U mnie sytuacja wyglada tak: gralem spkojnie, i 1 na 20 osob mnie nie gankowala a machala reka; jesli mag zostanie zaatakowany jako pierwszy z odpowiedniej odleglosci to nie wiem co bym robil ale nie wygram - 10 gankow na dzien = upierdliwosc. Wiec teraz kogo nie zobacze to ginie (chyba ze mi sie nogia powinie ale wtedy wolam kumpli:p) nawet w srodku questu, chyba ze jestem na kalimdorze. na Azeroth gdzie sila Alliance jest przewazajaca nie mam zadnych skrupolow

Przez krotki okres czasu nie rozpoczynalem bujek na Neutralnych terenach ale po licznych zgonach swierdzile ze lepiej sie pozbyc przeciwnika szybko zrobic questa i zwiac niz ginac nonstop.

u r horde god dammit. KILL RAZE RAPE ALL

Mnie najbardziej przypadla do gustu sytuacja z Ashenvale, kiedy to niespelniony w realnym zyciu koles o 13lvl wyzej (zdaje sie ze ja bylem 19 a on 32)zdjal mnie jednym hitem (w plecy oczywiscie, bo jakby inaczej) podczas mojej dramatycznej walki z 2 mobami na 21 i 22lvl a potem kampowal moje zwloki i zabil mnie jeszcze ze 3

Ogolnie to staram sie unikac pvp do czasu kupna nowego kompa (walka z <10fps raczej nie nalezy do przyjemnych i ma raczej jeden wynik tylko ), ale zawsze denerwowalo mnei bezsensowne killowanie ludzi na poziomie duzo nizszym.

pozdrawiam

wczoraj na deathwing jakis UD Mage lvl 38 "delikatnie" sobie kampowal droge z astranaru na east

zdedzil pare razy (osobiscie udalo mi sie gnide ubic ze 2, a mam tylko 26, ale to dobijalem lamera jak mial polowe zycia ;P), ale kampowal tam ze 2-3 godziny jak nie wiecej

ale musze powiedziec, ze kolo praktycznie nie umial grac pvp
wiekszosc walk wygrywal glownie z powodu przepasci poziomowej (ja tam mialem najwyzszy lvl z tych ludzi ktorych spotkalem na drodze wczoraj ;P) - ciezko sie walczy z zawodnikiem ktory jednym spelem zjezdza ci okolo 20%-30% zycia ;P, a trzeba przyznac ze noobkow w astranarze nie brakuje i malo kto ma jakis wypasny sprzecior z deadmines czy innych "elite" questow

generalnie staralem sie postepowac tak jak czesc Panow tu juz napisala: jesli robie questa to nie bije hordy
ale moje zachowanie zmienilo sie, kiedy to "oszczedzilem" UD rogue (lvl roznicy byl) w zoram strand, a gnida pozniej przylazla i wbila mi scyzoryk w plecy zaraz po walce z mobkiem
musialem sie ewakuowac z mejsca napasci , ale po drodze niedaleko od zoram spotkalem rogue 2 lvl wyzszy
a ze w zoram strand zawsze pelno hordy, to grupką "delikatnie" uprzykrzylismy zycie zawodnikom (lacznie z rogue, ktory po 5 minutach ewakuowal sie z krainki) - to bylo jak mialem 20 lvl, UD rogue byl 21, a spotkany nasz mial 22

od tamtej pory jak widze horde to bije, bez wzgledu na to co zawodnik robi , czasami czekam az skonczy mobka , jak jest roznica lvl za duza to zostawiam przy zyciu

//edit
najfajniej sie bije w stonetalon
tam pozniej czeka zdedzonego 5 minutowy spacerek po cialko

Zabijam wszystkich. I nie pieprzcie mi tu o biednych 1 lvl n00bach bo takich nie spotkasz na contested area, Horda zabija alliance i vice versa (chociaz mniej czesto )tak to juz jest.Wkurza mnie jak biegam po STV a tam pokoj milosc i muzyka.
Cale szczescie wystarczy zabic paru ally by nakrecic spirale nienawisci .

dokladnie tak to powinno wygladac, horda jest zla i ma zabijac wszystko co sie rusza nie wazne czy to 1 czy 60 lvl

FOR THE HORDE !!! sie nauczy smyk ze na teren hordy sie nie wchodzi, bo bija. A co.

Ja tam sie nie dziwie jak dostane luzny wpi...ol jak zapuszcze sie troche za daleko. Wiem z jakim sie to wiaze ryzykiem wiec nikomu wyrzutow nie robie

dres-warlock

Najbardziej mi sie podoba jak alliance jest jechane w SM . Jeszcze do instance bez bram jakos im sie udaje zdązyć ale do Monastery i Armory nie za bardzo. Czesto cała podloga zasłana jest koścmi . Tak jak ktoś napisał "ja ich tu nie zapraszalem" .

Oczywiscie, ze czasami jest taka sytuacja. Ale jezeli jakis 5-6 lvli odemnie nizszy sie pojawia to wtedy juz moge sobie na to pozwolic bo sie nie boje rewanzu. Gdy Horda ma przewage w levelach to przeciez samobojca nie jestem i nie zaczne.



