SniperX napisał(a):
To jakim jezykiem sie poslugujemy ma wielkie znaczenie, po mowiac po polsku, skazujemy innych graczy (nie rozumiejacych naszego jezyka) na omijanie nas. Tym samy skazujemy samych siebie na izolacje od swiata Graczy SWG.
Jeszcze chcialbym sie poprawic. Gdy mowilem o polaku w WoW z ktorym nie rozmawiam po polsku, mialem na mysli Genrel Chat i Guild Chat, na PRV rozmawiamy po naszemu. Ale tam gdzie nas inni moga uslyszec rozmowy sa prowadzone w jezyku wspolnym dla wszystkich czyli angielskim.
No o to chodzi. Przyznaje, jak jestem w mieszanych grupach, w ktorych jest Polak, zawsze pisze tylko po angielsku. Raz bylem w grupie mieszanej gdzie 2 obcokrajowcow mowilo po swojemu miedzy soba. Bylo to bardzo niegrzeczne z ich strony.
Ok, zdarzylo mi sie np. w kantynie gadac z Polakiem po polsku. Wiem, ze to nie wporzadku, dlatego staram sie tego unikac.
No ale przyznasz Sniper, ze jak siedzimy sobie w Atlantis gdzie jest 100% polakow (tylko raz widzialem cudzoziema) albo idziemy na questa czy polowanie to po co sie meczyc po angielsku jak sie lepiej zrozumiemy po swojemu.
Przyklad. Wczoraj polecielismy na misje. Gadalismy oczywiscie po polsku. Ale podczas misji dolaczyl do nas obcokrajowiec i do zakonczenia misji i rozstania sie mowilismy tyllko po angielsku, mimo zetylko 1 osoba w grupie nie mowila po polsku.
Wiec chyba sie rozumiemy w tej kwestji
SniperX napisał(a):
Ja teraz osobiscie uwazam ze te gildie mieszane to kiepski pomysl. Zreszta gdy gralismy w HXIII natrafialsimy na wiele problemow zwiazanych wlasnie z przynaleznosciami. Jedyna Corveta jaka mogla zostac wykonana w ramach "Gildyjnych" to neutral. A jak kiedys chcielismy isc na Rebel to sie czesc obuzyla czemy to event dla "Rebeliantow". To samo tyczy sie wypraw w kosmos. Imperialista nie zaatakuje TIE Fightera.
No niestety, kiedys tak myslalem. Teraz to sie troche zmienilo. Nie pisze, ze to siwetny pomysl, ale nie uwazam juz ze kiepski.
To jest gra komputerowa, i niestety jak by nie bylo ogranicza troche gracza.
Chodzi o to, ze juz od bardzo dawna chce zjednoczyc polakow. Po to jest miasto. Ale probowalem kiedys zrobic frakcyjna gildie zlozona tylko z polakow. Lecz z takimi graczami, ktorzy pograja miesiac i odchodza na 6 miesiecy, nie ma sensu tworzyc takiej gildii. No niestety czesem trzeba nagiac reguly.
A np. gildia bountyhunterow. No gdyby te gildie rozdzielono frakcyjnie byla by lekka przesada.
Pozatym jak jest misja/quest gdzie nie ma znaczenia frakcja, to czemu gracze on leave (na przepustce, po czesci w cywilu) mieli by nie isc z soba i dobrze sie bawic?
Jak potrzebuje pomoc przy czysto rebelianckiej misji, nie poprosze o pomoc imperiala. No bez przesady.
PS. Raz do typowo rebelianckiej misji zglosil sie do mnie imperial, ze chce pomoc. A jak najpierw Imperial biega i pisze na forum i czacie "Rebel scam to, Rebel scam tamto..." a pote idzie sam pomoc zniszczyc SD, bo chce go zobaczyc, to juz nie skomentuje.