PvM w WoWie jest bardzo dobrze zrobione. Szczerze mówiąc nie widziałem trudniejszego PvM w zadnym mmorpgu niż endgaming w WoWie. Onyxia i Molten Core nieźle masakruje 40-osobowy raid.
Przykład: ostatni boss z Molten Core padł dopiero po nerfie (w next patchu wychodzi nowy end-endgamowy jeszcze trudniejszy dungeon) po pół roku gry. A jest sporo dobrych i bardzo dobrych gildii (np. znany mi Legion z Anarchy Online, który w AO rozpykiwał nowy PvE content w ciągu kilku dni max i zawsze jako pierwszy na serwerze).
Tu niestety nie wystarczy by wzorem z serii EQ tank utrzymał, agro a healerzy nadążali ze spamem heal-a. Trzeba ustalić taktykę, rozstawić ludzi, dać zadania i wystarczy, że jedna osoba spierdoli i jest wipe. Nie da się zzergować bo instance wpuszcza max 40 osób.
Co do playstyle jaki oferuje każda z tych gier: Mnie WoW przyciągnął już w tej chwili na dłużej niż np. FFXI (gdzie grałem 5 miesięcy, a w FFXI wszystko robi się duuuużo wolniej niż w EQ2). Więcej czasu mam przegranego na lvl 60 niż na 1-60. Czy sie nudzi? Pewnie, że się nudzi. Jak wszystko po pół roku grania. EQ2 ze swoim contentem identycznym z FFXI, czy AO (chociaż tu jest więcej możliwości bo są generowane dungeony z bossem na koncu) - czyli standard zbierz grupę 5-6 śmiałków, idź do lokacji X, Y - bij moby, delektuj się rosnącym paskiem expa, trolluj na chacie dla funu znudziło mnie śmiertelnie po 2 tygodniach betowania.
Zresztą z chęcią poczytam jaki to endgaming jest w EQ2? Smok? 2 smoki?