "podajcie kolejną instrukcję gdzie teraz iść bo musze mieć kolejny level i skończyć kolejny quest".
Tak WoW jak mało MMOGów ma cel… "dziś" jest to level 60 "jutro" może 70 a może więcej… Tak WoW do fajna, dobra i dopracowana gra… z tym, że niestety jeden z gorszych MMOGów. To całkowicie nowy produkt, którym zachłysną się światek graczy z barku nowych lepszych gier MMO, substytut tego czego poszukują fani masowych gier online, produkt, który idealnie i perfekcyjnie wpasował się w czas i lukę jaka istniała do tej pory, to całkiem nowa rzecz a na imię jej MSOG.
I nie dziwie się teraz, że najlepsza część ekipy developerskiej Blizzarda odeszła tak łatwo do innej firmy, że odeszli do NC Soft, odeszli ludzie którzy stworzyli WarCraft i wszystkie inne hity Blizzarda, nie dziwie się, że nie pozostał już tam nikt to kocha gry, nikt kto miał cel w życiu aby tworzyć wspaniałe gry a nie jedynie maszynki do zarabiania kasy, produkty perfekcyjne marketingowo, puste i bez duszy ale za to z ogromnym potencjałem na szybki zysk. Blizzard powstał i zasłyną za sprawą ludzi którzy kochali gry, byli 100% graczami, chcieli tworzyć dla takich ludzi jak oni sami a ich gry miały duszę, miały to coś czego nie ma 90% produkowanych gier na świecie ale tych ludzi już w Blizzardzie nie ma i nikt z nich nie tworzył Word of WarCraft - to widać i czuć… czuć jak cholera.
Czekam na wielki powrót przygody, na wielki powrót wirtualnych światów gdzie ludzie, gracze będą najważniejszą jego częścią a nie jedynie wypełnieniem tła, czekam na powrót prawdziwych gier MMO, jestem gotowy od dawna aby poznawać nowych fascynujących ludzi, ludzi podobnych do mnie… miłośników gier i przygody… fanów RPG… oni tam są i czekają jak ja… czekają na kolejną grę, która będzie nie tylko rozrywką ale i wyzwaniem, wspaniałą przygodą którą przeżyjemy razem i stworzymy milion nowych przygód…
Czekam… do cholery czekam już tak długo!
Nie będę tego komentował
PS. Edytnąłem dla dobra naszych oczu
Ostatnio edytowano 16 lut 2005, 14:54 przez Mark24, łącznie edytowano 1 raz
|
|