naprawde myśle że horda gra jakos odważniej i bardziej zdecydowanie. na BL jest nas mniej ale jakby mniej boimy sie zginąc i cyba to procentuje

ten pacz jest za tydzien w piątek ?

Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia:)

Tacy odwazni jestesmy na bl:)? A wieczorami przesiadujemy pod IF?
Bo alliance po orgrimarem owszem... I to nie jakies lame rogues tylko wpada codziennie ekipka z uniqe(5-10 zazwyczaj ) i bija kto im tylko jst chetny stawic czola

To jest obustronne i nie mówcie mi tu, że np horde mniej gankuje albo mniej razy killuje noobkow. Prawda jest taka, że po obydwu stronach zdarzają się lame playerzy i nic na to nie poradzisz. Ich nagromadzenie jest, miejwiecej takie samo.

Co do A:H ratio tu na zenedar mniej więcej równe jest. Horda niestety bardziej zorganizowana a to przez to, że maja dwie wielkie guildie które w zasadzie niemalże całą high lvl horde skupiają. Alliance jest rozproszone pomiędzy kilkanaście guidi, które non-stop sobie "wykradają" lvle 60 zamiast coś robić razem.

Co do zerga... To ostatnio nosze się z „quit game” z tego powodu...

Super mam standing 3 u siebie na serverze i większość HK to solo. Ale po 3 tygodniach spędzonych na pvp (nie nonstop ale sporo) stwierdzam, że szansa na w miarę równą walkę (albo nawet 2vs1 3vs1 bo takie jestem jeszcze czasami w stanie wygrać) są niemalże 0. A tylko taka walka daje możliwości wykorzystania w pełni swojego skilla i jakieś wyzwanie. Jeżeli uda mi się spotkać kogoś 1vs1 lub nawet 2vs1 dla przeciwnika to padam na kolana i dziękuje wszystkim bóstwom za laskę (Nie chodzi o to, że tylko w Hillsbrad przebywam, bo tak nie jest). Nawet w takich sytuacjach mogę być prawie pewien ze po 30s zaraz pojawi się innych 5 przeciwników by pomóc swojemu koledze w 1vs1. Chodzenie w 5 man group to też nie jest rozwiązanie, bo przykra prawda jest taka, że mało, kto stosuje jakąś taktykę w taki spotkaniach. Często jest tak że taka walka jest prowadzona techniką samobójczych ataków tzn jeden cel wszyscy na niego a to czy ktos z party zginie nie ma znaczenia bo kill się tylko liczy. (Zresztą w ogóle taki trend w wowie odnotowałem tzn życie twojego toona nie ma znaczenia o ile przed śmiercią uda ci się kogoś zabić)

Kiedyś mówiłem, że pvp w wowie jest lepsze przez to, że nie ma kary za death podczas walki. Teraz myślę, że to właśnie czyni tą gre zerg friendly że to tak określe…

Do tego ostatnio mnie szamani denerwują których mnoży się jak myszy (nawet więcej niż palkow ;] ) i w tej chwili nawet są liczniejsi niż rog po stronie hordy. A że 4 szamanów potrafi utrzymac, przy życiu 20 osobowy raid hordy niezależnie od sytuacji wiec jest nieciekawie... (A tak btw szamani dostają w najbliższych poprawkach buffy... colo)

No… ponarzekałem sobie ;]

Pozdrawiam

nie przesiadujemy bo sie nikomu nie chce. mamy 2 gildiowe raidy dziennie i zbieramy sprzęt. nie ma czasu na np. IF
pisze o tym że jak np wchodzimy do BR to zawsze sie lejemy i to po maxie. nikt sie nie oszczedza i nie cofa.
generalnie staram sie nie "chodzic na pvp" nie chce mi się poprostu. pisze o zabijaniu " po drodze" )

Ano nikomu sie tez nie chce zabic gosci co kampia pod murami naszego najwazniejszego miasta...

a tu sie nie zgodze. ostatnio spedzam tam troche szasu czekając na raid i ćwicząc z kolegami duele.
raczej nikt nam nie przeszkadza

Mnie tylko ciekawi jedno czy blizz postawi bg na jakis porzadnych maszynach czy bedzie mega lag, bo jak tak no cancel acc i full nara.

P.s to wszystko co tam piszecie o zergach i innych bzdurach to przez paladynow \o/ aliance sa nooby horda jest pr0 bo im swieca oczy

taktyka jest nie mów Goatus.
Owszem 3 tygodnie temu to była rzeźnia bez ładu i składu. Jest coraz lepiej. U nas ally w 90% zerguje sobie siłami co najmniej 2 krotnie większymi niż nasze i czasami potrafią zebrać ostry wpieprz. Sam gram warriorem więc moja taktyka to w większości charge i hamstring, po czym kilka osób z party czy raidu dobija takiego gostka póki zdąży odbiec poza zasięg magów/hunterów i innych rangerów. I zdaża mi się czasami wpaść pomiędzy 10 ally - dostaję heale jak glupi, potrafią mnie utrzymać przy życiu nawet jak mnie klepie połowa raidu.

