No - wczoraj po raz kolejny dzielna ekipa (Xavery + Masakra + Hekata + Nimloth + Huckster + kto jeszcze???) udała się na podbój Palborough Mines.
Z krzykiem wlecieliśmy do jaskini, furczały na boki rozrzucane zajęcze skórki i quadavove pancerze, aż doszliśmy do lvl2 (miałem już mapę).
Tutaj taktyka zmieniła się na defensywno-pozycyjną czyli "Eee - to ty idź pierwszy".
Pierwsze Quadavy (Junior + Amber + Amethyst) z wyższych leveli padły jak muchy.
Poszliśmy dalej. W kącie zauważyliśmy jakiegoś przyczajonego i zagubionego bąka (Copper Beattle). Oczywiście na początku wybuchła panika ("Rest! Rest! Do tyłu! Bąk! Rzucajcie czary ochronne! Podaj mi pampersa!"), ale się zebraliśmy do kupy (CTRL-C podawało go dla mnie jako Decent Challenge + High Defense, Xavery miał Tough+HD, Hek i Nim - impossible) i ruszyliśmy z nagimi mieczami na bogu ducha winnego bąka.
Padł dość szybko, wszyscy od razu stali się bardziej pewni siebie. Zaciukaliśmy jeszcze 2 bąki, gdy zza winkla wyszedł Quadav - niby nic - ale się nazywał Veteran Quadav. Nooo - ten już był niezły....Xavery i Masakra prawie padli (odpowiednio 7 i 9 HP im zostało po walce).
Potem jeszcze dwa bąki - i bezpośrednio po nich wylazł z boku Onyx Quadav.....już byliśmy osłabieni walką z bąkami (hehe) więc było bardzo ciężko - Xavery i Hekata padli...;( ALe udało się nam go zaciukać, wyrestować, lecz zostaliśmy w 3 (Masakra, Nimloth i ja) w środku labiryntu...
Sprawe powrotu do miasta ułatwił nam kolejny Veteran Quadav (*pyk* *pyk* *pyk*) - ale tam na pewno wrócimy.
)
Copper Beetle (lvl 9-12) - podatny na ice i light
Onyx Quadav (lvl 11-18) - podatny na thunder
Veteran Quadav (lvl 11-18) - podatny na thunder
Nieźle!!