Az zal, ze Blizzard poswiecil tyle czasu na wymyslenie madrej historii dla Warcrafta. Cos wiecej niz "my albo oni". Wiekszosc z was najwyrazniej nie ma o tym pojecia. Horda nie jest zla, zly jest Burning Legion. Blizzard stowrzyl wspanialy i rozbudowany swiat. Moze okazecie troche ku temu szacunku i sprobujecie sie z tym zapoznac? Jezeli nie to chociaz nie mowcie o tematach o ktorych nie macie pojecia.

na pvp wszystko jest proste. oni i my. jak chcesz podazac za thrallem i budowac wizerunek cywilizowanego orka, czy pomagac biednej sylvanie wynalezc dezodorant dla biednych undeadow - go rpg serv.

buziaczki

Nie prawda, to allianci sa ci zli ;P

beda inwazje burning legionu to nie bede walczy przeciwko aliance tylko z, a jak jest spokuj to kazdy aliance to wrog i kazdy pusi zginac, jakos nie wydaje mi sie zeby w histori blizza NE i Troll tanczyli razem i puszczali sobie bow'y

Polecam Quake tam nie beda ci przeszkadzac zadne linie fabularne. Oczywisice ze na serwerze PvP jest walka miedzy Przymierzem i Horda. Nie jest to jednak walka dobrzy vs zli. Kazdy kto sadzi, ze grajac Horda jest tym zlym i nie moze zrobic nic honorowego jest ignorantem i nie ma pojecia o Warcrafcie. Jak chcesz to zabijaj wszystkich ktorych zobaczysz, ale mi nie mow ze robisz to zgodnie z duchem fabuly gry.



Elfy i Orki walczyly razem nie raz. Faktycznie ze zmuszala ich do tego inwazja Plonacego Leionu, ale to tylko udawadnia ze jest to mozliwym. Orki przestaly byc wraz z pokonaniem Manarotha owladniete rzadza krwi. Nie sa juz barbarzyncami, ktorzy tylko chca zabijac innych. Cenia honor, podazaja za Thrallem. Na pewno nie dobiliby nawet Elfa wycienczonego po walce z jakims demonem, czy innym mobem. Tyle co do linii fabularnej. Gankowac macie prawo na serwerze PvP. Ale to ze mozna cos zrobic, nie oznacza ze trzeba.

To juz Ci przeciez powiedzieli, od tego masz RP serwery. To co sobie ktos mysli grajac horda czy alliance to jego prywatna sprawa i ja osobiscie mam gleboko co o mnie pomyslisz kiedy bede zabijal kazdego napotkanego wroga z przeciwnej frakcji :[. Wiekszosc nie kupuje gry po to, zeby zapoznac wielce ciekawy swiat warcrafta tylko po to, zeby sobie bezstresowo pograc.

A jak ktos sie czuje zwiazany duchem z tym swiatem, to powtarzam. RP Servery.

Czyli wedlug ciebie grajac na serwerze PvP, nie mozna czytac questow, interesowac sie historia WoWa itd? Jedyne co tam mozna robic to tloc przeciwnika? Gratuluje podejscia. Na serwerze PvP gram bo jest ciekawie. Nie przeszkadza mi to co robia ci kolesie. Przeszkadza mi to ze argumentuja to fabula gry, ktorej jak widac wogole nie znaja.

Wez no szeryf na sile nie wciskaj nas (mnie) w jakies swoje ramy. Grajac, poznajesz historie swiata wow co nie znaczy ze nie mozesz sobie kogos utluc - to jest wlasnie PVP. Nie mam zamiaru siedziec w kacie i cicho plakac bo moi koledzy orkowie (!) morduja elfy zmeczone po walce z demonem. To nie jest czarno-bialy swiat i kazdy decyduje jak i co chce robic.

Blizzard zamiast pvp powinien nazwać te serwery po prostu deathmatch i byłoby po sprawie (to znacznie upraszcza gdy nazywa się rzeczy po imieniu).

A jakie by na takich serwerach kolejki były ....

I w kolejnym patchu na prośbę graczy wprowadzono by nową broń:
"Gnomish chaingun - unlimited ammo (60 lvl required)".

Teraz to ja nie wiem o co Ci chodzi, nikt tu nic nie argumentowal fabula gry a cytackik od ktorego rozpoczales falama konczyl sie " ". Szczerze mowiac jak zobacze jakiegos goscia na podobnym lvlu to nie bede sie zastnawiac czy czasami nie jest moim przyjacielem z inwazji burning legionu u ktorego boku walczylem, czy moze nie pieklismy wspolnie kielbasek na jakims festynie w zupelnie innej grze tylko go zaatakuje. Po to wybralem serwer PvP. Jakbym chcial sie bawic w odgrywanie klimatycznego i honorowego orka to poszedlbym na RP i przed kazda walka pstrykal /duel.

Blizz sam powiedzial ze w WoW sa dwie PRZECIWNE frakcje ktore nawzajem sie tlukom. Nie nadarmo widze czerwony napis nad typem jak zobacze elfa humana dwarfa czy to krotkie cos. Jakbym mial ich nie bic to by byl zolty Wszystko co na czerwono jest do bicia... chyba ze sie myle ?