Raz ally pokazało klasę - całkiem nieznana mi gildia (jakaś nieduża) w 10 osób urzędowała sobie pod Orgrimmor. Masakrowała horde mimo około 20 randomów z hordy. Kilka razy ich pogoniliśmy ale padłem w tej walce jakieś 5-6 razy. Co prawda nie było z naszej strony kooperacji (ja w sumie byłem w party z priestem tylko), żadnego planu czy taktyki. Był za to po stronie Alliance. Efekty były zaskakujące dla nas. W 10 osób rozbijali dwukrotnie większe siły bez żadnego problemu. Po pewnym czasie gdy przed Orgrimor wyszło ze 30 horde jeden z nich postawił portal i alliance się portnęło. Pierwsza i w sumie jedyna walka gdzie alliance pokazali klasę.

oj tak. wkurza mnie troche że mam dobrego pceta i łacze a ciągle walcze z lagiem.

ostatnio ewidentnie nie moge wcelować w target interceptem (ta moja szarża nie wali w target tylko wybiegam gdzieś w pole . no kurwa )

Dokładnie... i to jest smutne.



Tu też sie zgodze, ja nigdy nie kiluje szarych, bardzo żadko zielonych, czasami nawet lvl 60 przepuszczam (zawsze jak np biedak questuje). Co z tego mam? To że gine bardzo czesto zgankowany albo pojechany w plecy zaraz po wsiąsciu na konika...



Yep



Daje 10x mniej niż shammy ;] Nie ma totemów które wchłoną wrogie spelle, nie ma czarów spowalniających, nie potrafi zdjąć z przeciwnika 2 buffow które kosztują 2k mana jednym spellem który kosztuje 80many i można go spamowac do woli (jeden shamy może zdebufowac całe party w 15s). Nie potrafi zrobić critica za 1k dmg instant spellem. Nie potrafi przerywać wroga czarów nie ma też aoe dystansowego.... Ogólnie palladyn w grupie w porównaniu z shamim (który ma być jego przeciwwaga po stronie hordy) jest beznadziejny ;]

Ye ye wiem „cry me a river”

jest jeszcze lepiej... nie musisz nikogo zabic, wystarczy ze go oslabisz, sam zginiesz, a jego ktos potem dobije to tobie i tak pkt. zaliczy :>

rogue - łobuz, łajdak, szelma
ambush - zasadzka

nie rozumiem Was

pomine aspekt tego że Rouge wychodząc z zasadzki ma dużo większe szanse dzieki skillom klasowym

No i ciebie to bawi a mnie niestety nie... W tym momencie chary zmieniają się bardziej w kamikadze, odpal najlepsze skile wbiegnij w tum żeby zatrzymać przeciwnika tak by inni mogli go dobić i tylko to, sie liczy. Gdzie tu miejsce na prawdziwe umiejętności gracza?

nie jest tak wesoło niestety. Twój zadany damage czy debuff traci ważność po jakimś krótkim czasie. Więc nie ma tak, że ty go walniesz za 200HP, on dostanie heala po czym padnie po kilku minutach od całkiem nieznanych ci osób a ty zbierzesz HK i CP. Do tego zalicza ci killa w określonym obszarze (a jak ktoś jest umierający to ucieka na tyły czyli wypada z tego obszaru). Taka taktyka w zergu nie działa.

Lepszą taktyką jest zabijać i nie dać się zabić. Radzę wypróbować.

a kogo obchodza umiejetnosci gracza ? w WoW licza sie tylko ITAMZ !!!!!!!

:>

nie bardzo. Ja mam bardzo dobre itamz i jestem kiepski w PvP :/

no i osiagnales cel czyli ITAMZ !

w PvP ludzie tez walcza wlasnie o ITAMZ.... jedni w PvP inni w instancach.... droga do celu moze byc rozna... ale chodzi zawsze o jedno i to samo

Ja bym powiedział, iż zawsze chodzi o jedno i to samo - o FUN.
A co on oznacza, to już każy sam sobie definiuje...

emesio

To odwiedz Tanaris, Winterspring.

Ilosc razy, w ktorych to horda miala "kontrole" mozna policzyc na palcach jednej reki. A jezdzilem tam czesto, chociazby po to, zeby biedne blacksmithowe plany / questy robic. Zwykle wygladalo to tak, ze dolatuje do lotniska, ekran staje bo miasto sie dogrywa i bang, jestes dead. I tak kazdy z hordy rozpoczyna w tanaris. I nie wazne, ze honoru nie dostaja. zgankuje cie 10 x 40 lvl i nawet nie bedziesz wiedzial kiedy. Zginiesz tak 5-10 razy i ci sie odechce. U nas tam prawie w ogole 40-tki nie lataja bo od razu praktycznie zgon.

