Na jakim serwerze grales, bo z Ramuha ciebie nie pamietam.
Argumenty? Prosze uprzejmie:
Paczyk napisał(a):
Po 4tyg lania krabow stwierdzilem ze to nie dla mnie.
Jakbys przez 4 tyg. 'lal kraby' to bys mial poziom 50 a nie 20. W FF XI expowania to tylko jeden z elementow. Zeby przetrwac trzeba robic kupe innych rzeczy: znalezc swoj sposob na zarabianie kasy, robic fame i nauczyc sie pracowac w grupie.
Na ciagle expowanie moga sobie jedynie pozwolic gilbuyerzy.
Paczyk napisał(a):
-Zero ciekawych questow (oprocz glownego).
Questow w FF XI jest ogromna ilosc i bardzo sie od siebie roznia. Typowe w innych grach: "idz zabij tego i tego" "idz zdobadz 5 skor wilkow" tutaj praktycznie nie wystepuja. Kazdy quest ma swoja historie, niektore maja fajne CS, czesto questy sa ze soba pwoiazane w loginczna calosc.
Paczyk napisał(a):
-Brak PvP.
Jest pvp. Nie ma open pvp, bo gracze mimo rywalizacji miedzy miastami stoja wszyscy po jednej stronie walczac z beastmenami.
Jak ktos lubi pvp to moze na roznych balistach siedziec prawie non-stop.
Paczyk napisał(a):
-Sterylna Grafa.
Za bardzo tego nie rozumiem. W mmorpg podstawa to zminimalizowanie lagow: mozna to zrobic tak jak w wow tworzac specyficzna grafe, gdzie swiat nie przypomina "rzeczywistosci", ale tez przecietny komp nie ma problemow z wyswietlaniem tego, albo mozna zrobic tak jak w FF XI, gdzie swiat jest ladny, ale komp tez nie ma problemow z czytaniem tego, bo wiele elementow ma swoj "staly" wyglad.
Paczyk napisał(a):
-Wymuszona koniecznosc grania w party.
Nie ma zadnej wymuszonek koniecznosci. Gra preferuje granie w grupie, stad pewnie takie dobre community.
Jednak sa joby ktore swietnie sobie radza solo - NIN, BST, DRG i wcale nie potrzebuja party, ale nawet WHMem mozna zrobic wysoki lvl grajac samemu, byla swego czasu taka dziewczyna Polka na innym serwerze.
Paczyk napisał(a):
-A jak zobaczylem walke na 60lv gdzie 30 chlopa lalo bossa przez 30min to wymieklem.
Wala plegala na tym ze woje trzymajac fire i od czasu do czasu odpalajac macro, lali go ile wlezie, a z tylu magowie tylko wymieniali sie na wartach: jedni wala i lecza a reszta siedzi , regeneruje mane i pije herbatke. Noramalnie wygladalo to jak zbiorowe scinanie wielkiego drzewna w lesie razem z piknikiem a nie walka z bossem
Takie walki sa, ale na 75 lvlu i sa na tyle rzadkie, ze sie nie nudza.
Co znaczy: woje trzymaja fire?
To zazwyczaj magowie ciagle cos robia w takich walkach, a melee sie zmieniaja.