W Ungoro tez czesto aliant aliantem pogania. W Gram Gol to przy wysiadce z zepa trzeba sie pilnowac bo dostaniesz kose od rogala, ktory dopiero jak wytnie pol osady to moze ktos dojdzie do wniosku, ze warto goscia zlikwidowac.

Na Burning Legion niby ratio jest 1:2 / 1, ale gdy wezmiesz pod uwage tylko wyzsze levele to juz jest 1:3 / 1 ratio (i tak sie zmniejszylo bo z miesiac, poltora temu bylo 1:5 / 1), czyli na 100 hordy, 130 aliantow przypada.

Wielokrotnie zdarzalo mi sie, ze przylatywalem z paroma kumplami i rozwalalismy te kilkanascie 40-50 w takim tanaris, aby poszli sobie "na swoj" kontynent. Tylko, ze w teakiej chwili z hordy nikt nie przyjezdzal tam (nauczony, ze go zgankuja), a liczba alliance zwiekszala sie w postepie geometrycznym. potem dochodzilo komicznych sytuacji, ze 5-6 z hordy ganialo 10-15 40-50 lvl + 6-7 60 lvl. I kazdy pasowal.

Chodzi o to, ze jak horde klepia, to nikomu sie nie chce ruszyc ("bo pewnie noobki jakies", "bo teraz uber itamz szukamy" itd. ). A jak aliance klepia to zaraz w danym miejscu pojawi sie kolejna porcja aliantow - jak to w slangu battlefield vietnam mawiaja - tzw. lemming rush. Czyli wezma wroga "na mase". Sklepiesz 5 to zaraz pojawi sie 10. Sklepiesz 10 to pojawi sie 20 itd. itp. Oczywiscie sa wyjatki, ale w pewnych miejscach jest taka tendencja. Zas jak sklepiesz horde to ... bedzie pusto. chyba, ze ktos naprawde sie wkurzy.

Hordzie sie tak naprawde nie chce. Wola ganiac za uber itamz, nawet jak 50m od stolicy kilka ally non stop gankuje kogo popadnie. W ciagu ostatnich kilku dni, bylo tak bodajze ze 3-4 razy. Jasne, niby niewiele, ale jakos nie sadze, zeby horda gankowala pod ich stolica bo zaraz wyleci 100 aliantow i skonczy sie gakowanie.

Jasne, zdarzalo mi sie, ze w party robilismy np. kilka rundek felwood czy ungoro crater i wycinalismy wszystko w pien, ale to raczej mniej popularne krainki, gdzie nie ma "wiekszych" miast. Zdarzalo sie, ze calym rajdem byl wjazd do blackrock mountain i tam tez wycinanie wszyskiego, ale to tak naprawde odstepstwa od normy. Gram czesto, wiec nie ma mowy o tym, ze mialem np. pecha or something To raczej standard. Horda gankuje jak sie zbierze (np. jakas gildia) , a u aliantow to gankerzy zmieniaja gankerow i w rezultacie gankuja 24h / d

Ogolnie blizz powinien wiekszy nacisk klacsc na to, aby stosunek A do H byl na wiekszosci serwerow podobny. Nie wiem, bardziej informowac, moze jakos nawet drobnie premiowac te frakcje (na poczczegolnych serwerach), na ktore jest deficyt.

To nawet po rozwoju rynku widac. Z reaperami alianci latali duzo wczesniej od hordy. Moznaby tak wymieniac w nieskonczonosc.

ps. apropo tych itamz to w kolejnym patchu warriorzy dostana ogromnego kopa w dupe, gdyz blizz najwyrazniej doszedl do wniosku, ze sety wypadajace z instancow to do pve sa, a jak ktos chce porzadny set pvp to niech gankuje na maxa. W rezutaltcie zmienili atrybuty wielu setowych itemow, wywalajac z wiekszosci agility, a ladujac typowo tankerskie atrybuty +defence. Na forum US jest nawet petycja i podpisuje sie pod nia masa osob bo blizz chyba zdaje sie zapomnial, ze takich main tankow potrzebujacych faktycznie set defesnywny jest na rajd 1-3, a reszta wspomaga. Nie popieram tej zmiany bo jesli tak ma byc to niech zastosuja to tez do innych klas. Wspolczuje tym, ktorzy mieli ladny secik, a tu klops. np. to:
http://sneut.pingouin.ca/pat/nerfbat.JPG

@Greeg ... nie za bardzo rozumiem twój post ... do kogo ty masz i o co pretensje ?? płaczesz na forum jak ci źle ... to idź do psychologa , a nie , co ja ci poradzę ze macie niezgraną horde ganiająca za itemami, a nie tłuczącą sie w PvP ??